Teofilu! Przyjacielu.
Próbowało dotąd wielu
Pisać o tych wydarzeniach,
Które jeszcze we wspomnieniach
Przekazali nam świadkowie,
Znani Ci Apostołowie.
Ja się także postarałem
I najlepiej jak umiałem,
Tę historię nakreśliłem.
Z wstępu to już będzie tyle.
Pierwsze Pana wystąpienie
Ludzi wprawiło w zdumienie.
To się stało w Nazarecie.
Gdzie to miasto - sam wiesz przecież.
Powiem tylko Ci naprędce,
Że tam lata swe dziecięce,
Spędził razem z rodzicami.
Dobrze Go tu wszyscy znali.
W dzień szabatu, więc w sobotę,
Poszedł Jezus na piechotę,
By odwiedzić synagogę.
Miejsce to Mu było drogie.
W Izraelu jest w zwyczaju,
Że mężczyźni wciąż czytają
Księgi starych swych proroków.
Chociaż siedział trochę z boku,
Wstał, by pisma zacząć czytać.
Nikt Go nie chciał o nic pytać.
Dostał księgę Izajasza,
Której fragment tu przytaczam:
„Boży Duch na Mnie spoczywa
I do ludzi Mnie posyła,
Abym biednym niósł nadzieję
Niewidomym zaś spojrzenie.
Wolność więźniom wszystkim głosił
I wszelaki ucisk znosił”.
Zwinął księgę, oddał słudze
I powiedział krótko: Ludzie!
Dziś spełniły się te słowa,
Które dla was... Bóg zachował!
Święty Łukasz list ten pisał
I się całkiem dobrze spisał.
Jednak mam pytanie znowu:
Kim ten człowiek był z zawodu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu