Szczepan Karakuła urodził się 15 grudnia 1935 r. w Gwizdowie.
Był czwartym z siedmiorga dzieci Stanisława i Katarzyny Karakułów.
Kiedy miał lat 12 zmarł jego ojciec i matka sama z malutkiego gospodarstwa (
1,5 ha) musiała utrzymać liczną rodzinę. Niełatwo jej było, a jednak
jak sam się mogłem o tym przekonać, kiedy przed trzydziestu laty
tu przybyłem, by tworzyć parafię, wspaniale wywiązała się z tego
trudnego obowiązku (czworo z dzieci zdobyło wyższe wykształcenie)
.
Szczepan, po ukończeniu szkoły podstawowej w Biedaczowie
a następnie Liceum Ogólnokształcącego w Żołyni w 1955 r. przybył
do Łodzi, by studiować fizykę. Tytuł magistra uzyskał na Uniwersytecie
Łódzkim w 1960 r., następnie rozpoczął pracę na Wydziale Matematyki,
Fizyki i Chemii UŁ. W swoich badaniach zajmował się pochodzeniem
promieniowania kosmicznego wysokich energii.
W 1968 r. obronił pracę doktorską na temat fluktuacji
całkowitej liczby i rozkładu przestrzennego elektronów w wielkich
pękach promieniowania kosmicznego, napisaną pod kierunkiem prof.
Aleksandra Zawadzkiego. W pracy doktorskiej i szeregu oryginalnych
publikacji zamieszczonych w czasopismach o zasięgu międzynarodowym
zajmował się z powodzeniem badaniem rozwoju wielkich pęków atmosferycznych.
Od 1969 r. zajmował się astrofizyką cząstek o wysokich
energiach oraz astronomią gamma. Dobrze znana i cytowana jest do
chwili obecnej jego praca wykonana wspólnie z naukowcami z Uniwersytetu
w Durham (Anglia) o anizotropii promienia kosmicznego.
Od 1975 r. był kierownikiem grupy astrofizycznej. Grupa
ta brała udział w centralnie sterowanym programie badawczym: Galaktyki,
Gwiazdy, System Słoneczny, koordynowanym przez PAN-CAMK w Warszawie.
Odbył staże naukowe: dwa w Anglii, kilkakrotnie w Instytucie Fizyki
Bułgarskiej Akademii Nauk, w Tbilisi (Gruzja) i we Włoszech - Frascati.
Brał udział w wielu sympozjach i konferencjach w różnych krajach,
prowadził wykłady i seminaria z astrofizyki, a przy tym zawsze interesował
się historią. Napisał wiele artykułów (ok. 90), z których 27 zostało
opublikowanych w czasopismach o zasięgu międzynarodowym.
W 1996 r. kończył opracowywanie swojej pracy habilitacyjnej,
której niestety nie zdążył napisać. Zmarł nagle w Łodzi 16 lipca
1996 r., w tramwaju, w drodze do pracy, a pochowany został 20 lipca
przy swojej mamie na cmentarzu w parafii w Gwizdowie, zgodnie z życzeniem,
które wyraził swojej siostrze, mimo iż nie przewidywał, że tak nagle
odejdzie z tego świata.
Dla mnie ten pogrzeb przyniósł niejedno zadziwienie,
bo dopiero wtedy, przy jego trumnie dowiedziałem się jak wielkim
był człowiekiem. Osobiście bardzo dobrze go znałem, bo często przyjeżdżał
do Gwizdowa do swojej mamy, a i później do swojej dalszej rodziny.
Często z nim rozmawiałem, ale nigdy nie mówił o swoich osiągnięciach
naukowych. Zawsze był bardzo skromny. Ze wszystkimi sąsiadami chętnie
rozmawiał, pomagał w pracy na roli mamie i swojemu rodzeństwu a nierzadko
i sąsiadom. Zawsze, kiedy tylko przebywał w Gwizdowie, widziałem
go w kościele, często przystępował do Komunii św. Nie było więc dla
mnie zaskoczeniem, gdy jego przyjaciel, Włoch, w przemówieniu na
cmentarzu powiedział: "Spotkałem w życiu prawdziwego chrześcijanina,
a był nim właśnie Szczepan Karakuła". Mimo ulewnego deszczu nikt
nie odchodził od grobu. Każdy z uczestników pogrzebu ze wzruszeniem
słuchał tego pięknego świadectwa o naszym Rodaku, tłumaczonego z
języka angielskiego przez asystenta naukowego, osobistego współpracownika
Zmarłego, który od siebie jeszcze dodał kilka zdań podziękowania
w imieniu braci studenckiej nie tylko za naukową pracę z nimi, ale
i osobistą troskę o nich także w sprawach zwyczajnych, materialnych.
(W powyższym opracowaniu, w części odnoszącej się do dorobku naukowego śp. Szczepana Karakuły, korzystałem z artykułu Wiesława Tkaczyka pt. Badacz Galaktyk, zamieszczonego w: Kronika. Pismo Uniwersytetu Łódzkiego. Nr 1 (54) 1999 r. Rok IX).
Pomóż w rozwoju naszego portalu