Słowa te pojawiły się w zaproszeniu na płońskie Roraty w kościele św. Michała. Po Roratach na mały poczęstunek dla najmłodszych i dla najbardziej potrzebujących zapraszali proboszcz ks. Edmund Makowski,
ks. Maciej Jastrzębski i sekcja charytatywna Klubu Inteligencji Katolickiej Ziemi Płońskiej. Odzew był bardzo duży. Do ostatniego dnia nie zabrakło sponsorów, którym w tym miejscu pragniemy serdecznie
podziękować.
Dzieci przychodziły na nabożeństwa i ciepłe śniadanka bardzo chętnie. Liczna ich grupa z lampionami wyróżniała się wśród zgromadzonych w kościele wiernych. To właśnie z myślą o najmłodszych ubogacono
adwentowe Msze św. Dzieci zapalały lampiony, gdy wchodziły do ciemnej świątyni, która rozbłyskała światłem na głos hymnu Chwała na wysokości. Potem kazanie. Większość dzieci wspomina to, na które ksiądz
przyniósł budzik. Kiedy kapłan wytłumaczył im, że to Pan Bóg do nich dzwoni i budzi na Roraty, zrozumiały, że wyrzeczenie się dłuższego snu i przyjście do kościoła, kiedy na dworze jest jeszcze ciemno
i zimno, to mały kroczek do nieba.
Dzieci odkrywały co dzień nowe tajemnice. Były nagrody i niespodzianki. Zorganizowano też konkurs, w którym nagrodą była możliwość zabrania jednej z trzech figurek Pana Jezusa do domu na dzień i noc.
Dzieci przygotowywały dla niego kolorowe zaproszenia i zanosiły je do żłóbka. Codziennie losowano 3 zaproszenia. Ogromna radość ogarniała wtedy trójkę szczęściarzy. Podchodzili do ołtarza i brali figurki,
mocno je przytulając.
Często słyszymy, że małe dobro wielkiego zła nie naprawi. Nie wszyscy są jednak tego samego zdania. I słusznie. Można to zło troszkę pomniejszyć. „Nazywamy dobrem to, co powoduje lub powiększa nam
przyjemność lub zmniejsza cierpienie” - powiedział John Locke, filozof angielski. Wielu płońszczan uznało więc, że należy w okresie radosnego oczekiwania na narodziny Chrystusa pomyśleć o tych mieszkańcach
naszego miasteczka, którzy z różnych powodów nie mogą się cieszyć. Dla nich nie są ważne reklamy w telewizji zachęcające do zakupu drogich bożonarodzeniowych prezentów. Nie zauważają też panów w czerwonych
czapkach z pomponem biegających od października po ulicach. Nie mają znaczenia kolorowe światełka na wystawach ekskluzywnych sklepów. Są inne problemy.
Za czym tęsknimy my, dorośli Polacy na progu XXI w.? Za czym tęsknią dzieci z Płońska? Wszyscy pragniemy ciepła płynącego z głębi serca i poczucia bezpieczeństwa. Czujemy się potrzebni, kiedy mamy
pracę, możemy zapewnić byt swojemu potomstwu, kiedy kochamy i jesteśmy kochani. Nie każdy z nas ma jednak taki komfort. Już u wielu najmłodszych pojawiają się troski. Brakuje im najdroższego spojrzenia
matki, dobrego słowa ojca i nie mogą cieszyć się nawet tym, co niezbędne do życia. Są często zaniedbane i głodne. To właśnie z myślą o nich przygotowywaliśmy ciepły poranny posiłek. Grupa dzieci regularnie
uczęszczających na Roraty była bardzo duża. Każdego dnia mieliśmy ponad stu małych gości. Przybywali też młodzi gimnazjaliści i licealiści. W imieniu dzieci i młodzieży dziękujemy paniom z KIK ZP oraz
z innych wspólnot parafialnych (Oazy, KSM-u, Kół Różańcowych, Wspólnoty Krwi Chrystusa) za robienie kanapek, gotowanie kakao i herbaty. Żal wszystkim było przygotowywać ostatnie już śniadanie w tegoroczne
Roraty. Już tęsknimy za następnymi. Ks. kan. Edmundowi Makowskiemu dziękujemy za udostępnienie nowej sali spotkań, za otwartość i życzliwość.
Autor Małego Księcia pyta: „Czy nie lepiej byłoby, zamiast tępić zło, szerzyć dobro?”. Odpowiedzmy sobie wszyscy na to pytanie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu