Według dziennikarza „The Boston Globe” i redaktora naczelnego portalu Crux, specjalizującego się w tematyce watykańskiej, do spotkania doszło w kluczowym dla obu stron momencie, po zawarciu porozumienia nuklearnego z Iranem. Kraj ten, z geopolitycznego punktu widzenia, ma decydujące znaczenie, gdy chodzi o wywieranie wpływu na Syrię, Irak i cały świat muzułmański. Watykan wsparł porozumienie nuklearne, zaś obecne spotkanie stanowi dla papieża okazję do zachęcenia prezydenta do nowych kroków na drodze pokoju. - Nie da się rozwiązać konfliktu w Syrii bez pozytywnej roli Iranu - zaznaczył Allen.
Jego zdaniem „istnieje bliskość między katolicyzmem i islamem szyickim”, polegająca na tym, że szyici są tą częścią islamu, która opiera się nie tylko na Koranie, ale także na jego interpretacji przez duchownych, jak również na silnym nurcie pobożności ludowej. To podobieństwo doprowadziło Iran i Watykan do nawiązania bardzo ścisłych relacji, także dyplomatycznych. Stolica Apostolska zdaje sobie sprawę z faktu, że nie osiągnie się pokoju bez „zmiany linii [postępowania] wewnątrz świata muzułmańskiego”. Z drugiej strony Iran chce być potęgą nie tylko regionalną, ale także światową, dlatego nawiązuje dialog zarówno z możnymi tego świata, jak również z przywódcami duchowymi, takimi jak papież Franciszek.
Allen zauważył, że w takich krajach jak Egipt, Irak i Syria szyci są taką samą prześladowaną mniejszością jak wyznawcy Chrystusa. Jednak również w Iranie dochodzi do utrudniania życia chrześcijanom: pastorzy często trafiają do więzienia, są problemy z budową kościołów, a wierni skarżą się na uciążliwą inwigilację ze strony służb bezpieczeństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu