Do ośrodka kolonijnego w Woli Pszczółeckiej w gminie Zelów
dojechać można jedynie leśnym duktem i to za specjalnym zezwoleniem.
Położony bowiem on jest w samym środku lasu mieszanego, z przewagą
sosny. Wspaniałe powietrze otacza i przenika "mieszczucha" natychmiast
po przyjeździe, pachnie grzybnią i wilgotną ściółką. Wygodny pawilon,
w którym znajdują się sypialnie dzieci i wychowawców oraz zaplecze
sanitarne, znajduje się nieopodal tzw. "dworku" - drewnianego budynku,
który poza pomieszczeniami administracyjnymi mieści w sobie kuchnię
i jadalnię.
Z tyłu za "dworkiem" znajduje się mniejszy pawilonik,
a w nim dwie duże świetlice, które służą dzieciom w dni chłodniejsze
i deszczowe, co nie jest niestety rzadkością podczas tegorocznych
wakacji, oraz biblioteka. W świetlicach są gry sportowe i sprzęt
audio-wideo, wykorzystywany także przy organizacji oczekiwanych przez
kolonistów dyskotek. Na rozległym i ogrodzonym terenie ośrodka kolonijnego
są jeszcze domki campingowe, gdzie mieszka personel pomocniczy, dwa
duże boiska oraz oczyszczony i starannie ogrodzony zbiornik wodny.
Ośrodek w Woli Pszczółeckiej stanowi jeszcze własność Pabianickich
Zakładów Farmaceutycznych POLFA, ale wkrótce najprawdopodobniej zostanie
przekazany pabianickiemu stowarzyszeniu pod nazwą Ośrodek Kultury
Chrześcijańskiej ORATORIUM działającemu od dwóch lat pod opieką ks.
prał. Ryszarda Olszewskiego przy parafii św. Maksymiliana Kolbe w
Pabianicach. Oratorium chce przystosować go do całorocznej eksploatacji
i wykorzystywać na rzecz dzieci i młodzieży oraz niepełnosprawnych.
Trwają rozmowy w tej sprawie między Zakładami POLFA, władzami województwa
i parafią, mając na uwadze dobrą wolę wszystkich zainteresowanych
stron, wydaje się, że pomyślny finał rozmów jest bliski. Podczas
tegorocznych wakacji Oratorium wykorzystuje ośrodek na zasadzie użyczenia.
Powstanie Oratorium, a obecnie zorganizowanie po raz
pierwszy kolonii letnich dla ponad 400 dzieci to realizacja jednego
z duszpasterskich marzeń ks. prał. Ryszarda Olszewskiego, który mimo
licznych zajęć otacza dzieło nieustanną troską. Każdy turnus rozpoczyna
wspólna modlitwa dzieci i rodziców w kościele św. Maksymiliana o
godz. 10.00, po której Ksiądz Proboszcz udziela pasterskiego błogosławieństwa.
Na zakończenie pobytu dzieci z pierwszego turnusu w Woli Pszczółeckiej
Ksiądz Prałat odprawił na miejscu Mszę św. z homilią, a koloniści
otrzymali pamiątkowe obrazki. Częste są także wizyty ks. Ryszarda
Olszewskiego w ośrodku kolonijnym w trakcie turnusu.
Na koloniach wypoczywają dzieci z Pabianic, Łodzi, Ksawerowa
i innych okolicznych miejscowości. Kierownikiem kolonii i zarazem
dyrektorem Oratorium jest ks. Mariusz Wojturski, w sprawach pedagogicznych
pomaga mu Mirosław Kołodziejczyk, również pracownik Oratorium. Poza
personelem kuchni i sprzątającymi, wszyscy wychowawcy, opiekunowie,
pielęgniarka i personel pomocniczy przebywają na koloniach i wykonują
swoje obowiązki na zasadzie wolontariatu, nie otrzymując za to żadnego
wynagrodzenia. Dzięki temu koszt pobytu jednego dziecka na turnusie
dwutygodniowym nie przekracza 400 zł, a więc, wydaje się absolutnie
konkurencyjny wobec innych podobnych propozycji. Trzeba dodać, że
wszyscy wolontariusze legitymują się stosownymi zaświadczeniami o
ukończeniu potrzebnych kursów, szkoleń i przebyciu koniecznych badań.
Nie do przecenienia jest udział w pracy wychowawczej na koloniach
Sióstr Felicjanek: s. Hiacenty i s. Bonawentury, katechetek z parafii
św. Maksymiliana. Ks. Wojturski zapewnił mnie, że nie ma także żadnej
taryfy ulgowej, jeśli chodzi o realizację planu dydaktyczno-wychowawczego
zatwierdzonego przez Kuratorium oświaty. Podczas pierwszego turnusu
kolonia była wizytowana przez instruktora ds. oświaty zdrowotnej
i otrzymała pozytywną opinię pracy z dziećmi i dla dzieci. Ks. Mariusz
Wojturski dba o wszystkie sprawy ośrodka, pilnuje, aby dzieci nie
były głodne, czuwa podczas kolonijnych zabaw i wieczorów muzycznych,
troszczy się także o najbardziej prozaiczne sprawy życia ośrodka
takie jak np. wywóz śmieci. Każdego wieczoru kadra wychowawców spotyka
się z kierownictwem, by omówić mijający dzień pracy. Są to ważne
spotkania, mówi się o tym, co było udane i dobre, a także o trudnościach
i potknięciach, wspólnie poszukuje się metod rozwiązania spraw trudniejszych.
Kolonie prowadzone przez Oratorium to także ewangelizacja dzieci
i młodzieży. Co tydzień odprawiana jest specjalna Msza św. dla dzieci.
Koloniści na co dzień uczą się i śpiewają piosenki religijne. W pierwszym
turnusie udało się zorganizować wycieczkę do Częstochowy. Po Mszy
św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej, zwiedzaniu
skarbca, zbrojowni i wałów obronnych, dzieci pojechały do Olsztyna
k. Częstochowy, gdzie podziwiały ruiny zamku i skały wapienne Jury
Krakowsko-Częstochowskiej.
Moja wizyta w ośrodku kolonijnym w Woli Pszczółeckiej
trwała kilka godzin. Rozmawiałam z dziećmi, najdłużej z grupą Małych
Niedźwiadków. Rozmawiałam z kierownictwem kolonii i wychowawcami.
Wyjechałam z przekonaniem, że wielkim skarbem dla miejskich dzieci
jest pobyt w takim miejscu choćby przez dwa tygodnie, że należy być
wdzięcznym organizatorom kolonii, za ich bezinteresowną pracę i dołożyć
starań, aby kolonie organizowane przez stowarzyszenia kościelne były
miejscem, gdzie dzieci i młodzież będą odpoczywać w atmosferze wolnej
od zanieczyszczeń środowiska przyrodniczego, ale i zanieczyszczeń
środowiska kulturalnego i duchowego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu