Kiedy decydowałem się na kolejny wyjazd na Europejskie Spotkanie Młodych organizowane przez wspólnotę z Taizé, tym razem w Hamburgu, byłem pełen obaw i lęków.
Pan Bóg czuwał nade mną. Podróż przebiegła spokojnie. Po 12-godzinnej podróży byliśmy już rano w Hamburgu. Udaliśmy się do hali przyjęć Polaków. Tam rozdzielono większe grupy na mniejsze,
ok. 15-osobowe, tu wyznaczano parafie, w których mieliśmy otrzymać nocleg. Każdy uczestnik otrzymał plan miasta, uniwersalny bilet na środki lokomocji, kupon na posiłki.
Po przejechaniu kilku stacji metrem przesiedliśmy się na prom (normalny środek transportu w Hamburgu). Po 25 minutach czekała nas już tylko krótka podróż, kilka przystanków autobusem i już
byliśmy w biurze zorganizowanym przy kościele katolickim, które rozdzielało zgłaszających się na poszczególne kwatery. Naszą grupę przyjęła Luna z pochodzenia hiszpanka, protestantka.
Zarówno dla Luny i jej chłopaka Nicky’ego był to pierwszy kontakt ze wspólnotą Taizé. Jesienią usłyszeli w kościele o przyjeździe młodych do Hamburga
i zaoferowali swoją pomoc. Latem zamierzają wyjechać na tydzień modlitwy w Taizé we Francji.
Centrum każdego dnia spotkania stanowiła modlitwa wspólna: rano w parafii zakwaterowania i dwa razy dziennie (po południu i wieczorem) w wielkich halach
centrum wystawowego Messehallen. W atmosferę modlitwy wprowadzał nas śpiew kanonów. Były chwile, kiedy pragnąłem modlić się znacznie dłużej i dziwiłem się, że czas modlitwy tak szybko
upłynął, a tyle spraw pozostało jeszcze do przedstawienia Bogu i tych osobistych, i tych poleconych. Do Łodzi wracałem pełen energii z mocnym postanowieniem
uczestnictwa w spotkaniach w duchu Taizé już w swojej parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu