Zapytany, czy Benedykt XVI dopytywał się czego życzyłby sobie w prezencie urodzinowym abp Gänswein powiedział: „Nie. Z zasady nigdy nie pyta jeśli chodzi o prezenty. Chce zrobić niespodziankę.“
Arcybiskup zapewnił, że nigdy nie żałował, że został księdzem choć były czasy, że nie było lekko. „Powiedzmy szczerze: być dobrym małżeństwem nie jest lżejsze od bycia dobrym księdzem i na odwrót. Celibat jest bardzo często źle rozumiany i sprowadzany tylko do seksualności tak jakby obowiązywało tylko hasło: „kto rezygnuje z seksu musi też zrezygnować z miłości. Jest to fatalny błąd. Absolutnie jest możliwa miłość bez seksu. Jako ksiądz mam przed sobą wysokie zadanie: przynosić duchowe owoce" - zaznaczył abp Gänswein.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kiedy zdecydował jako młody człowiek na wstąpienie do seminarium przeżył gorzkie doświadczenie ze swoją ówczesną przyjaciółką. "Rozstanie nie było łatwe dla nas obojga. W tym momencie odczułem, że składam z siebie ofiarę. Popłynęły również łzy z mojej i jej strony. Ale tak jest zawsze gdy podejmuje się ważne decyzje" - wyznał arcybiskup.
W innym wywiadzie dla niemieckiej gazety "Schwäbischen Zeitung" abp Gänswein zapewnił, że nie chce być biskupem jakieś niemieckiej diecezji i nie ma takich ambicji. „Kościelny establishment ma negatywny obraz mojej osoby. Nie należę do jego ulubieńców" - powiedział prefekt Domu Papieskiego podkreślając, że w sposób nieuprawniony byłby w Niemczech zaszufladkowany jako twardogłowy, skrajny prawicowiec noszący "piętno Kaina".