Uroczystości w Świdniku odbyły się 11 lipca br. W tamtejszym kościele Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła odprawiono uroczystą Mszę św. koncelebrowaną pod przewodnictwem ks. kan. Zbigniewa Kuzi, regionalnego
duszpasterza ludzi pracy. „Dzisiejsza uroczystość jest swego rodzaju rachunkiem sumienia i odpowiedzią na pytanie, co zostało z tamtych dni. Czy dzisiaj o tych ideałach, o które wtedy walczono,
ktoś jeszcze pamięta? Czy nie zmarnowaliśmy tej wielkiej ofiary krwi? Modlić się będziemy, aby prawda, wolność, uczciwość i solidarność, stały się podstawowymi wartościami, na których budować będziemy
naszą przyszłość” - mówił proboszcz parafii ks. Tadeusz Nowak. W okolicznościowej homilii, ks. prał. Tadeusz Pajurek z Kurii Metropolitalnej, honorowy członek NSZZ „Solidarność”
i kapelan więzionych w stanie wojennym w hrubieszowskim więzieniu, nawiązał do walki o wolność, którą prowadziła przed laty „Solidarność”. Ksiądz Prałat przypomniał m.in. postać ks. Jana Hryniewicza,
pierwszego proboszcza parafii w Świdniku, który w latach 70. wywalczył wybudowanie kościoła w przyfabrycznym mieście, które z założenia miało mieć charakter „socjalistyczny”. „Solidarność
w obecnym wymiarze to zauważanie człowieka, który jest opuszczony, samotny. Taka postawa jest nam dzisiaj bardziej potrzebna, niż kiedykolwiek - mówił ks. prał. Pajurek. „Broniąc wartości,
które są u podstaw bytu narodowego, mamy dostrzec obok siebie człowieka, który jak w Ewangelii wpadł w ręce zbójców i potrzebuje naszej pomocy. Może dzisiaj, bardziej niż obrona etosu „Solidarności”,
prawdy czy wolności, jest konieczna postawa służby człowiekowi, który w świecie globalnej wioski został sam” - dodał Kaznodzieja. Przedstawiciel Kurii przekazał wyrazy więzi i solidarności
od abp. Józefa Życińskiego, któremu wyjazd zagraniczny uniemożliwił uczestnictwo w obchodach. „Ksiądz Arcybiskup prosił, aby przekazać «Solidarności» i tym wszystkim, którzy tworzą to
wspaniałe dzieło, że jest zawsze z tymi, którzy pragną wziąć odpowiedzialność za to dziedzictwo, któremu na imię Polska i którzy pragną pomagać człowiekowi, który potrzebuje pomocy a sam sobie pomóc nie
może. Potrzeba innych, aby w jego imieniu mówili, walczyli, aby byli świadkami miłości”.
Jak co roku, nie mogło zabraknąć uroczystości w Lokomotywowni Lublin, gdzie lipcowy strajk 1980 r. należał do najlepiej zorganizowanych. 18 lipca br. odprawiono pod Krzyżem Doli Kolejarskiej
uroczystą Mszę św. - z udziałem pocztów sztandarowych kolejarskiej „Solidarności” z całego kraju - której przewodniczył ks. kan. Eugeniusz Zarębiński, krajowy duszpasterz kolejarzy.
- Na krzyżu wzniesionym w 1981 r. widnieją słynne słowa Jana Pawła II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Tej ziemi” - mówił w homilii ks. kan. Janusz Stępniak,
prorektor Seminarium Duchownego w Lublinie. „Tutaj te papieskie słowa zaczęły wydawać swój owoc. Im dalej od tego momentu, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z niezwykłości tego, co się wówczas stało.
Nie narodziłaby się „Solidarność”, gdyby nie było Kościoła katolickiego, gdyby nie było głoszonej Ewangelii. Gdyby nie było rolnika i robotnika, który „trzymał” z Kościołem, bo
wiedział, że Kościół zawsze stał po jego stronie. Ludzie „Solidarności”, różnych grup, w różnych miejscach Polski, prosili o modlitwę, o sprawowanie ofiary eucharystycznej, o to, żeby Kościół
był z nimi. W 1980 r. nie chcieli niczego robić bez Chrystusa i Kościoła. Ale kiedy „Solidarność” została reaktywowana w 1989 r. wielu już zapomniało o Chrystusie, o Kościele, o
Papieżu, i o jego nauczaniu. Zaczęliśmy na własną modłę reformować państwo. I po kilkunastu latach stwierdzamy, że mamy państwo, które jest systematycznie rozkradane, człowiek poniewierany, a patrioci
ośmieszani. Trzeba nam na nowo wrócić do tych słów, które Jan Paweł II powiedział 2 czerwca 1979 r. w Warszawie: „Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie rozumie
samego siebie, tego, kim jest, i jakie jest ostateczne jego przeznaczenie, jeżeli nie odwoła się do Chrystusa”. Bez Chrystusa nie można zrozumieć „Solidarności” - powiedział w
homilii ks. kan. Janusz Stępniak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu