Przyjdź, Maryjo
Matka Boża z Nazaretu, Ain Karim, Kany, Betlejem, Golgoty i Wieczernika jest Matką Słowa, skierowanego do nas. Ona słucha i rozważa Boże Słowo, które obwieszcza Jej archanioł Gabriel. Z radością przyjmuje wolę Boga. W pokornym fiat Maryja staje się służebnicą. Idzie z pośpiechem trudną, górską drogą, aby dzielić się radością z krewnymi: Zachariaszem i Elżbietą. Niesie pomoc kobiecie spodziewającej się dziecka. Z obfitości serca wielbi Boga słowami Magnificat. Na weselu w Kanie raduje się ludzkim szczęściem. Przychodzi do Betlejem - Domu Chleba, żeby nakarmić ludzkość Jezusem - Chlebem Życia. Przyjmuje biedę i odrzucenie. Owijając w pieluszki Chrystusa chętnie podejmuje trud wychowania. Wsłuchuje się w słowa Symeona o mieczu boleści, przeszywającym Jej duszę. Tuła się z rodziną po obcej ziemi. Nie rozpacza, lecz mężnie stoi pod Krzyżem, na którym umiera Syn. Jest zbolała cierpieniem, a jednak trwa na modlitwie z Apostołami w Wieczerniku. Oczekuje na przyjście Ducha Świętego. Jak mówił ks. Krasowski, nasza świadomość grzeszności przynagla do wołania: przyjdź, Maryjo, bo nie umiem słuchać, mówić Bogu fiat, wielbić Go, wierzyć Mu, stać pod krzyżem własnej egzystencji, wołać o Ducha Świętego tak jak Ty! Przyjdź i Drogę - Jezusa wskaż!
S. Jana - znak Miłości Boga
Nauki ks. Andrzeja poparte zostały osobistym doświadczeniem wiary siostry zakonnej, która przygotowywała go do I Komunii św. Jako młoda dziewczyna została zesłana na Sybir. Miłowała Chrystusa i pragnęła spotkać się z Nim w spowiedzi i Komunii św. Mimo, że do najbliższego kościoła katolickiego w Saratowie było kilkaset kilometrów i nie mogła opuszczać swego okręgu, uciekła bez żadnego wahania. Kiedy zobaczyła kościół, zaczęła całować drzwi i posadzkę przed świątynią. Mieszkańcy miasta byli zdziwieni jej postępowaniem. Jeden z nich podszedł do dziewczyny i opowiedział jej o wywiezieniu księdza oraz zmianie kościoła na magazyn. S. Jana, jak nigdy wcześniej, gorzko zapłakała. Wkrótce miała sen, w którym widziała krzyż Chrystusa rozciągający się nad całą Rosją i światem. Usłyszała również głos wzywający ją do napisania listu do Stalina z prośbą o powrót do Polski. Tak też zrobiła. Umotywowała swą petycję chęcią wstąpienia do zakonu. To, co niewyobrażalne, stało się faktem. Po krótkim czasie konsul RP wysłał po nią osobisty pociąg. Dźwigany przez nią krzyż był znakiem miłości Boga do człowieka, bramą ku szczęściu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Msza św. pontyfikalna
Centralnej uroczystości w dniu 3 lipca br. przewodniczył abp Tadeusz Gocłowski, metropolita gdański. W homilii podkreślił, że gdyby nie Maryja, nie byłoby Kościoła. To właśnie Ona zrodziła Chrystusa - Dobrą Nowinę dla świata. Głosiła Go całym swym życiem. Dzisiaj, choć minęło 2000 lat, nic się nie zmieniło. Ten sam Jezus i Jego Rodzicielka trwają w Kościele tak, jak na początku. Ona, obecna w Kanie, stojąca pod Krzyżem czy wołająca z Apostołami o Ducha Świętego, ciągle wstawia się za nami do Jezusa. Matka i Syn uczestniczą we wszystkich radościach i smutkach każdego chrześcijanina. Pragną wyjść także naprzeciw troskom ludzi niewierzących.
Maryjna uniwersalność
W homilii abp Gocłowski przypomniał, że w 1949 r. wstąpił do seminarium duchownego. Wspominał prześladowania narodu i Kościoła przez reżim komunistyczny. Cała Polska śledziła wtedy z wielką uwagą
wieści o Płaczącej Madonnie. Matka znała troski i radości swego ludu. Rozumiała znaczenie przełomowych lat 1956, 1970, 1978, 1981, 1989. Z Lublina płynęło przesłanie nadziei, które dodawało otuchy wszystkim
wierzącym. Później wydarzenia lubelskiego lipca 1980 r. stały się impulsem do przeprowadzenia zmian w całym kraju. Dziś Europa zapomina o swoich korzeniach chrześcijańskich. Konstytucja europejska
nie uwzględnia invocatio Dei. Jednakże zaufanie Maryi, zawsze wskazującej na Syna, powoduje przezwyciężenie lęku i zmianę rzeczywistości. Polska Bogiem silna powinna nieść maryjną postawę całemu światu.
Św. Paweł w Liście do Rzymian potwierdza to, mówiąc, że współdziałanie Boga z człowiekiem urzeczywistnia rozwój całej osoby ludzkiej.
Po uroczystym błogosławieństwie odbyła się procesja różańcowa po ulicach centrum Lublina z obrazem Płaczącej Pani. Rozważania prowadził ks. dr Andrzej Krasowski. Na zakończenie procesji odśpiewano
Apel Jasnogórski.