Pan Andrzej z Poznańskiego napisał:
Droga Pani Aleksandro!
Zapewne spotkała Pani w swoim życiu wielu ludzi, którzy nie będą
oficjalnie ogłoszeni świętymi, chociaż takimi byli. Mogę to również odnieść
do siebie. Ale wśród tylu innych był ten jeden największy. Mam na myśli
prof. Karola Mańkę, kierownika Zakładu Fitopatologii Leśnej w Poznaniu.
Na wykłady przychodził nienagannie ubrany... Lata 1965-70 – komuna, strajki
studenckie, Marzec ’68. W niedziele widywaliśmy go w kościele blisko naszego
domu studenta. Przeszło 20 lat po ukończeniu studiów spotkałem Pana Profesora
na zjeździe naszego roku – wygłosił piękny referat (bez kartki!) na temat
perspektyw leśnictwa w Polsce. Podszedłem potem podziękować za to, że nasze
drogi się spotkały – był dla nas, studentów, jak dobry ojciec. Miał piękne życie
i piękną starość!
A co mnie czeka? Przecież już dobiegam osiemdziesiątki...
Czy wspomnienia wspaniałych chwil i spotkań z ciekawymi ludźmi wystarczą,
żeby wyplenić z pamięci wszelkie zło, które dotknęło mnie w życiu?...
Ale – pomimo wszystko – jestem optymistą, mam przecież syna, który osłodzi
moje starzenie się... Nie jestem sam, bo przecież mam jeszcze moją wiarę w Boże
Miłosierdzie.
Pozdrawiam serdecznie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu