W odróżnieniu od raportów z ubiegłych lat, tym razem po raz pierwszy jednoznacznie jest mowa o zbrodniach ludobójstwa popełnianych przez tak zwane Państwo Islamskie na chrześcijanach, jazydach i szyitach. Wiele miejsca poświęcono też prześladowaniom chrześcijan na Bliskim Wschodzie i ich masowej emigracji.
„Podobnie jak i wiele naszych raportów, dokument ten potwierdza stałą negatywną tendencję. Każdy kolejny raport przyznaje, że sytuacja znów się pogorszyła. Tym, co wyróżnia ten amerykański raport jest jego praktyczność. To znaczy zawiera on konkretne wskazania dla pracowników Departamentu Stanu. Nie jest to, co prawda, raport wyczerpujący, nie mówi o wszystkich formach naruszania wolności religijnej, ale koncentruje się na tych naruszeniach, które wynikają z działalności jakiegoś państwa i mogą zostać wyeliminowane dzięki amerykańskiej polityce. Widać to w przypadku Nigerii. Wszyscy wiemy, że działają tam terroryści z ugrupowania Boko Haram, a raport wskazuje przede wszystkim na naruszenia, których dopuszcza się państwo w stosunku do szyitów” – powiedziała Marta Petrosillo, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zawarte w raporcie informacje pokazują, że 80 proc. ludzkości żyje w krajach, w których wolność religijna jest ograniczona. W tym roku na czarnej liście departamentu stanu zalazły się: Birma, Chiny, Erytrea, Iran, Korea Północna, Sudan, Arabia Saudyjska, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan. W trakcie prezentacji raportu amerykański sekretarz stanu Rex Tillerson zwrócił też jednak uwagę na krytyczną sytuację w innych krajach, takich jak Turcja, Syria czy Pakistan. W odniesieniu do tego ostatniego twórcy raportu uznali, że kraj ten poczynił ostatnio kroki w dobrym kierunku. Amerykański departament stanu zapewnił, że treść raportu będzie miała wpływ na politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych.
Na oficjalne ustalenia amerykańskich urzędników zareagowały już Chiny, które od lat znajdują się w czołówce krajów o najbardziej ograniczonej swobodzie wyznania. Zdaniem tamtejszego ministerstwa spraw zagranicznych wolność religijna to wewnętrzna sprawa tego kraju i Stany Zjednoczone nie mają prawa się do tego mieszać. Chiny złożyły już w tej sprawie oficjalny protest.