W ostatnich latach większość spraw w sądzie biskupim rozpatrywanych jest z tytułu niezdolności do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej.
Mogą to być rozmaite choroby, dewiacje, uzależnienia, np. od leków, narkotyków, alkoholu, a nawet od rodziców.
- Sądy kościelne rozstrzygają, czy małżeństwo zostało zawarte ważnie, czy nie. Okoliczności, które zaistniały już po ślubie, nie mają wpływu na ważność lub nieważność małżeństwa - podkreśla ks. Kośnik.
Impotencja i problemy psychiczne
Reklama
Przyczyn zawarcia małżeństwa w sposób nieważny jest wiele. Normuje je Kodeks Prawa Kanonicznego. Czytamy w nim, że nieważnie zawiera małżeństwo mężczyzna przed ukończeniem 16 lat,
a kobieta 14. Jednak Episkopat Polski dla swojego terytorium podniósł tę barierę wieku do 18 lat dla mężczyzny i kobiety.
Małżeństwo jest nieważne również w następujących przypadkach: kiedy jedna, lub obie strony są impotentami, gdy zawarły już z kimś innym związek małżeński, gdy są nieochrzczone,
gdy przyjęły święcenia kapłańskie lub złożyły śluby zakonne, gdy są ze sobą spokrewnione (także pokrewieństwem prawnym powstałym z adopcji) lub spowinowacone. Nieważność małżeństwa
powoduje także zawarcie go z osobą, którą się uprowadziło, zabiło się jej współmałżonka lub własnego. Mogą ją powodować również zaburzenia psychiczne, brak wystarczającej wiedzy o małżeństwie,
symulacja zawarcia związku, zawarcie małżeństwa w wyniku przymusu, szantażu lub podstępu, błąd co do osoby, z którą się związek zawiera oraz wykluczenie jakiegoś istotnego elementu
małżeństwa.
Jeżeli któraś z wymienionych sytuacji zaistniała przed zawarciem małżeństwa i trwa w trakcie jego zawierania, i jeżeli sprawa zostanie zgłoszona do sądu,
ten po zebraniu dowodów najprawdopodobniej wyda wyrok, który potwierdzi nieważność. - W ostatnich latach większość spraw rozpatrywanych jest z tytułu niezdolności do podjęcia
istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej. Mogą to być rozmaite choroby, dewiacje, uzależnienia, np. od leków, narkotyków, alkoholu, rodziców - mówi ks. Kośnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najpierw do poradni
Reklama
Osoba, która chce prowadzić sprawę o nieważność swego małżeństwa może liczyć na konsultację w poradni prawnej działającej przy sądzie. Dyżurujący prawnicy wyjaśnią, czy w ogóle
w danej sytuacji jest szansa na uzyskanie stwierdzenia nieważności małżeństwa. - Oczywiście poradnię można ominąć i od razu złożyć pozew do sądu - podkreśla ks. Kośnik
- ale większość osób kontaktuje się najpierw z poradnią. Dzięki temu sprawy, które trafią już do sądu pierwszej instancji, w 90% załatwiane są pozytywnie, to znaczy orzekana
jest nieważność małżeństwa.
Osoba, która składa pozew w sądzie nazywana jest stroną powodową. Współmałżonek jest stroną pozwaną. Na stronie powodowej spoczywa obowiązek udowodnienia, że jej małżeństwo jest nieważne.
Musi więc przedstawić odpowiednie dokumenty na poparcie swojej tezy. Np. w przypadku twierdzenia o chorobie, swojej czy współmałżonka, dobrze jest przedstawić stosowne zaświadczenia
lekarskie. Strona zgłasza też świadków. - W procesie jednak nie orzeka się niczyjej winy. Nie ma oskarżonego. Chyba, że mianem oskarżonego nazwiemy samo małżeństwo, które zawarto ważnie,
lub nie - wyjaśnia ks. Kośnik.
- Bardzo często wiernych powstrzymuje przed składaniem pozwów strach przed upublicznieniem problemu, obawa, że nagle wszyscy będą mogli słuchać tego, o czym mówią, że będzie trzeba
poruszać wszystkie przykre sprawy w obecności innych, na przykład sąsiadów - mówi o. Tomasz Wytrwał OP, specjalista w zakresie prawa kanonicznego. - Nie należy się tego
obawiać, dlatego, że procedura jest bardzo dyskretna, można powiedzieć nawet tajna. Większość spraw załatwia się drogą korespondencyjną. Sąd wysyła pisma do stron i zainteresowane osoby muszą
odpowiedzieć na pytania w nich zawarte. Natomiast strony tylko kilka razy muszą pojawić się w sądzie celem złożenia zeznań. Przychodzą tam osobno i nie są przesłuchiwane
razem.
Dwa jednobrzmiące orzeczenia
Reklama
Każdą sprawę prowadzi trzech sędziów. Natomiast strony i świadków przesłuchuje tylko jeden sędzia. Wszystko protokołuje notariusz. Na sali może być również obecny, ale nie musi, obrońca węzła
małżeńskiego, czyli osoba, której zadaniem jest strzec poprawności procesu i ważności małżeństwa. Nikt inny nie ma prawa być na sali.
Zebrany materiał dowodowy jest przedstawiany stronom, które mogą wnieść swoje uwagi i nowe wnioski, a następnie analizowany jest przez każdego z trzech sędziów. W oznaczonym
dniu zbierają się oni i odbywają dyskusję, aż wreszcie wydają wyrok. Decyduje większość głosów. Wyrok jest oczywiście komunikowany stronom. - Żeby był prawomocny, potrzebne jest jednobrzmiące
orzeczenie wydane przez dwie instancje. Znaczy to, że jeżeli sąd pierwszej instancji orzeknie, że małżeństwo zostało nieważnie zawarte, trzeba czekać, aż taki sam wyrok wyda sąd drugiej instancji, czyli
sąd apelacyjny. Gdy orzeczenia obu sądów są jednakowe, dopiero wówczas małżeństwo uznaje się za nieważnie zawarte - wyjaśnia o. Wytrwał.
Sąd nie orzeka, że małżeństwo jest ważne. Ono na mocy samego prawa jest ważne. Sąd orzeka albo nieważność małżeństwa, albo stwierdza, że podany przez stronę tytuł nieważności nie został udowodniony.
W tym drugim przypadku stronie powodowej przysługuje prawo apelacji, którą rozpatruje sąd drugiej instancji. Jeżeli on orzeknie nieważność małżeństwa, sprawa kierowana jest do sądu trzeciej
instancji. Muszą być bowiem dwa zgodne orzeczenia.
Mało pracowników, dużo spraw
Kodeks precyzuje, że sprawa w pierwszej instancji nie powinna trwać dłużej niż rok. - W praktyce jednak, w Warszawie dotrzymanie tego terminu jest niemożliwe. Mamy
bowiem stosunkowo mało pracowników, a bardzo dużo spraw, ponad 300 rocznie w pierwszej instancji. Oprócz tego jesteśmy drugą instancją dla sądów: lubelskiego, łowickiego, łódzkiego,
płockiego, poznańskiego i radomskiego - mówi ks. Kośnik.
Koszty procesu ponosi strona powodowa, chyba, że inaczej uzgodni ze stroną pozwaną. Są to w zasadzie ofiary składane przez stronę i nie przekraczają wysokości miesięcznej
pensji. Można płacić w ratach. W indywidualnych przypadkach, po zapoznaniu się z konkretną sytuacją, możliwe jest zwolnienie z części albo nawet z całości
kosztów.
Szansa dla niesakramentalnych
Większość spraw rozpatrywanych w sądzie dotyczy osób rozwiedzionych, żyjących w związkach niesakramentalnych. - Nawet jeżeli takie osoby są przekonane, że swoje sakramentalne
małżeństwo zawarły ważnie, to warto, by przyszły do naszej poradni i zorientowały się, czy są podstawy kierowania pozwu do sądu. Bo indywidualne przekonanie może być błędne - podkreśla
ks. Kośnik.
- Jeżeli komuś małżeństwo się rozpadło i zawarł drugi związek, tak zwany niesakramentalny, tylko cywilny - mówi o. Wytrwał - to jest rzeczą jak najlepszą i jak
najbardziej prawidłową ze strony duszpasterzy, żeby z takimi osobami rozmawiać i żeby stwierdzić, czy przypadkiem zawierając pierwsze małżeństwo, narzeczeni nie podlegali
jakimś przeszkodom, czy zgoda małżeńska była prawidłowo wyrażona, czy małżeństwo było zawarte zgodnie z formą kanoniczną. Chodzi o to, żeby tym wiernym pomóc uregulować ich sytuację
w Kościele. To jest jak najbardziej dopuszczalne i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tak naprawdę wiele jest sytuacji, które mogą być przyczyną uznania nieważności zawarcia
małżeństwa. Warto więc, aby osoby ze związków niesakramentalnych zgłosiły się do sądu i poddały weryfikacji sposób zawarcia pierwszego związku małżeńskiego.
- Oczywiście, że zachęcam osoby żyjące w związkach niesakramentalnych do zgłaszania spraw o orzeczenie nieważności pierwszego małżeństwa. Wiele osób to robi i uzyskuje
takie orzeczenie. Całkiem niedawno miałem taki przypadek: ktoś uzyskał orzeczenie o unieważnieniu i przygotowuje się teraz do ślubu - mówi ks. Jan Pałyga SAC, duszpasterz osób
żyjących w związkach niesakramentalnych.