A czy wyobrażamy sobie dziś pojednanie ukraińsko-rosyjskie albo palestyńsko-izraelskie? Pewnie na palcach jednej ręki udałoby się znaleźć polityków, którzy w to wierzą, a i tak spośród tych nielicznych wszyscy mówiliby, że potrzeba czasu, bo nie będzie odważnych, którzy taki proces chcieliby już dziś rozpocząć. Gdyby się odważyli, zostaliby „zjedzeni” przez opinię publiczną karmioną przekazem algorytmów moderujących dyskusję. Zostały one stworzone po to, żeby nakręcać emocje, bo tylko te da się – to słowo wchodzi wszędzie i ulegają mu ostatnie bastiony – zmonetyzować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu




