W dłuższej rozmowie ze Stefanią Falasca z włoskiego dziennika katolickiego „Avvenire” kardynał-prefekt zwrócił uwagę, że o ważności tego wydarzenia świadczy fakt, iż w Roku Jubileuszowym papież postanowił poświęcić kapłanom prawdziwe jednodniowe rekolekcje z trzema naukami. „Jest to szczególny dzień Jubileuszu, bliski uroczystości Najświętszego Serca Jezusowego” – podkreślił purpurat.
Dodał, że „rozważając Serce Chrystusa Dobrego Pasterza, następca św. Piotra pragnie przemówić z bliska do serc kapłanów całego świata”. „Dla wielu księży będzie to okazja do powrotu do świeżości Ewangelii, której ofiarowują życie, zanurzając się w niej w milczeniu, słuchaniu, modlitwie, a zarazem przeżywając możliwość doświadczenia wspólnoty z papieżem i całym Kościołem” – oświadczył rozmówca dziennika.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zauważył następnie, że od początku obecnego pontyfikatu księża musieli przyzwyczaić się do nowego sposobu komunikowania się, gdyż Franciszek używa języka prostego i wyrazistego, na który składają się obrazy i słowa-klucze, a nieraz też odwołanie się do starożytnej techniki przemawiania i retoryki. Ma to za zadanie wywołanie „zdrowego niepokoju”, nie po to jednak, aby karać, ale aby ukazać pozytywny ideał. „Ważne jest czytanie i rozważanie nauczania papieskiego w całości, gdyż zwraca się on jak dobry ojciec rodziny do swych dzieci, ze słowami czułości i bliskości wobec kapłanów” – podkreślił kard. Stella.
Zaznaczył z kolei, że określenie „otwarte drzwi”, użyte w jednej z katechez papieskich, jest symbolem służby pełnionej w duchu gotowości i oddania, która nie sprowadza się do roli urzędnika lub pracy w określonych godzinach. Papież wie oczywiście, że kapłan ma prawo do odpoczynku i że nie powinien być nadaktywny, „ale chce raczej pobudzić nas do rozumienia posługi jako wielkodusznej ofiary z życia” – wyjaśnił włoski kardynał kurialny. Dodał, że Ojciec Święty przemawia z autorytetem, wspartym wielkim świadectwem, gdy mając dzień wypełniony spotkaniami i wydarzeniami, nierzadko z wielkim zmęczeniem, często zatrzymuje się, aby pozdrowić osobiście różne osoby.
„Nie powinniśmy zapominać, że cele drogi duchowej wymagają całkowitego zaangażowania. Tę poprzeczkę przed kapłanami, biskupami czy kardynałami zawiesił wysoko nie papież, ale Ewangelia, stawiająca radykalne wymagania” – mówił dalej prefekt Kongregacji. Przypomniał, że swoim uczniom Jezus powiedział, iż ten, kto chce iść za Nim, nie będzie miał gdzie położyć swej głowy.
Reklama
Pytany o to, jakie problemy duchowieństwa uważa dziś za najbardziej palące, kardynał zauważył, że na Zachodzie postać kapłana stała się mniej centralna w społeczeństwie i ze względu „na pewien kryzys wiary i praktyk religijnych” nie zawsze jest mu łatwo odczuć swoją tożsamość. Należy do tego dodać spadek powołań, który często jeszcze bardziej komplikuje politykę duszpasterską i parafialną w diecezji i nierzadko grozi przeciążeniem kapłanów pracą. Innym problemem, tym razem związanym z pośpiechem naszych czasów i naciskiem oczekiwań duszpasterskich, jest trudność w znalezieniu miejsca i energii na troskę o życie duchowe i formację oraz harmonii między duchowością a urzędem, modlitwą a posługiwaniem – dodał kardynał.
W tym kontekście zwrócił uwagę, że najwięcej spraw, wpływających do kierowanego przezeń urzędu, dotyczy uczuciowości – są to zagadnienia delikatne dla każdej osoby, dotyczą bowiem intymnej sfery życia, ulegając przy tym wpływom, zarówno korzystnym, jak i złym, różnych uwarunkowań osobistych, rodzinnych, społecznych czy kulturowych.
Niewątpliwie sytuacja dzisiejsza wydaje się szczególnie złożona, wszyscy bowiem, „w tym także księża, będący dziećmi swoich czasów, są zanurzeni w kulturze tymczasowości”, w której więzi, na co często zwraca uwaga socjologia religii, stały się „płynne”. To zaś oznacza, że kandydaci do kapłaństwa nie otrzymują „tej solidności psychicznej i uczuciowej, której potrzebują” – stwierdził prefekt urzędu kurialnego. Zaznaczył, że wymaga to usilnej pracy, łączącej wysiłki wszystkich odpowiedzialnych za powołania, na rzecz formacji ludzkiej i uczuciowej przyszłych kapłanów, towarzyszenia im na drodze głębokiego samopoznania, pomagania im w pokonywaniu ewentualnych problemów i we wzrastaniu w zdolności do wspólnego przeżywania więzi pogodnych, przejrzystych i we wstrzemięźliwości.
Reklama
Włoski purpurat kurialny zwrócił następnie uwagę, że kapłan potrzebuje dziś i zawsze prawdziwej i żywej duchowości, to znaczy doświadczenia osobistej relacji z Bogiem, a także Jego miłości i Jego przebaczenia. Przypomniał też słowa Franciszka sprzed dwóch lat, iż „kapłan jest najbiedniejszy wśród ludzi, jeśli Bóg go nie wzbogaci”. „Możemy służyć ludowi Bożemu, leczyć jego rany, głosić i świadczyć o radości Ewangelii dopiero wtedy, gdy jako pierwsi zanurzyliśmy się w Sercu Boga, gdy przezywamy doświadczenie Jego miłości i miłosierdzia” – podkreślił kard. Stella.
Oznajmił, że w ciągu 3 lat kierowania Kongregacją, które pokrywają się z obecnym pontyfikatem, jego praca polega na angażowaniu się, w klimacie wzajemnej współpracy, w wychodzenie poza papiery i dokumenty, „wiedząc, że za nimi tkwi historia naszych braci”. W ten sposób „próbujemy pracować, aby wszyscy księża mogli czuć, że towarzyszymy im a Kongregacja jest jakby ich domem” – oświadczył kardynał-prefekt. Zaznaczył, że kapłani dzisiejsi stoją przed nowymi wyzwaniami, a zarazem odczuwają „wielkie pragnienie formacji, duchowości i prawdziwości swej posługi”, a słuchając papieża „wszyscy księża są wzywani na nowo do stałego nawracania się, aby stawali się pasterzami otwartego serca, gotowymi do «wyjścia» na peryferie istnienia”.
Na zakończenie szef urzędu watykańskiego zwrócił uwagę, że papież „prosi nas o przezwyciężenie pokusy czucia się «panami owczarni» lub stawania się zwykłymi «funkcjonariuszami sacrum»”. Zachęca on duchownych, aby byli duszpasterzami według serca Jezusa, którzy wśród ludu Bożego są gotowi do namaszczania olejem Ducha swych braci, zwłaszcza najbiedniejszych i najbardziej zmarginalizowanych. „W istocie Ojciec Święty przywołuje nam istotę Ewangelii: dawanie życia za innych jest jedynym sposobem, aby otrzymać je w obfitości i aby cieszyć się odtąd radością Ojca, którą chce obdarzyć” – zakończył swą rozmowę kard. B. Stella.