Sędziów i Polaków fani przywitali głośnymi gwizdami. Kibice, mieli bowiem w pamięci skandaliczne sędziowanie w półfinale. Andrea Anastasi zaskoczył wszystkich swoją decyzją, stawiając na rozegraniu na Łukasza Żygadło, co później okazało się bardzo dobry wyborem. Po nerwowym początku z obu stron, to Polacy jako pierwsi objęli kilkupunktowe prowadzenie. Biało-czerwoni imponowali szczelnie ustawionym blokiem, który na turnieju w Sofii był naszą mocną stroną. Niestety urazu nabawił się Marcin Możdżonek, co mogło znacznie osłabić morale w naszej drużynie. W jego miejsce na boisku pojawił się Grzegorz Kosok. Po atomowym ataku Bartmana, na drugą przerwę techniczną Polacy zeszli przy prowadzeniu 16:13. Rozpędzeni podopieczni Andrei Anastasiego nie mieli zamiaru zwalniać tempa. Grali jak znakomicie. Świetną zmianę dał Michał Ruciak, który brylował w polu zagrywki. Polacy stłamsili Amerykanów w pierwszym secie i wygrali w wielkim stylu do 17. Druga partia stała pod znakiem wielu błędów z obu stron. Gra toczona była punkt za punkt, aż po skutecznym ataku Williama Priddy´ego Amerykanie wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Polacy nie rezygnowali. Po zagrywce Bartmana piłka zatańczyła na taśmie, przewinęła się na stronę Amerykanów i był już tylko remis 20:20. W końcówce znów zadziałał biało-czerwony blok i chociaż przez większość seta prowadzili podopieczni Alan Knipe´a to losy tej części meczu na swoją stronę przechylili Polacy. Skuteczny atak Bartmana po bloku dał nam wygraną 26:24. Początek trzeciego seta należał do Amerykanów, ale nasi siatkarze nie pozwolili im odskoczyć na kilka punktów. Na pierwszą przerwę techniczną Polacy schodzili prowadząc 8:7, a chwilę później - przy dopingu polskich fanów - wypracowali sobie bezpieczną, czteropunktową przewagę 14:10. Alan Knipe robił co mógł. Prosił o czas, aby wybić z rytmu posyłającego atomowe zagrywki Bartosza Kurka, ale nie przyniosło to zamierzonego skutku. Dopiero przy stanie 17:10, przeciwnikom udało się w końcu odesłać Kurka z pola zagrywki. Amerykanie zmniejszyli jeszcze straty, ale nie byli w stanie odwrócić losów tego pięknego spektaklu w wykonaniu Polaków. Nasza reprezentacja w pełni zasłużenie i w mistrzowskim stylu udowodniła, że w tej edycji Ligi Światowej była najlepszym zespołem. Jesteśmy najlepsi na świecie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu