Uczestnicy rekolekcji powołaniowych zebrali się w kaplicy św. Stanisława Kostki, gdzie nastąpiło zawiązanie wspólnoty, podczas którego wszystkich powitał ks. dr Remigiusz Stacherski, dyrektor Centrum
Powołaniowego i wykładowca teologii moralnej w WSD.
W teatrzyku seminaryjnym klerycy przedstawili bibliodramę, obrazującą ewangeliczną przypowieść o synu marnotrawnym. Podczas pracy w grupach rekolektanci zastanawiali się nad tajemnicą pojednania i
Bożego Miłosierdzia, co pomogło uczestnikom lepiej przygotować się do sakramentu pokuty i pojednania. „Scena przedstawiająca powrót syna marnotrawnego zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Zrozumiałem,
że wolnym człowiekiem jest się w ramionach Niebieskiego Ojca, a życie syna nie może być złożone z samych przyjemności. Powrót boli, ale gorsza jest bezdomność” - podzielił się swoimi przeżyciami
Adrian z Rypina.
W programie rekolekcji było także wyjście na Stanisławówkę, gdzie młodzież salezjańska wystawiła Mękę Pańską. Po powrocie do seminarium odbyło się nabożeństwo pokutne i adoracja Najświętszego Sakramentu,
po czym w seminaryjnej kaplicy sprawowana była Msza św., której przewodniczył ks. Remigiusz Stacherski. Posługę liturgiczną pełnili uczestnicy rekolekcji, natomiast oprawę muzyczną przygotował zespół
misyjny „Hodos”.
„Bóg kieruje do nas swoje błogosławieństwo, ponieważ przyszliśmy na to miejsce, gdzie Bóg działa, przemienia serca, abyśmy otrzymane błogosławieństwo mogli dawać innym napotkanym na naszej drodze
ludziom” - powiedział ks. Stacherski. W kazaniu wymienił on trzy podstawowe prawdy, które są potrzebne do rozpoznania własnej drogi życiowej. Pierwszą z nich jest uświadomienie sobie, że Bóg
nas kocha. Drugą prawdą jest to, że nie można zapominać o swoich słabościach i zranieniach, którym powinniśmy nadawać jakiś sens. Trzecią prawdą jest „nadzieja spojrzenia w niebo”. Jest to
miłość, która patrzy zawsze w przyszłość. „Człowiek powinien budować na Bogu - mówił ks. Stacherski - ponieważ miłość Boga nie jest miłością warunkową. Bóg nigdy nie opuści człowieka,
w żadnym nieszczęściu. Człowiek jest do tego zdolny. Dlatego też jedyna nadzieja jest w Bogu, który «marnotrawi» swoją miłość dla nas, ponieważ nas kocha”.
W niedzielny poranek rekolektanci wraz z całą wspólnotą seminaryjną uczestniczyli w kaplicy Dobrego Pasterza we Mszy św. połączonej z jutrznią. Mszy św. przewodniczył ks. Grzegorz Jendrzejewski, ojciec
duchowny płockiego seminarium. „Każde powołanie - powiedział ks. Jendrzejewski - musi prowadzić do osiągnięcia nieba, ponieważ w przeciwnym razie to powołanie nie będzie w pełni zrealizowane”.
Kaznodzieja zachęcał także rekolektantów, aby nie poddawali się ułudzie tego świata, lecz by odważnie szukali prawdy i szczęścia wraz z Jezusem.
Modlitwy południowe i błogosławieństwo na drogę było ostatnim etapem zamyśleń nad powołaniem. „Jestem bardzo zadowolony, ale tak to już jest, czas płynie szybko i trzeba odjeżdżać, ale jak Bóg
pozwoli, to może wrócę tu po maturze” - powiedział jeden z uczestników, tegoroczny maturzysta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu