W poświęconej tydzień temu świątyni od rana gromadzą się pielgrzymi, którzy w dniu odpustu przybywają, by uczcić św. Jana Pawła II, który – jak mówił w homilii przewodniczący przedpołudniowej Mszy św. bp Damian Muskus - uczy swoim życiem, że początkiem drogi do świętości jest wiara i zaufanie Bogu.
Kaznodzieja podkreślał, że w dobiegającym końca Roku Miłosierdzia Jan Paweł II jest ponownie odkrywany jako „prorok Miłosierdzia”, który przeczuwał, że „dla udręczonego rozpaczą i cierpieniem świata nadszedł czas wielkiego wołania o Boże zmiłowanie, a w prostych słowach „Jezu, ufam Tobie” znajduje się klucz do ocalenia człowieka i do jego szczęścia”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Według niego, szczególnym doświadczeniem tego czasu dla Krakowa i Kościoła w Polsce były Światowe Dni Młodzieży, dzieło wyrosłe z genialnej intuicji św. Jana Pawła II.
„Z Krakowa popłynęło przesłanie o tym, że możliwy jest świat bez przemocy i lęku, że – pomimo różnic - możliwa jest solidarność, braterstwo i radość wiary. Możliwy jest taki świat – pod warunkiem, że budujemy go na miłosierdziu Boga, doświadczanemu i przekazywanemu drugiemu człowiekowi” - mówił.
Reklama
Koordynator Komitetu Organizacyjnego ŚDM podkreślał, że lipcowe Dni stały się także wezwaniem do tworzenia świata bez przemocy, do bycia świadkami i narzędziami miłości Boga. „Stały się przypomnieniem o wyjątkowej misji Kościoła w Polsce, jaką jest głoszenie miłosierdzia” - dodał. Bp Muskus zaznaczył także, że podejmując się organizacji spotkania młodych, polski Kościół wziął na siebie odpowiedzialność za „dzieło, którego w naszych sercach, wspólnotach, domach i parafiach dokonał Duch Święty, potężnie w tym czasie działający w Kościele”.
„Każdy z nas osobiście jest odpowiedzialny za to, czy i w jaki sposób to dziedzictwo Światowych Dni Młodzieży, dziedzictwo miłosierdzia, może stać się naszą codzienną rzeczywistością” - stwierdził.
Hierarcha przypomniał zdanie Jana Pawła II, który w 1999 roku w Sopocie mówił, że światu i Polsce potrzebni są „ludzie mocni sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają”. „Słowa te brzmią zaskakująco aktualnie w naszym podzielonym społeczeństwie, które łaknie jedności opartej na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Potrzebna jest nam odwaga i pragnienie zmiany samych siebie i świata na lepsze” - zaznaczył bp Muskus, dodając, że sam Jezus poprowadzi swoich uczniów tam, gdzie wciąż odczuwalny jest deficyt miłosierdzia, przebaczenia i pokoju.