Pan w portyku Salomona
Cicho sobie spacerował
I budowlę tę podziwiał.
Dosyć często tu przebywał,
By być blisko Ojca swego.
Gdy Jezusa chodzącego
Pewni Żydzi napotkali,
To natychmiast zapytali:
- Wciąż nas trzymasz w niepewności,
Więc ku wszelkiej ciekawości
Spełnij dziś pragnienie nasze.
Jesteś Rabbi tym Mesjaszem,
Który jest przepowiadany?
Mów otwarcie! My czekamy!
- Czyny Moje za Mnie mówią,
One są Mesjasza chlubą!
Każde jedno uzdrowienie,
Ryb i chleba rozmnożenie,
Bosy spacer po jeziorze,
To prawdziwie znaki Boże.
I co wszystkich was przeraża,
To wskrzeszenie też Łazarza
Lub zamiana wody w wino.
Boże dzieła, że aż miło!
- Ale może to są czary
Albo jakieś inne mary.
- Ja nie jestem czarodziejem
Ani magii przyjacielem!
- No to kimże jesteś, powiedz...
- Cóż, Pasterzem jestem owiec.
One tylko Mnie słuchają,
Mnie po głosie rozpoznają.
Ja im życie wieczne daję
I w miłości nie ustaję.
Razem z Ojcem tak czynimy
Bowiem jedno stanowimy.
Dwie Osoby wymieniłem,
Trzeciej jeszcze nie zdradziłem,
Lecz dopowiem dla zachęty:
W przymiotniku zwie się Święty!
Pomóż w rozwoju naszego portalu