Reklama

Opowieści (11)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska wieś była bardzo uboga, szczególnie tam gdzie gospodarowano na gruntach piaszczystych albo kamienistych, ale ciężka praca zawsze dawała kawałek chleba całej rodzinie. W niewielkich i ubogich chatach często gnieździła się kilkupokoleniowa rodzina, nieraz ta sama izba mieściła ludzi i domowe zwierzęta, szczególnie podczas zimy. Rodzina Kunepów mieszkała na samym końcu wioski w zaroślach obok lasu. W domu, który był jednocześnie stajnią, mieszkali starzy Kunepowie i ich syn z niedawno poślubioną małżonką, argument w rozmowach w powiecie, aby w miasteczku wybudować porodówkę, której w pobliżu nie było. Gdy matka doszła już do zdrowia, należało pomyśleć o chrzcinach. Najpierw trzeba było upatrzyć rodziców chrzestnych - najlepiej kogoś z rodziny lub z sąsiedztwa, takich których stać na opłacenie wszystkiego u organisty i na sprawienie skromnej wyprawki. Następnie omawiano termin chrztu i zapraszano gości, zwykle najbliższą rodzinę i przyjaciół. Chrzciny nigdzie nie były huczne, przygotowywano raczej skromny obiad i napoje własnej roboty. Najbardziej popularnym trunkiem był podpiwek, mocny i dobrze schłodzony w studni.

Podawano także mocniejsze trunki zwane winem z jabłek lub z wiśni. Niektóre rodziny pędziły tzw. bimber z owoców, pszenicy lub ziemniaków. Mimo zakazu niektórzy ludzie na wsi robili to dość często. Taki nawyk pozostał z czasów okupacji, gdy najpewniejszą walutą była własnoręcznie pędzona wódka, poza tym alkohol w sklepach był dość drogi i złej jakości.

W polskiej kulturze alkohol jest obecny niemal w każdej dziedzinie życia. Mieszkańcy Dębic pod tym względem nie stanowili wyjątku, ale nie było tu pijaństwa ani wielu pijaków. Tylko Tadzio Moczygęba, Maciek Jasiula, Józio Wis, Antek Tyka lubili pić dużo. Nie mieli jednak wielu okazji, bo brakowało pieniędzy, a społeczność wiejska nie akceptowała pijanych.

Przykładem może być osoba Tadzia Moczygęby, który został pierwszym ormowcem w wiosce.

Wiadomo, że ORMO w tamtych czasach było usłużnym ramieniem ludowej władzy, werbowanym po to, aby zbierać informacje o swoich sąsiadach, a nawet o rodzinie i składać meldunki milicji albo Służbie Bezpieczeństwa. Za swoje usługi dostawali czasem jakieś "ochłapy", zwykle stare mundury wojskowe lub milicyjne, w których dumnie paradowali. Tadzio był bardzo chudy i wydawało się, że zaraz wiatr go porwie. Otrzymał mundur policyjny dopasowany do jego wzrostu, ale nie do tuszy. Spodnie jakoś się trzymały na pasku, ale w górną część munduru dałoby się włożyć jeszcze jednego takiego jak on.

Najbardziej zabawnie wyglądał po wypiciu, idąc kiwał się na wszystkie strony i wykrzykiwał: "Ja wam pokażę, ja was powsadzam, ja...!

Doszedł do miejsca, gdzie przy drodze postawiono słupy nieistniejącej linii energetycznej, oparł się o słup i dalej wykrzykiwał. Wyczyny te obserwowali ludzie idący ze sklepu, pod adresem pijanego padały niezbyt życzliwe słowa. Anteczek, który także wracał ze sklepu, podszedł i chwilę rozmawiał z pijanym. Potem zapiął mu wszystkie guziki w ten sposób, że Tadzio nie mógł się oderwać od słupa, bo był do niego przypięty. Chodził dookoła krzycząc: "Puszczaj!". Słup nie chciał jednak puścić i zmęczony "bohater" zsunął się na ziemie zasypiając.

Sklepy wiejskie zwykle świeciły pustką, jeśli ktoś miał szczęście, to trafił na moment, gdy przywieziono jakiś poszukiwany towar. Najbardziej dokuczał ludziom ciągły brak nafty, która służyła do oświetlania domów. Brakowało też baterii, szczególnie płaskich, potrzebnych do latarek elektrycznych, atramentu, kredy, przyborów szkolnych, nie mówiąc już o obuwiu czy żywności. Szkoły jakoś tam funkcjonowały, ale przez całą zimę nie można było nigdzie kupić atramentu do "obsadek ze stalówkami", które każdy uczeń powinien posiadać. Dzieci nie pisały zadań domowych, bo skończyły się ołówki i atrament.

Nauczyciele nie przyjmowali tego do wiadomości i stawiali oceny niedostateczne. Tylko Piotrek Dobrzyk znalazł chwilowe rozwiązanie problemu, po prostu pisał wypracowania sokiem z czerwonych buraków. Pomysł ten bardzo się przydał i prawie wszystkie klasy z niego korzystały. W marcu 1953 r. zmarł Stalin. Władze komunistyczne zarządziły wielką żałobę - wszędzie żałobne czarne wstęgi, w radiu żałobna muzyka, w szkołach żałobne apele itd. Małe dzieci nie rozumiały tego wszystkiego i trudno było im stać kilka minut w bezruchu i milczeniu podczas szkolnych apeli. Bywało, że niektóre podczas zarządzonej chwili ciszy roześmiały się.

Biada takiemu dziecku, a jeszcze bardziej jego rodzicom, gdyby taka informacja dotarła do bezpieki. Jeśli skończyło się wszystko na naganie czy przesłuchaniu, to można było w takim wypadku mówić o szczęściu. Ludzie wyraźnie odetchnęli mówiąc, że teraz musi się coś zmienić. Jedni twierdzili, że rozwiążą kołchozy, inni, że Amerykanie przyjdą i nas wyzwolą, a jeszcze inni, że zniosą ciężary nałożone rolnikom w postaci obowiązkowych dostaw. Umarł Stalin - największy współczesny zbrodniarz, ale nie od razu skończył się brutalny i zbrodniczy stalinizm. Na to trzeba było jeszcze sporo poczekać. Całkowity demontaż stalinizmu dokonał się, wówczas gdy prezydent Wałęsa wyprowadził z Polski ostatnie oddziały Armii Czerwonej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

red

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

Więcej ...

Bez chrześcijaństwa nie byłoby Polski

2025-09-14 17:35
Głównym punktem pielgrzymki była Msza św., której przewodniczył metropolita szczecińsko-kamieński – abp Wiesław Śmigiel

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św., której przewodniczył metropolita szczecińsko-kamieński – abp Wiesław Śmigiel

Mężczyźni z całej diecezji wraz z rodzinami 13 września pielgrzymowali do kolebki chrześcijaństwa i polskości w Międzyrzeczu.

Więcej ...

Pakistan: „wierzą, że zabijanie chrześcijan jest czymś dobrym”

2025-09-15 10:07
Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Mariamabadzie w archidiecezji Lahore

Vatican Media

Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Mariamabadzie w archidiecezji Lahore

Niedawny mord 42-letniego katolika to przejaw narastającego w Pakistanie ekstremizmu - uważa Paul Jacob Bhatti, prezes stowarzyszenia noszącego imię jego brata Paula, zamordowanego w 2011 r. ministra ds. mniejszości religijnych. Oni głęboko wierzą, że zabijanie chrześcijan jest czymś dobrym - dodaje, Bhatti, podkreślając, że to owoc postępującej indoktrynacji.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Zmarł bp Antoni Pacyfik Dydycz

Kościół

Zmarł bp Antoni Pacyfik Dydycz

Bolesna Matka Najświętsza i Koronka do Jej Siedmiu...

Wiara

Bolesna Matka Najświętsza i Koronka do Jej Siedmiu...

Niezwyciężony Triumf serca

Wiadomości

Niezwyciężony Triumf serca

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Kościół

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Pijany mężczyzna podczas Mszy św. zatakował kapłana

Kościół

Pijany mężczyzna podczas Mszy św. zatakował kapłana

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Wiara

Nowenna do św. Stanisława Kostki