Reklama

Wielkie i małe radości

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 42/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Krzysztofem Kardzisem, który pracuje na misji w Zimbabwe, rozmawia Barbara Dziadura

Barbara Dziadura: - Na czym polega Księdza praca misyjna?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Krzysztof Kardzis: - Uważam, że wzorem dla misji jest Jezus Chrystus. Co czynił Chrystus będąc wśród ludzi? Przede wszystkim obwieszczał Dobrą Nowinę o Zbawieniu. Wzywał do nawrócenia i ukazywał drogę prowadzącą do zbawienia. Oprócz wymiaru duchowego, Chrystus uzdrawiał chorych, karmił głodnych, ogólnie mówiąc, Jezus w swojej nauce i czynach przywracał godność człowieka w wymiarze duchowo-cielesnym.
To samo staram się czynić na misji, gdzie pracuję. Przede wszystkim głosimy słowo Boże. Ukazujemy Boga jako Ojca kochającego wszystkich ludzi. Przygotowujemy ludzi do chrztu św. Pracując wśród tych, którzy o Chrystusie nie słyszeli, wiele czasu pochłania praca z katechumenami. Do misji należy 25 wiosek, w niektórych wioskach są ludzie, którzy po 2-letnim katechumenacie przyjęli sakrament chrztu św. W wioskach, gdzie mamy ludzi ochrzczonych, odprawiamy Mszę św. Mamy wioski, gdzie nie było jeszcze chrztu św. Tam spotykamy się z ludźmi na lekcjach przygotowujących do przyjęcia sakramentów św. Modlimy się wspólnie z nimi i odprawiamy nabożeństwa słowa Bożego. Mamy prośby z innych wiosek, abyśmy rozpoczęli nauki u nich. Wielki teren i brak misjonarzy utrudnia nam przyjęcie nowych wiosek. Teren naszej placówki misyjnej rozciąga się na obszarze 160 kilometrów. Fatalny stan dróg i odległości nie pozwalają nam na powiększenie terenu misji. Nie jesteśmy w stanie objąć opieką duchową całego terenu.
Oprócz głoszenia słowa Bożego misja nasza jest zaangażowana w pomoc materialną dla tamtejszych ludzi. W Zimbabwe panuje głód. Były wypadki śmieci głodowej. Najbardziej cierpią dzieci. Misja nasza od 2 lat prowadzi ich dożywianie. Obecnie nasz program dożywiania obejmuje cały dystrykt. Dożywiamy wszystkie dzieci od 6 miesiąca życia do czasu ukończenia szkoły średniej. Żywność dostarczamy do 965 punktów żywnościowych i do wszystkich szkół. Oprócz dzieci obejmujemy opieką kobiety ciężarne i matki karmiące. Na naszej liście jest około 60 tys. ludzi. Jesteśmy w stanie to czynić dzięki pomocy organizacji, z którymi współpracujemy.

- Jakie są największe potrzeby środowiska, w którym Ksiądz pracuje?

- Naszym wielkim problemem jest rosnąca liczba sierot. Około 30% populacji w Zimbabwe jest chora na AIDS. W wielu wioskach nie ma średniego pokolenia. Są domy, gdzie głową rodziny jest najstarsze dziecko, rodzice zmarli. Dziewczynka w wieku 10-15 opiekuje się młodszym rodzeństwem. Nie mają możliwości, sił, aby utrzymać chatę w stanie zamieszkania, uprawiać pole, itp. Dzieci te nie chodzą do szkoły, nie mają ubrań, jedzenia. Często są one wykorzystywane przez innych do opiekowania się zwierzętami domowymi. W miarę naszych możliwości staramy się zorganizować w każdej z wiosek grupę ludzi, która wzięłaby pod opiekę sieroty. Pomagamy takiej grupie rozpocząć mały biznes. Dochód, jaki mają, jest przeznaczany dla sierot. Misja nasza ma pod swoją opieką ponad 200 dzieci, którym opłacamy szkołę. Z powodu fatalnej sytuacji gospodarczej w Zimbabwe wiele programów, które prowadził szpital rządowy w naszej miejscowości, zostało wstrzymanych. Niektóre z tych programów przejęła nasza misja. Prowadzimy w szpitalu program żywienia niemowląt, których matki nie mają wystarczająco pokarmu. Potrzebna jest specjalna odżywka, na którą tutejszych ludzi nie stać. Sponsorujemy również program żywienia poprzez szpital niemowląt i dzieci, które z powodu niedożywienia były na granicy śmierci. Dzieci takie przebywają w szpitalu przez długi okres. Są żywione specjalnymi kroplówkami. Normalny pokarm by je uśmiercił. Trwa to aż do czasu, kiedy organizm jest ponownie w stanie przyjąć pokarm. W ostatnim okresie kupujemy lekarstwa do szpitala i ośrodków zdrowia w wioskach. Szpital robi zamówienie a rachunek przychodzi do nas. Dla inwalidów zakupiliśmy wózki inwalidzkie. Widziałem radość w oczach tych, którzy po raz pierwszy w życiu mogli się poruszać w wózku inwalidzkim a nie czołgać się. Każdego dnia przychodzi do nas wielu ludzi, prosząc o posiłek, pieniądze na opłacenie szpitala itp.
W 2001 r. zakończyliśmy budowę ośrodka duszpasterskiego. Dwa internaty, klasy, kuchnia, stołówka. Prowadzimy tam kursy dla katechetów i różnych grup należących do naszego kościoła.

Reklama

- Jak można misji pomóc?

- Przede wszystkim potrzebujemy modlitwy. Bez pomocy Bożej nic byśmy nie zrobili. Z Bogiem wszystko jest możliwe. Niektóre programy pomocy dla ludzi, jak opłacanie szkoły, zakupy lekarstw, wszelka pomoc do szpitala jest możliwa dzięki pomocy ludzi dobrej woli. Na tyle pomagamy, na ile nasi przyjaciele nam pomagają. Za tą pomocą nie stoi żadna organizacja. Są to ofiary ludzi kierowane bezpośrednio do misji. Potrzebujemy pomocy duchowej - modlitwy i pomocy materialnej.

- Dlaczego postanowił Ksiądz podjąć pracę misyjną?

- Jest to trudne pytanie, które sam sobie często stawiam. Wierzę, że Bóg chciał, abym pracował na misji. Miłość do Boga, Jego Syna i Matki Chrystusa. Miłość do Kościoła i miłość do drugiego człowieka. Radość dzielenia się Bogiem z drugim człowiekiem. Niezapomniane chwile, gdy widzi się radość w oczach ubogiego dziecka, starca pochylonego do ziemi. Radość z podtrzymania choćby jednego życia daje siłę do pracy misyjnej. Będąc poza misją, czuję wewnętrzny niepokój, czuję, że jestem nie tam, gdzie powinienem być. Są też małe radości, które nawet wydają się „głupie”. Lubię jechać do wioski oddalonej ponad 100 km polną drogą, za samochodem nic nie widać tylko tumany unoszącego się kurzu. Małą radością jest powrót po paru dniach pobytu w wioskach na stację główną i wzięcie prysznicu. Długo stoję pod prysznicem, ciesząc się wodą. W niektórych wioskach jest brak wody. Kobiety idą do 3-4 km, aby przynieść wiadro wody. Pragnę podziękować za modlitwę w mojej intencji i ludzi, z którymi pracuję i ponownie o nią proszę.

- Dziękuję za rozmowę.

Ks. Krzysztof Kardzis pochodzi z parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Opalwie, wyświęcony w 1984 r. w Gorzowie Wlkp. Pracę misyjną rozpoczął w 1987 roku. Przez 8 lat pracował w Papui Nowa Gwinea. Od 1998 r. pracuje w Zimbabwe w Afryce, wśród ludzi z plemienia Tonga. Misja, na której pracuje powstała w 1984 r.

Podziel się:

Oceń:

0 0
2003-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00
Całun Turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

Więcej ...

Wielki Piątek zostawia nas nagle samych na środku drogi... Zapada cisza

Agnieszka Bugała

Te godziny, które dzieliły świat od śmierci do zmartwychwstania musiały być czasem niepojętego napięcia...

Więcej ...

Wielki Czwartek w archikatedrze przemyskiej

2024-03-29 10:59
Bp Krzysztof Chudzio

Rafał Czepiński

Bp Krzysztof Chudzio

Msza Święta Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Wiadomości

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem...

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Wiara

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Kościół

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Kościół

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę,...

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Wiara

Jak przeżywać Wielki Tydzień?

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Kościół

Abp Galbas: Mówienie, że diecezja sosnowiecka jest...

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Wiara

Świadectwo Abby Johnson: to, że zobaczyłam aborcję na...

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...

Kościół

Komisja Liturgiczna: apel do kapłanów o wygłaszanie...