Salezjańskie dzieciństwo
Siostry salezjanki ze Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki działają we Wschowie od 1947 r., kiedy przeniesiono tutaj placówkę z Laurowa i Wilna. Misją
Zgromadzenia jest organizowanie środowiska wychowawczego dla dzieci i młodzieży, które nazwano "Oratorium". Realizowany jest tu integralny program wychowania, mający na celu wzmocnienie u wychowanków
poczucia wartości i wiary we własne siły, pobudzenie do inicjatyw i samodzielności, a także chęci samokształcenia i samowychowania. Jak podkreślają
siostry, pierwszeństwo do opieki mają najbiedniejsi, czyli ci, którzy z różnych przyczyn nie mogą ułożyć sobie życia i są wystawieni na niebezpieczeństwa. Oratorium zapewnia spokojne
miejsce do aktywnego spędzenia wolnego czasu. Tutaj dzieci i młodzież uczą się kulturalnego sposobu bycia, tutaj rozwijają zainteresowania artystyczne, sportowe i religijne, tutaj
też mogą zjeść posiłek. Dyrektorką Oratorium jest s. Zofia Pastuszka, kierownikiem s. Leokadia Tkaczuk, odpowiedzialna za finanse s. Joanna Kapczyńska, a opiekunem
duchowym ks. Krzysztof Osowski. Starają się oni tak wychowywać swych podopiecznych, by chcieli przyjąć na siebie odpowiedzialność za innych. Pomaga im w tym wspólne organizowanie
wyjazdów oraz imprez, takich jak choćby znane już w całym mieście dyskoteki. Przychodzi na nie ponad 100 osób, choć warunkiem zabawy jest brak alkoholu i papierosów.
Ośrodek czynny jest od wtorku do niedzieli, od dwóch do czterech godzin dziennie. Wraz z siostrami salezjankami Oratorium, do którego uczęszcza około 130 osób, (zrzeszonych w 14
grupach), prowadzi 15 młodych animatorów oraz Współpracownicy Salezjańscy. W Oratorium działa klub modelarski, kółko teatralne, zespół muzyczny, grupa dyskusyjna i misyjna. Można
tu też nauczyć się gry na gitarze czy pograć w tenis stołowy. Fenomenem tego miejsca jest specjalistyczna grupa dla młodych, łagodnie mówiąc, "urwisów" z ulicy.
Reklama
Łobuzy ks. Bosko
Na chłopców przychodzących na spotkania grupy pod nazwaną "Łobuzy ks. Bosko" mówi się też tutaj "scyzoryki" albo "wybuchowe aniołki". To właśnie ks. Bosko dał przykład salezjanom i zbierał chłopaków z ulicy, by stworzyć im godne miejsce do życia i dojrzewania. Codzienność tych 10 chłopaków przychodzących do Oratorium w wieku od 4 do 14 lat wcale nie jest łatwa. Przyszli prosto z ulicy, która jest ich domem i która ich wychowuje, bo ich tutaj chciano. Jak sami mówią, przychodzą tu, bo tu można coś zjeść, nauczyć się kultury, bawić się, malować i poznawać nowych kolegów. Jednogłośnie twierdzą, że Oratorium jest ich domem. Dlatego lubią tu sprzątać i zawsze odkładają zabawki na swoje miejsce. Zapytani, dlaczego to robią, odpowiadają prosto, "bo to jest nasze". "Ja mam przerąbane życie - mówi Mikołaj (lat 14) - jestem najmłodszy w rodzinie, od grudnia mam swoją kartę na policji. W domu wciąż mnie tłuką. Kiblowałem już dwa razy". Prawie wszyscy scyzorykowcy są notowani, przeważnie za niewielkie kradzieże. Większość z nich pali. Mikołaj pali osiem lat, Jacek, który ma12 lat, pali cztery lata. Grupa znajduje się pod stałą opieką pedagog Barbary Tarki z Gimnazjum nr 1. W czasie swoich spotkań przechodzą także formację eucharystyczną. Powoli włączani są w działania innych grup tematycznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Współpracownicy Salezjańscy
Rodzina salezjańska założona przez ks. Jana Bosko i s. Marie Dominike składa się z trzech grup: sióstr salezjanek, księży salezjanów i świeckich należących do Stowarzyszenia Współpracowników Salezjańskich. Stowarzyszenie to zrzesza ludzi świeckich żyjących w stanie małżeńskim lub samotnych, którzy przede wszystkim chcą podejmować dzieła na rzecz dzieci i młodzieży. Wszyscy kandydaci do tego stowarzyszenia muszą przejść przez okres dwóch lat kandydatury. Członkowie stowarzyszenia uczestniczą w stałych spotkaniach formacyjnych i rekolekcjach. We Wschowie Współpracownicy działają od 1981 r. Obecnie pomagają w prowadzeniu świetlicy Akcji Katolickiej oraz angażują się w dzieła podejmowane w Oratorium. Współpracownicy docierają też z pomocą charytatywną do wielu ubogich rodzin, a także organizują dożywianie w szkole. Co roku obdarowują dzieci paczkami z okazji świąt. - Zapraszamy na spotkanie także rodziców dzieci, by przekazywać im sens zachowywania tradycji i życia z Bogiem - mówi siostra odpowiedzialna za Współpracowników Salezjańskich. - Jedna z mam powiedziała mi w czasie spotkania: "Moje dzieci chodziły do przedszkola prowadzonego przez siostry. Potem, jak podrosły, zaczęły przychodzić do Oratorium. W związku z tym ja też zaczęłam tu bywać i bardziej poznawać siostry i ich charyzmat. Mam swoją rodzinę i pracuje zawodowo, ale wydaje mi się, że jak zrobię tylko to, co do mnie należy, to trochę mało. Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek tyle jest wart, ile może uczynić dla drugiego człowieka. Stając przed Panem Bogiem, będziemy rozliczać się z pustych rąk".
Reklama
Świetlica Akcji
Parafialny Oddział Akcji Katolickiej działa od 1999 r. i liczy obecnie 12 osób. Dzięki organizowanym festynom Akcji udało się wyremontować dół domu katechetycznego i wspierać finansowo działającą pod ich patronatem świetlicę. Oddział zorganizował kilkakrotnie przegląd jasełek i raz konkurs kolęd. W ubiegłym roku w listopadzie pierwszy raz członkowie Akcji poprowadzili Cecyliadę, tzn. Przegląd Piosenki Religijnej. Organizują również prelekcje i wykłady. Od dwóch lat do prowadzonej przez Akcję świetlicy uczęszcza około 30 dzieci, którymi opiekuje się s. Bernadetta, a pomagają jej uczennice ze Studium Nauczycielskiego z Leszna. W trakcie pobytu na świetlicy dzieci mogą odrobić lekcje, pobawić się, uczestniczyć w zajęciach plastycznych, nauczyć się języka francuskiego i zjeść podwieczorek. Świetlica czynna jest trzy razy w tygodniu.
Reklama
Caritas młodych
S. Paula ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, które działa we Wschowie od XIX w., jest odpowiedzialna za grupę Caritas. Grupa działa od trzech lat, formalnie zaś zarejestrowana została w lutym tego roku. Pod swoją opieką mają część chorych w parafii, których odwiedzają raz w miesiącu. - Młodzież - opowiada s. Paula - ma za zadanie wyprowadzenie naszych podopiecznych na spacer lub do kościoła. Czasami, jeśli jest taka potrzeba, zrobią zakupy czy porządki. Innym razem wystarczy po prostu obecność i zwykła rozmowa. Towarzyszenia chorym trzeba nauczyć się krok po kroku. Oprócz chorych młodzież Caritas opiekuje się również grupą biednych rodzin. Siedem z nich dostaje co tydzień zakupy żywnościowe. Oprócz tego Caritas zajmuje się ponad czterdziestoma dziećmi z biednych lub patologicznych rodzin. - Dla nich organizują opłatek i prezenty na Boże Narodzenie, Zajączka, a wciągu roku imprezy z drobnymi upominkami. Młodzież - jak mówi s. Paula - stara się do nich docierać indywidualnie, bo w przypadku dzieci z tych rodzin wszelkie formalne i regularne spotkania są praktycznie niemożliwe. Informację na temat rodzin i dzieci uzyskują dzięki własnemu rozeznaniu w środowisku oraz od pedagogów szkolnych. Fundusze na swoją działalność zbierają dzięki sprzedaży świec wigilijnych oraz chlebów na Wielkanoc. Inne dochody udaje im się otrzymać dzięki sponsorom. W ramach formacji spotykają się na corocznej pielgrzymce Caritas do Rokita oraz na comiesięcznych adoracjach w kaplicy sióstr elżbietanek.
***
Pracy jest dla wszystkich. Parafialny dom katechetyczny, dzięki zapobiegliwości proboszcza ks. Zygmunta Zająca, który przyczynił się do jego budowy, stał się przystanią dla wielu młodych mieszkańców Wschowy. Wszystkie podejmowane tu działania są odpowiedzią na rosnące w tym środowisku zubożenie rodzin spowodowane bezrobociem. Skutkiem widocznym takiej sytuacji są zaniedbanie dzieci, często niedożywione i nie mające żadnych propozycji spędzania czasu. Brak spokojnego miejsca do pracy i zabawy powoduje brak motywacji do nauki i pracy. Zniechęcenie i depresje wpływają na rosnącą w tym środowisku liczbę samobójstw. Każda z grup działających przy domu katechetycznym ma pełne ręce roboty. Może dobrym pomysłem dla nich byłaby też wymiana między sobą doświadczeń i informacji o objętymi opieką. Pomoc przy parafii znajdują małe dzieci, młodzież i chorzy leżący w domach. Dla parafialnych grup to jednak nie koniec pracy. Wciąż szukają dojść do nowych potrzebujących, do tych, o których jeszcze nic im nie wiadomo. Na opiekę i pomoc czekają też całe rodziny, które pogubiły się w swym niedostatku. To najtrudniejsze pole działania. Wymaga poszanowania intymności i specjalistycznej znajomości tematu. Ci jednak, dla których pomoc bliźniemu jest celem najważniejszym, nie boją się nowych wyzwań.