Nie ograniczał się tylko do Królestwa Polskiego. Podkreślał zasługi takich znanych kapłanów, jak ks. Piotra Wawrzyniaka i jego bliskiego współpracownika ks. Kazimierza Zimmermanna, którzy w Poznańskiem
przyczynili się do rozwoju polskiego handlu, spółek i odrodzenia moralnego ludu wiejskiego i miejskiego. W 1910 r. ks. Zimmermann został powołany na katedrę socjologii chrześcijańskiej na Wydziale
Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z tej racji, że katedry socjologii nie było na Wydziale Filozoficznym, pomimo że pretendowali do niej dwaj kandydaci lewicowi - Ludwik Krzywicki i Ludwik
Gumplowicz, to decyzja władz uniwersyteckich spotkała się z protestem młodzieży socjalistycznej. Adresatem listu protestacyjnego był m.in. Prus. Godne podkreślenia jest to, iż w swojej odpowiedzi nie
tylko nie schlebiał młodzieży, lecz zdecydowanie popierał tę kandydaturę, uważając, że zasłużony dla polskiej przedsiębiorczości, rozsądny i uczciwy kapłan będzie uwrażliwiał młode pokolenie Polaków,
zarówno świeckich, jak i duchownych, na sprawy społeczne.
W 1908 r. cytował wypowiedzi sympatyzującego z ruchem socjalistycznym kapucyna o. Izydora Kajetana Wysłoucha (Antoniego Szecha), na temat potrzeby oświaty i podniesienia poziomu życia materialnego,
moralnego i religijnego mas ludowych. J. K. Wysłouch, kapucyn z Nowego Miasta nad Pilicą, wydał m.in. broszurę Uwagi o socjalizmie (Kraków 1906). Udowadniał w niej, że nauka socjalistów jest bliska katolickiej
nauce społecznej. Pisał też m.in. w piśmie dla chłopów „Siewba” (wydawanego w latach 1906-08). Według świadectwa jego przełożonego bł. o. Honorata Koźmińskiego jego pisma spotkały się z dobrą
percepcją, zwłaszcza wśród robotników. Atakowała je natomiast część prasy konserwatywnej. Stąd Prus bronił zakonnika przed jej zarzutami. Wysłouch zbyt dosłownie zinterpretował hasło papieża Piusa X „instaurare
omnia in Christo”. Kontrowersje wywołała też jego książka Mistrz z Nazaretu. W konsekwencji opuścił kapucynów i Kościół, pomimo że o. Honorat Koźmiński widział go jako swego następcę.
W Galicji w 1908 r. jako wzór doskonałego duszpasterza i społecznika ukazywał ks. Antoniego Tyczyńskiego z Albigowej k. Łańcuta. Jego osiągnięcia były tak wielkie, że Prus zachęcał inteligencję
do odwiedzania jego parafii i naśladowania kapłana w podejmowanych przez niego inicjatywach. Kiedy w 1885 r. ks. Tyczyński objął parafię, jej ludność była biedna, rozpita, zadłużona, mieszkała w
kurnych chatach i posiadała rozdrobnione grunta. Ksiądz propagował nowoczesne zasady gospodarowania oraz budowę domów o odpowiednim standardzie. Wybudował kościół, założył szkołę elementarną, wikliniarską
oraz dla gospodyń wiejskich. Wybudował pomieszczenia dla szkoły rolniczej i praktycznie ją utrzymywał. Fundował stypendia dla młodzieży wiejskiej, która się uczyła w różnych szkołach. Organizował wykłady
i kursy dla chłopów. Założył także czytelnię, kółko rolnicze, mleczarnię, drobne zakłady przemysłu spożywczego, młyn parowy, spółkę przemysłowo-rolniczą, straż ogniową. Po kilku latach jego pracy parafia
odmieniła się zupełnie.
Księża byli animatorami życia kulturalnego, co również zauważył Prus. Pisał o ks. Pawle Szczepańskim ze Słomnik, który w 1872 r. założył orkiestrę krzewiącą zamiłowanie do muzyki w całym regionie,
co zaowocowało utworzeniem podobnych zespołów w innych miejscowościach. Wspomniał też o ks. Bieschu z Końskowoli, który w latach 50. XIX w. również założył orkiestrę.
Księża mieli także swoje zasługi jako mecenasi odkryć naukowych. W 1887 r. pisał o ks. Adamie Jakubowskim (1801-82), rektorze Kolegium Pijarów w Krakowie, autorze rozprawy wydanej w 1853 r.
Myśli o podniesieniu przemysłu i fabryk galicyjskich, który zachęcał do poszukiwań geologicznych, szczególnie nafty. Swoje oszczędności przekazał na badania naukowe. O księdzu Prus pisał z najwyższym
uznaniem: „Są ludzie, którzy nawet po śmierci przypominają się ogółowi, choć nikt im nie stawia pomników. Oni zmarli, ale żyją ich czyny, a przynajmniej ofiary, jakie ponieśli dla pobudzenia innych
do czynu”.
Przedstawił też sylwetkę ks. Franciszka Malinowskiego z Golubia nad Drwęcą, żołnierza powstania listopadowego, a następnie kapłana zasłużonego na polu językoznawstwa, autora m.in. Krytyczno-porównawczej
gramatyki języka polskiego (1869). Nadmiar bezinteresownej pracy sprawił, że kapłan stracił wzrok i zdrowie. Pozostał bez środków do życia. Prus zachęcał czytelników do pomocy księdzu. F. Malinowski po
upadku powstania listopadowego ukończył studia historyczno-literackie na UW oraz korespondencyjne na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracował naukowo w izolacji od ośrodków akademickich, więc jego prace nie
miały wielkiej wartości naukowej. Był współorganizatorem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.
Oprócz kapłanów ważną rolę spełniały także siostry zakonne. Szarytki zajmowały się wychowaniem dziewcząt, opieką nad nieślubnymi dziećmi i ich matkami. Opiekowały się też sierotami. Prus zauważył,
że w prowadzonych przez siostry zakładach panowały wzorowe warunki higieniczne, a atmosfera chrześcijańska pozytywnie wpływała na wychowanków oraz innych ludzi. O ich poświęceniu dla dzieci może świadczyć
wspomniana przez Prusa postawa pewnej zakonnicy, „która, zasłaniając powierzone jej dzieci z ochronki, dała się prawie zagryźć wściekłemu psu”. Jedną z form wychowania i oddziaływania wychowawczego
sióstr na społeczeństwo było urządzanie z podopiecznymi różnych przedstawień, zwłaszcza jasełek. Prus był zachwycony ich poziomem artystycznym. Działalność charytatywna sióstr była przemilczana przez
prasę. Dlatego nasz autor apelował do dziennikarzy, by więcej informowali o niej społeczeństwo oraz zachęcali go do niesienia siostrom pomocy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu