Wielu zastanawia się nad tym, po co nam w ogóle liturgia. Przecież fascynujące jest to, jak w życiu wspólnoty Kościoła można w pewien sposób już doświadczać tego, czego człowiek ze swej natury poszukuje, pragnie, za czym tęskni. Życie doczesne jest wszak pielgrzymką do wieczności, czyli życia w Bogu, Jego miłości i życiu. Ta tęsknota jest wlana w człowieka. Niektórzy mają taką wrażliwość duchową, że mogą śmiało opowiadać o tym, co się dzieje w ich wnętrzu. Inni zaś czegoś duchowo pragną, za czymś wielkim tęsknią, ale nie potrafią tego określić, trudno im zwerbalizować swoją tęsknotę. Może jeszcze potrzebują czasu, aby nazwać po imieniu to, co się w nich dzieje.
Okazuje się, że owa tęsknota za byciem twarzą w twarz z Bogiem jest nie tylko uczuciem i myślą, lecz także przeżyciem, można nawet powiedzieć – celebracją w życiu doczesnym, na którą pozwolił nam sam Bóg. On przecież przyszedł do człowieka, stał się jednym z nas, a po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu nie zostawił swojego ludu, ale żyje w Kościele, który jest mistycznym Ciałem Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pytanie brzmi: dlaczego liturgia jest źródłem życia? Już w samej idei liturgii kryje się ogromna tajemnica spotkania i doświadczenia Boga. Dlaczego? Otóż jej pomysłodawcą jest sam Bóg. Właściwie to liturgia nie jest nasza, ona jest własnością Boga, a my ją celebrujemy i w niej uczestniczymy. Tak jak Bóg wychodzi z inicjatywą przyjaźni z człowiekiem, przyjścia do niego, aby go zbawić, tak w liturgii wychodzi z inicjatywą dawania siebie, aby już tutaj, na ziemi, człowiek zaspokajał tęsknotę za Bogiem. Któż nie słyszał stwierdzenia, że Eucharystia jest przedsmakiem nieba?
W misterium paschalnym, czyli w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, nastąpiło pojednanie nieba z ziemią. Ponieważ zapłatą za grzech jest śmierć, Jezus oddaje swoje życie jako okup za nasze grzechy. Nazywamy Go zatem Odkupicielem. Przez zjednoczenie z Chrystusem mamy udział w Jego zmartwychwstaniu, mamy udział w Jego życiu. Sprawując liturgię, wspominamy i uobecniamy owo misterium paschalne. Przez liturgię zatem uczestniczymy w życiu Bożym, sięgamy nieba, a właściwie to niebo przychodzi do nas. Liturgia w takim sensie staje się dla nas źródłem życia. Z liturgii wypływa również całe życie Kościoła, stanowi ona w jakimś sensie punkt wyjścia. Dla kogoś, kto tak rozumie liturgię i z taką wiarą do niej podchodzi, przestaje ona być jedynie zwykłym spotkaniem, jakimś „przedstawieniem”, w czasie którego wykonuje się tylko pewne gesty i wypowiada jakieś słowa. Liturgia jest działaniem wspólnoty Kościoła, która trwa dzięki niej. Jest szczytem, do którego ma prowadzić wszystko, czym Kościół żyje na co dzień, oraz źródłem, które zasila wciąż nową energią jego życie i działanie. Jeżeli sprawujemy liturgię i uczestniczymy w niej, to tylko z tego powodu, byśmy mieli życie i mieli je w pełni.