24 stycznia 2004 r., sobota, godz. 9.00. Rodzice, nauczyciele i uczniowie Polskiej Katolickiej Szkoły im św. Jakuba w Chicago śpieszą do sali znajdującej się w kompleksie
budynków parafii św. Jakuba. Aula wypełnia się po brzegi tak bardzo, że nawet dla proboszcza, ks. Wojciecha Kwietnia, zostaje tylko miejsce stojące.
Na początku głos zabiera dyrektor szkoły s. Beata Kołtun - misjonarka Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, witając serdecznie zebranych. Siostra zapowiada niezwykłe przedstawienie,
bo w wykonaniu najmłodszych uczniów szkoły - przedszkolaków: 3- i 4-letnich aktorów.
Kurtyna idzie w górę, a widzom ukazuje się interesująca scena: na środku drewniana szopka, jeszcze pusta, a nad nią błyszcząca gwiazda, która swym blaskiem zaczarowuje
oglądających, skupia ich wzrok na artystach i dekoracji. Słuchamy nastrojowej kolędy Cicha noc, gdy na scenę wchodzi Święta Rodzina: Maryja niosąca małego Jezusa i św. Józef. W postacie
Świętej Rodziny wcielili się państwo Dorota i Jarosław Nowik wraz ze swoim synkiem. Maryja i Józef są już w małej stajence, a opodal śpią pasterze.
Z wielką nowiną o narodzinach Jezusa wbiegają prześlicznie na biało ubrane aniołki oraz dziewczynki w ludowych strojach. Słuchamy, że w Betlejem stała się rzecz
niesłychana: narodził się Zbawiciel. Aniołki zapewniają Jezusa o swej miłości i niosą wieść do zaspanych pastuszków. Do szopy, hej pasterze - brzmią słowa kolędy. Obudzeni
pastuszkowie biegną z darami do Bożej Dzieciny. Mały Jezus bardzo się cieszy i uśmiecha się do zebranych. „Chwała na wysokości” - głosi kolędnik, po czym nowo narodzonemu
Jezusowi wizytę składają Królowie - dostojni, dumni i ofiarują dary. Jezus malusieńki - słyszymy następną kolędę. Ale mały Jezus nie płacze, tak dobrze mu w ramionach
Maryi.
Na koniec przychodzą do żłóbka dzieci różnych ras i języków: Japonka, Chinka, dzieci z Afryki, a nawet mały Eskimos. Nie brakuje też Polaków w ludowych
strojach. Dzieci przynoszą swoje serduszka i skromne podarunki: miskę ryżu, kwiaty, owoce i rybkę z oceanu.
Spektakl dobiega końca. Rozlegają się głośne brawa, a na scenę wychodzą wszyscy aktorzy - około 20 przedszkolaków, rodzice i dwie nauczycielki: Elżbieta Sokołowska i Wioletta
Stanuch - wychowawczynie 4-latków.
Przedstawienie było wielkim przeżyciem, bo choć co roku wspominamy narodzenia Boga w ludzkim ciele, a uczniowie naszej szkoły rokrocznie przygotowują jasełka, tegoroczne przedstawienie
było niezwykłe. Przedszkolaki spisały się doskonale. Dzięki nim, ich nauczycielom i rodzicom, ponownie przeżyliśmy radosną tajemnicę Bożego Narodzenia. Bóg zapłać!
Pomóż w rozwoju naszego portalu