- Dwuosobowe patrole pojawią się tam, gdzie chcieli tego warszawiacy - w rejonach wskazanych przez mieszkańców podczas tworzenia Warszawskiej Mapy Bezpieczeństwa - mówi prezydent
Lech Kaczyński. Będą one finansowane z funduszy miejskich. Inicjatywa wprowadzenia do miasta ponadnormatywnych patroli realizowana jest przez Kaczyńskiego już od lipca poprzedniego roku. W ubiegłym
roku każdego dnia warszawskie ulice strzegło dodatkowo 50 policjantów z wydziału prewencji.
- W tym roku może uda nam się uruchomić w sumie 100 dodatkowych patroli - zapowiada wiceprezydent Stasiak. Na rok bieżący zarezerwowano 830 tys. zł miesięcznie na
opłaty dla funkcjonariuszy. Władze miasta opracowały ze Stołeczną Komendą Policji zasady weryfikacji jakości pełnienia służby.
O potrzebie zwiększania bezpieczeństwa mieszkańców stolicy nie trzeba przekonywać. W ubiegłym roku od lipca do września funkcjonariusze patroli na gorącym uczynku złapali prawie 5,5 tys.
osób, wypisali 3,5 tys. mandatów. Przestępczość w Warszawie ma choć już nieznacznie to wciąż jeszcze rosnącą tendencję.
Według porozumienia o wyznaczeniu rejonów patrolowania wspólnie decydować mają tzw. zespoły osiedlowe ds. bezpieczeństwa. Powołane w ponad stu osiedlach składają się z przedstawicieli
policji, władz miejskich (dzielnicy) oraz rad osiedli. Miasto zagwarantowało sobie również dostęp do imiennych list policjantów, którzy pełnią służbę, a także „lotnego” kontrolowania
przez upoważnionych urzędników ratusza, czy dany patrol jest na służbie i co konkretnie robi. - Chodzi nam przede wszystkim o poprawę bezpieczeństwa warszawiaków - mówi
komendant stołeczny policji, Ryszard Siewierski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu