8 sierpnia, dokładnie na miesiąc przed I rocznicą koronacji,
nieznani sprawcy włamali się do kaplicy-sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki
Strapionych w Domaniewicach i ukradli korony papieskie, zdobiące
łaskami słynący wizerunek Pani Domaniewickiej.
Jak powiedział Niedzieli Łowickiej kustosz sanktuarium,
ks. Piotr Żądło, włamywacze przy pomocy przyniesionych ze sobą drabin
odcięli alarmy i po rozbiciu bocznych, dębowych drzwi dostali się
do kaplicy. Prawdopodobnie usiłowali skorzystać z mechanizmu odsłaniającego
cudowny obraz, ale im się to nie udało, dlatego uszkodzili go i wreszcie
rozcięli obraz Świętej Rodziny, osłaniający wizerunek Pani Domaniewickiej.
Następnie zerwali i ukradli zabytkowe, poświęcone przez Jana Pawła
II, korony Matki Bożej Domaniewickiej i Dzieciątka Jezus. Skradli
także monstrancję z XVIII w. i współczesny kielich - dar ks. infułata
Franciszka Łupińskiego na koronację.
Kradzież odbyła się w nocy i już wczesnym rankiem została
odkryta przez parafian. Środa 8 sierpnia była dniem prawdziwie tragicznym
dla wszystkich wierzących, a szczególnie dla czcicieli Matki Bożej
Pocieszycielki Strapionych i Matki Bożej Pięknej Miłości z Domaniewic. "
Ludzie wchodząc do sanktuarium płakali. W czasie wieczornej nowenny
dał się słyszeć głośny szloch zgromadzonych na modlitwie" - wspomina
Ksiądz Kustosz.
W tej chwili trwają intensywne przesłuchania i śledztwo,
prowadzone przez policję. W Domaniewicach założono już nowy alarm,
z powiadamianiem. Drzwi w kaplicy zostały dodatkowo wzmocnione grubymi
blachami, obraz Świętej Rodziny oddano do konserwacji i zamówiono
nowe korony dla cudownego obrazu - chociaż wszyscy żyją nadzieją,
że skradzione przedmioty kultu zostaną zwrócone.
Kradzież ich wydaje się ludziom niepojętym zgoła aktem
przemocy i wandalizmu, atakiem na świętość i tradycję. Tym bardziej,
że ich wartość jest chyba przede wszystkim wartością natury religijnej
i zabytkowej, nie materialnej. Korony, którymi wierni ozdobili łaskami
słynący wizerunek Madonny już w 1640 r. (a więc w 7 lat po jego umieszczeniu
w głównym ołtarzu domaniewickiej kaplicy) nie są nawet złote, a tylko
srebrne i pozłacane!
Parafianie z Domaniewic cieszą się tylko z jednego: że
prawdziwym cudem ze starych, oryginalnych koron ocalało berło z krzyżykiem,
na którym jest data ich założenia na obraz: AD 1640. Berło, oddzielone
przy zrywaniu koron, wpadło za zniszczony przez włamywaczy obraz
Świętej Rodziny i pozostało tam, niezauważone. Teraz wierni cieszą
się, że przy Matce Bożej został choć jeden fragment Jej historycznej
korony, poświęconej przez Ojca Świętego Jana Pawła II w Łowiczu 14
czerwca 1999 r. i uroczyście założonej na cudowny obraz przez nuncjusza
apostolskiego w Polsce, abp. Józefa Kowalczyka i biskupa łowickiego
Alojzego Orszulika, 8 września 2000 r.
Choć pogrążeni w żałobie i smutku, wierni z parafii św.
Bartłomieja w Domaniewicach nie ustają w przygotowaniach do pierwszej
rocznicy koronacji. Modlitwy i czuwanie przed cudownym obrazem trwać
będą przez cały dzień 8 września, a centralnym punktem uroczystości
będzie Eucharystia, odprawiona w samo południe na placu koronacyjnym
przez bp. Alojzego Orszulika.
Do udziału w uroczystościach rocznicowych i do modlitwy
przed obliczem Pocieszycielki Strapionych zaproszeni są wszyscy wierni
z diecezji łowickiej. Czeka na nich w Domaniewicach jeszcze jedno
wielkie wydarzenie - poświęcenie pierwszego w naszej diecezji pomnika
Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który z naręczem kwiatów
dla Pani Domaniewickiej stanie na placu przy sanktuarium, zwanym
odtąd jego imieniem. Będzie tam witał wszystkich pielgrzymów, jako
wielki czciciel Najświętszej Maryi Panny, który w 1975 r. wyniósł
kaplicę w Domaniewicach do godności sanktuarium.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



