Moim rozmówcą w kolejnym odcinku wakacyjnych refleksji o polskich reformach jest Stanisław Wawro. Od lat w ramach Domowego Kościoła troska się o godność domowych ognisk. Żona pana Stanisława udziela się w ramach kursów przedmałżeńskich, co niewątpliwie wielu małżeństwom ułatwia budowanie szczęśliwych rodzin. Czymś naturalnym wydała się więc rozmowa o rodzinie.
KS. ZBIGNIEW SUCHY: - Panie Stanisławie, od lat uczestniczy Pan w tym szczególnym dziele, jakim jest Domowy Kościół. Jakie nadzieje wiązał Pan z hasłami wyborczymi posłów mijających kadencji?
STANISŁAW WAWRO: - Zanim odpowiem na zasadnicze
pytanie, Ksiądz pozwoli, że nawiążę do podtekstu tego pytania, a
mianowicie interpretacji Domowego Kościoła. Często słyszę powiedzenie
mające usprawiedliwić rodzinne kłótnie: "Dom kościołem nie jest".
Zadaniem Domowego Kościoła jest stworzenie w rodzinie atmosfery na
wzór atmosfery będącej w Kościele w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Twierdzę, że jest to możliwe, a nawet konieczne, jeżeli rodzina chce
być rodziną szczęśliwą. Do stworzenia takiej atmosfery w rodzinie
potrzebna jest dobra wola oraz wzajemna miłość małżonków i dzieci.
Rodzina jest pierwszą i żywotną komórką społeczną. Każdy człowiek
przychodzi na świat w rodzinie. W rodzinie stawia pierwsze kroki
i poznaje świat, poznaje ludzi, uczy się wypowiadać pierwsze słowa,
a gdy dorośnie zakłada własną rodzinę lub wybiera inny stan życia.
Pan Bóg zsyłając Swojego Syna na świat wybrał właśnie Rodzinę, by
w ten sposób podkreślić wielką godność rodziny ludzkiej.
Wielu posłów posługiwało się hasłami przedwyborczymi
dotyczącymi uzdrowienia rodziny. Myślałem, że twórcy prawa wezmą
ją w obronę, gwarantując pełny rozwój rodzinie, tak ekonomiczny,
jak i materialny. Niestety były to tylko hasła, które po wyborach
przechodziły w stan spoczynku.
- Z jakimi uczuciami obserwował Pan działania Sejmu w kwestii zaspokojenia potrzeb rodziny?
- To przykre, ale czuje się jak wielu Polaków jest oszukanych. Nadzieje tysięcy rodzin na własne mieszkanie, pracę, opiekę zdrowotną, bezpłatne szkolnictwo dla dzieci, pomoc socjalną dla najuboższych, chorych - rozwiały się. Wraz z ubożeniem społeczeństwa rozwija się przestępczość, której sprzyjają media nadające programy z nasileniem brutalności, pijaństwa, rozwiązłości. Takie programy bezpośrednio godzą w rodzinę, a szczególnie ujemnie wpływają na młode charaktery dzieci i młodzieży.
- Jakie jest Pana spojrzenie na problem rodzin wielodzietnych?
- Rozdzieliłbym problem na dwa aspekty.
Są rodziny wielodzietne ze świadomego wyboru, są one
wielkim bogactwem społeczeństwa, zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy
z uwagi na brak dzieci zamykane są szkoły. Od takich rodzin można
się wiele nauczyć, szczególnie miłości.
Są rodziny wielodzietne z przypadku, często patologiczne.
Tu potrzebna pomoc specjalistyczna, socjalna, psychologiczna, terapeutyczna.
Rodziny te powinny być otoczone życzliwą troską społeczeństwa, szczególnie
dzieci i młodzież.
Stawiam na zdrową rodzinę, świadomie wybierającą wychowanie
licznego potomstwa. Ale potrzeba tu oddziaływań profilaktycznych:
a) wzrost świadomości młodych zakładających rodzinę.
b) pomoc socjalna państwa wspierająca te rodziny przez
ulgi podatkowe, zasiłki rodzinne, wychowawcze, szkolne.
c) rozwijanie świadomości społeczeństwa dla akceptacji
tych rodzin jako ogromnej wartości społecznej.
- Pytanie jest iście hipotetyczne - proszę w kilku zdaniach odpowiedzieć na pytanie, jak poprowadziłby Pan politykę prorodzinną z uwzględnieniem świata wartości i działań prokreacyjnych?
- Podstawową naturalną i powszechną społecznością
jest rodzina. Zacząłbym więc od rozpowszechnienia Karty Praw Rodziny,
wydanej przez Stolicę Apostolską w 1983 r., jako spełnienie życzenie
Ojca Świętego Jana Pawła II, który/ problemy te zawarł również w
adhortacji apostolskiej Familiaris consortio, wydanej po Synodzie
Biskupów, który odbył się w Rzymie w 1980 r. i poświęcony był "Zadaniom
chrześcijańskiej rodziny we współczesnym świecie". Karta ta powinna
być powszechnym prawem obowiązującym w Polsce.
Ważna jest też profilaktyka społeczna w rodzinach, w
szkołach, wśród dzieci, a szczególnie młodzieży i studentów na rzecz
zrozumienia odpowiedzialnego rodzicielstwa i świadomego zawierania
małżeństw.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu