Ufni we wstawiennictwo Maryi
Nasze pielgrzymowanie rozpoczęliśmy od Mszy św. w kaplicy Matki Bożej Kalwaryjskiej w bazylice, gdzie opiekunami i duszpasterzami od 400 lat są ojcowie bernardyni. Wpatrując się w cudowny obraz Bogarodzicy z Dzieciątkiem, przywitaliśmy Matkę Bożą słowami pieśni O, Maryjo, witam Cię. Następnie, po pozdrowieniu wszystkich pielgrzymów przez abp. St. Nowaka, rozpoczęła się Eucharystia, która - można powiedzieć - była błaganiem o łaskę i pomoc w ewangelizowaniu i wychowaniu dzieci. Dzieci nie tylko z naszych rodzin, ale i tych, które nauczamy. "To właśnie w duszach młodych ludzi dokonują się największe dramaty, wybory - podkreślał w homilii Ksiądz Arcybiskup. - W ich duszach rozgrywa się walka o Boga, o człowieczeństwo. Katecheci wraz z kapłanami, rodzicami i wychowawcami są odpowiedzialni za wskazanie dzieciom właściwej drogi, aby stawali się ludźmi błogosławionymi". Jest to zadanie z pewnością trudne, dlatego szukamy pomocy u Towarzyszki Odkupiciela. "To przecież na Matkę Bożą, która stała pod krzyżem na wzgórzu kalwaryjskim, wskazał Pan Jezus i powiedział, że będzie Matką Ludzkości" - przypominał Ksiądz Arcybiskup. Ufni we wstawiennictwo Maryi, po zakończeniu Mszy św. przygotowywaliśmy się do udziału w Drodze Krzyżowej dróżkami kalwaryjskimi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
"Tu każdy kamień woła, każdy kamień płacze"
Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański ruszyliśmy umiłowanym szlakiem pielgrzymkowym Papieża Jana Pawła II, który jako biskup krakowski czerpał w rozmyślaniach dróżkowych siłę do swych pasterskich
przemyśleń. To tutaj, przemierzając kalwaryjskie wzgórza, z podaniami w ręku, modlił się za przyszłych kapłanów. My również, z intencjami w sercach,
z radosną zadumą podjęliśmy pielgrzymi trud. W ciszy i skupieniu, poddając się nastrojowi tej Jerozolimy przeniesionej na polską ziemię, rozważaliśmy nasze życie. Piękna
przyroda, zabytkowe kościoły, kaplice i pustelnie zdawały się towarzyszyć nam w tych modlitwach. Naszym przewodnikiem duchowym był Ksiądz Arcybiskup, który prowadził rozważania i bogato
ilustrował historię tego miejsca. Przy 28 stacjach, w 44 kaplicach towarzyszyliśmy Chrystusowi w Jego Drodze Krzyżowej. Dzieliliśmy się z Nim naszymi upadkami, krzyżami,
doświadczeniami, ale i nadzieją, radością. Był to nasz szczególny rachunek sumienia. Jakże bliskie stały się nam słowa o. Marka z poematu kalwaryjskiego: "Tu każdy kamień woła, każdy
kamień płacze...". Zmienna pogoda: słońce, wiatr, deszcz były odbiciem naszych przemyśleń, rozważań. O szczególne łaski modliliśmy się m.in. przy trumience Matki Bożej Zaśniętej w kościele
Grobu, w Pałacu Kajfasza, gdzie w tzw. Piwnicy umieszczona jest naturalnej wielkości figura Chrystusa. Wyzwaniem dla nas było przejście na kolanach po Świętych Schodach, wybudowanych
na wzór Scala Santa przed bazyliką św. Jana na Lateranie w Rzymie. Wszyscy pielgrzymi, którzy podejmą trud i zmówią modlitwę w intencji Kościoła i Ojca Świętego,
uzyskują odpust zupełny.
Nasze wędrowanie po dróżkach kalwaryjskich trwało 7 godzin. Modlitwy, które zanosiliśmy, trud, zmęczenie, ofiarowaliśmy w intencjach dzieci i młodzieży, ale także w intencjach
osobistych, noszonych w naszych sercach.
Do Tyńca i Łagiewnik
Nazajutrz w niedzielę po Mszy św. w bazylice kalwaryjskiej udaliśmy się do klasztoru Benedyktynów w Tyńcu. Tam zapoznaliśmy się z historią powstania zakonu
i życiem ojców benedyktynów w Tyńcu. Mieliśmy też okazję obejrzeć wystawę archiwalnych fotografii z życia wspólnoty benedyktyńskiej.
Po krótkim pobycie w Tyńcu pojechaliśmy do Łagiewnik, gdzie w nowym sanktuarium odmówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Ks. Marian Szczerba przypomniał wszystkim o wydarzeniach
związanych z malowaniem obrazu Jezusa Miłosiernego i jego kulcie. Na zakończenie naszego pielgrzymowania ucałowaliśmy relikwie św. s. Faustyny, prosząc o wstawiennictwo
u Jezusa Miłosiernego w trudnym dziele ewangelizacji młodzieży.