Od lat czeladzką świątynię św. Stanisława Biskupa Męczennika
zdobi monumentalna polichromia autorstwa prof. Macieja Makarewicza.
Przedstawia zdarzenia dotyczące życia i nauczania Jezusa Chrystusa.
W prezbiterium pozostały jednak cztery puste pola. Lukę tę postanowił
uzupełnić proboszcz - ks. prał. Mieczysław Oset. W lipcu br. pojawiły
się w prezbiterium dwa nowe obrazy, które wieńczą całość.
Polichromia wykonana przez prof. Macieja Makarewicza
powstała w latach 1963-68. Tworzyły ją rozwiązania kolorystyczne
ścian oraz kompozycje malarskie w zamknięciu prezbiterium i kopule. "
Są to duże kompozycje malarskie, choć oszczędne w kolorach. Największą
pracą artysty w czeladzkiej świątyni jest malatura w prezbiterium
przedstawiająca Ostatnią Wieczerzę. Została rozmieszczona na trzech
polach, powyżej artysta namalował sceny: Chrystus w Ogrójcu, Chrystus
Ukrzyżowany oraz Zmartwychwstanie Chrystusa" - opowiada ks. prał.
Mieczysław Oset. Polichromia jest imponująca, biorąc pod uwagę fakt,
iż kościół posiada niski ołtarz główny, malatura idealnie zapełnia
ścianę absydy. Jednak kolorystyka ścian nawy głównej wykonana przez
profesora nie została najlepiej przyjęta i w ostatnich latach została
zmieniona. Zastanawiano się także nad zmianą polichromii. W 1987
r. toczyły się intensywne rozmowy w tej sprawie. Powstał nawet projekt
nowej malatury wykonany przez Witolda Pałkę, a przedstawiającej Chrystusa
Dobrego Pasterza. Ostatecznie zdecydowano się tylko na odnowienie
starej polichromii.
Do tej pory w prezbiterium czeladzkiego kościoła znajdowały
się jeszcze cztery puste pola zaznaczone architektonicznie pod obrazy.
Dlaczego prof. Makarewicz nie wykonał malatury w całym prezbiterium,
tego nie wie nikt. "Dnia 9 i 13 lipca br. zapełniliśmy kolejne pola.
Najpierw zawieszono obraz Przemienienie Pańskie, a cztery dni później
Nawrócenie św. Tomasza - przedstawia kolejność działań ks. Oset.
Aby zawiesić obrazy, trzeba było budować specjalne rusztowanie, gdyż
puste pola znajdują się na wysokości 3 lub 4 piętra. Te, jak się
wydawało na dole, wielkie płótna, o wymiarach 2,8 m x 1,9 m, po zawiśnięciu
wydały się być małymi obrazami - mówi z uśmiechem Ksiądz Prałat.
W pozostałych dwóch polach prezbiterium wiszą zabytkowe obrazy Św.
Jan Niepomucen i Ecce Homo.
Zawieszone obrazy są tematycznie związane z dotychczasową
malaturą. Stanowią rozpoczęcie i zakończenie malowanej historii życia
i działalności Jezusa Chrystusa. Na pierwszym obrazie Przemienienia
Pańskiego apostołowie po raz pierwszy usłyszeli słowa określające
Chrystusa: "To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie" ( Mk 9, 7),
czyli obraz ten jest wprowadzeniem w treść istniejącej już polichromii.
Drugi obraz ma zamykać historię. Ukazuje Zmartwychwstałego Chrystusa
w Wieczerniku i niedowierzającego wydarzeniu apostoła Tomasza, do
którego Jezus skierował słowa: "´Podnieś rękę i włóż do mego boku,
i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym´. Tomasz mu odpowiedział:
´Pan mój i Bóg mój´" (J 20, 27-28). "W jakimś sensie te dwa obrazy
komentują współczesność, gdyż są tacy, którzy nie wierzą i wymagają
dowodów. Niech te obrazy przekażą im prawdę" - podkreśla ks. Oset.
Autorem obrazów jest Adam Kiełb. Jest to młody artysta
specjalizujący się w sztuce nowoczesnej, ale doskonale maluje obrazy
o tematyce religijnej. W kościele czeladzkim wiszą również inne prace
jego autorstwa, ukazujące: św. Piusa X, błogosławionego Jana XXIII,
św. Jana Chrzciciela oraz obraz błogosławionych dzieci z Fatimy -
Hiacynty i Franciszka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu