Skończył się sierpień - miesiąc abstynencji, przez wielu mylnie nazywany miesiącem trzeźwości. Czy jest jakaś różnica między tymi pojęciami? Otóż trzeźwość to umiarkowane spożywanie napojów alkoholowych, zaś abstynencja to całkowita rezygnacja na określony czas z tego typu napojów. Trzeźwość obowiązuje więc każdego chrześcijanina w każdym czasie. Co roku Kościół proponuje, by zupełnie zrezygnować w sierpniu z alkoholu. Wielu podejmuje ten akt wyrzeczenia. Są też i tacy, którzy podejmują się tego na dłuższy czas.
Przy parafii Ojców Kapucynów w Łomży istnieje od przeszło 10 lat Bractwo Trzeźwości im. Św. Maksymiliana Marii Kolbego. W jego skład wchodzą miłośnicy i sympatycy. Ci pierwsi rezygnują z alkoholu na całe życie. Czynią to z miłości do Boga i drugiego człowieka w duchu wynagrodzenia. Drudzy, czyli sympatycy, to ci, którzy nie używają alkoholu w tradycyjnych okresach, np. w Wielkim Poście. Dla członków Bractwa sierpień nie wyróżnia się spośród innych miesięcy. W 2002 r. w sierpniu abstynencję podjęło 38 osób, w 2003 - 14, a w 2004 ok. 15. W 2002 r. razem do księgi wpisało się 325 osób, w 2003 - 287. Księga na rok 2004 nie jest jeszcze zamknięta, a obecnie liczy ok. 160 osób. Wysoką liczbę abstynentów zanotowano też w Roku Jubileuszowym 2000 - 313 osób. Ludzie podejmują się tego wyrzeczenia głównie jako ekspiacji Bogu za grzechy swoje i innych. Często podejmują się tego ci, którzy mają problem z nałogiem, ale też ci, którzy doświadczyli skutków tego nałogu w domu lub w swoim środowisku. Dla tych, którzy nie potrafią sobie sami poradzić, przy parafii istnieje Grupa Anonimowych Alkoholików „Omega”.
Swoje świadectwo przynależności do Bractwa Trzeźwości dała Katarzyna, lat 41, która 2 lata temu oficjalnie wpisała się do księgi, podejmując abstynencję na całe życie: „Uczyniłam to z miłości do Boga. Będąc świątynią Ducha Świętego i narzędziem w Jego ręku, nie można być pod wpływem alkoholu. W mojej rodzinie są kłopoty z alkoholem, dlatego podjęłam się tej formy ekspiacji. Jestem teraz dużo szczęśliwsza. Bawię się na przyjęciach lepiej, świadomie. Znajomi próbują mnie namawiać, ale wiedzą, że im się to nie uda. Teraz przeważnie moimi przyjaciółmi są ludzie z Bractwa, więc spotykamy się i bawimy w swoim gronie. Ale nawet osobom spoza tej grupy podoba się nasz sposób świętowania, akceptują to”.
Tak więc, choć sierpień się skończył, nie oznacza to, że nie potrzeba ludzi, którzy podjęliby się abstynencji na dłuższy czas swojego życia. Tyle przecież mamy problemów z powodu nadużywania tego trunku. Chyba nie bez powodu Polska od lat kojarzy się z pijaństwem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



