Od wieków w święto Bożego Ciała procesje eucharystyczne wychodzą
na ulice miast i wsi. Wśród domów przystrojonych kwiatami i zielenią,
w powodzi barwnych sztandarów, świec i kadzidła, w otoczeniu kapłanów,
ministrantów, celebrans niesie w monstrancji białą Hostię, w której
obecny jest Chrystus, Bóg i Człowiek. Otacza Go wielu ludzi słowami
pieśni wyrażających swoją wiarę: "Witaj Jezu, Synu Maryi, Tyś jest
Bóg prawdziwy w świętej Hostii".
Przed swoim odejściem do Ojca - jak mówi Jan Ewangelista
- Pan Jezus wyjawia swoim uczniom, których pozostawia na ziemi, że
umiłował ich aż do końca. Jakby nie wystarczyło Mu, że przez Wcielenie
został naszym Bratem, a przez mękę i śmierć naszym Zbawicielem, ale
przynaglany bezgraniczną miłością, chciał stać się naszym Pokarmem.
Dlatego podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił Najświętszy Sakrament.
Podobnie jak w warstwach węgla zamknięte jest ciepło słoneczne minionych
stuleci, tak w Hostii św., pod postacią chleba, został uwięziony
żar tej Miłości, którą jest Bóg sam. I odtąd już nigdy nie będziemy
sierotami, bo chociaż Chrystus umarł, zmartwychwstał i wstąpił do
nieba, to jednak Jego miłość - nie cierpiąca rozłąki - wynalazła
wspaniały środek, mocą którego będzie On zawsze wśród nas. Jego rozkoszą
jest przebywać z synami ludzkimi.
Pan Jezus po to ustanowił Eucharystię, by przebywać z
nami i być pokarmem naszych dusz. W wieczerniku Zbawiciel zapoczątkował
wielką ucztę, na którą zaprosił wielu. Czuł się tam jak ojciec, który
przed śmiercią robi testament, ale nie zapomina o żadnym swoim dziecku.
A więc Chrystus uwzględnił nas wszystkich i zapisał nam nie mniej
niż swoim Apostołom, bo samego siebie. Nadto możemy z tego testamentu
- nie czekając pełnoletności - korzystać od najmłodszych lat. W dniu
I Komunii św. tak radośnie zazwyczaj przeżywamy spotkanie z Jezusem,
a z biegiem lat powszednieje nam ta manna niebieska, jak ludowi wybranemu
na pustyni... Wymawiamy się tysiącem przeszkód, na podobieństwo zaproszonych
z ewangelicznej przypowieści. Spotkania towarzyskie, przygody turystyczne,
zakupy, zabawy, sport - angażują całą naszą energię. Niektóre z tych
spraw mogą być dobre, ale nie powinny stać się bożyszczami, którym
podporządkowuje się swoje życie, bo wtedy trudno mieć serce gotowe
na przyjęcie Pana.
Tymczasem tak jak zwykły pokarm podtrzymuje i rozwija
w nas życie naturalne, tak każde przyjęcie Chrystusowego Ciała sprawia,
dzięki łasce uświęcającej, wzrost naszego udziału w życiu Trójcy
Przenajświętszej. Kiedy ktoś zachoruje na złośliwą anemię, stosuje
się transfuzję, wprowadzając do jego żył pewną ilość zdrowej i świeżej
krwi. Nagminną chorobą naszych czasów jest często anemiczne życie
religijne. Taką więc Boską transfuzją będzie przyjmowanie Ciała i
Krwi Pańskiej w Komunii św., która nas uświęca, a więc daje wzrost
w łasce i pomaga czynić dobro.
Za przykładem Maryi Panny, ubogaceni Chrystusem przez
częstą Komunię św. nieśmy Go wytrwale do naszych domów i rodzin,
do miejsc pracy. Niechaj Jezus błogosławi tym wszystkim, których
spotykamy na co dzień, wśród których żyjemy i pracujemy. Idźmy razem
z Nim po wszystkich drogach i ścieżkach naszego życia, aby stało
się ono wspaniałą procesją Bożego Ciała.nie mniej niż swoim Apostołom,
bo samego siebie. Nadto możemy z tego testamentu - nie czekając pełnoletności
- korzystać od najmłodszych lat. W dniu I Komunii św. tak radośnie
zazwyczaj przeżywamy spotkanie z Jezusem, a z biegiem lat powszednieje
nam ta manna niebieska, jak ludowi wybranemu na pustyni... Wymawiamy
się tysiącem przeszkód, na podobieństwo zaproszonych z ewangelicznej
przypowieści. Spotkania towarzyskie, przygody turystyczne, zakupy,
zabawy, sport - angażują całą naszą energię. Niektóre z tych spraw
mogą być dobre, ale nie powinny stać się bożyszczami, którym podporządkowuje
się swoje życie, bo wtedy trudno mieć serce gotowe na przyjęcie Pana.
Tymczasem tak jak zwykły pokarm podtrzymuje i rozwija
w nas życie naturalne, tak każde przyjęcie Chrystusowego Ciała sprawia,
dzięki łasce uświęcającej, wzrost naszego udziału w życiu Trójcy
Przenajświętszej. Kiedy ktoś zachoruje na złośliwą anemię, stosuje
się transfuzję, wprowadzając do jego żył pewną ilość zdrowej i świeżej
krwi. Nagminną chorobą naszych czasów jest często anemiczne życie
religijne. Taką więc Boską transfuzją będzie przyjmowanie Ciała i
Krwi Pańskiej w Komunii św., która nas uświęca, a więc daje wzrost
w łasce i pomaga czynić dobro.
Za przykładem Maryi Panny, ubogaceni Chrystusem przez
częstą Komunię św. nieśmy Go wytrwale do naszych domów i rodzin,
do miejsc pracy. Niechaj Jezus błogosławi tym wszystkim, których
spotykamy na co dzień, wśród których żyjemy i pracujemy. Idźmy razem
z Nim po wszystkich drogach i ścieżkach naszego życia, aby stało
się ono wspaniałą procesją Bożego Ciała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu