O pojawieniu się człowieka na ziemi opowiadają w Księdze Rodzaju dwa teksty. Pierwszy z nich jest kontynuacją hymnu o Bogu Panu Świata (Rdz 1, 1-24 b) - tekst pokrótce omówiony w poprzednim odcinku.
Drugi jest starożytnym opowiadaniem o tym, jak Bóg - Dobry Gospodarz urządzał świat. Pierwszy tekst nie wdaje się w szczegóły techniczne, a jedynie relacjonuje: „Stworzył więc Bóg człowieka
na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (1, 27). Drugi wydaje się być bardziej szczegółowy: „…wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął
w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (2, 7). Jeszcze dokładniej autor opisuje stworzenie kobiety: „Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w
głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna
powiedział: «Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta»” (2, 21-23).
Wbrew obecnej kolejności, drugi tekst jest od pierwszego znacznie starszy i powstał mniej więcej w X w. przed Chr. (czyli ok. 3000 lat temu), na samym początku powstawania tekstu biblijnego. Wyobrażenia
tamtych ludzi o historii świata, biologii, antropologii itp. były niezwykle proste, żeby nie powiedzieć prymitywne. Natomiast niczego nie można zarzucić ich spostrzegawczości i wyczuleniu na znaki czasu.
To właśnie dzięki tym cechom pisarze biblijni z otaczającego zgiełku wydarzeń potrafili wyłowić głos Boga i zbliżyć się do zrozumienia Jego Mądrości. Kiedy np. obserwowali pawia, nie interesowała ich
liczba kręgów szyjnych u tego ptaka czy długość przewodu pokarmowego, ale widzieli w nim przejaw Bożej wspaniałości, piękna i wieczności (barwy jego pióropusza nie blakły na słońcu), podobnie podziwiali
siłę krokodyla, hipopotama, opiekuńczość kwoki czy potęgę żywiołów. Przy pomocy właśnie takich, dobrze znanych wszystkim obrazom, próbowali przekazywać innym prawdy objawione o Bogu, o człowieku i prawach
rządzących życiem. Obraz stwarzania człowieka nie miał na celu opisywania technologii powstania homo sapiens, ale wskazanie na to, co dla człowieka najistotniejsze. Prawda objawiona nie dotyczy anatomii,
fizjologii czy genezy powstawania gatunków.
Jeśli więc jeden z najbardziej znanych tekstów biblijnych nie mówi o tym, jak został stworzony mężczyzna i skąd na świecie wzięła się kobieta, to o czym? Po pierwsze, wyraża głębokie przekonanie człowieka,
że jest on integralną częścią otaczającego go świata. Prawda dla tamtych ludzi zupełnie oczywista, ale obecnie z całą pewnością godna przypomnienia. Po drugie, tekst ten mówi o zaradności Boga i Jego
planie, którego cząstką jest człowiek. Bóg był Panem i Gospodarzem świata, który umieścił człowieka na swoich włościach, aby miał o nie staranie. To z kolei być może niezbyt atrakcyjny współcześnie obraz,
ale w tamtych czasach zupełnie naturalny. Odpowiadał na pytanie o sens życia, pracy i trudu człowieka, a równocześnie dawał poczucie bezpieczeństwa oraz szczególnej godności bycia osobistym dziełem troskliwego
Boga. I wreszcie cel trzeci tego tekstu, chyba najbardziej rewolucyjny. Autor odpowiada na pytania: Skąd w mężczyźnie tak wielka namiętność? Dlaczego samotny czuje się chory? Dlaczego miłość, tęsknota
czy pożądanie potrafią dać szczęście lub je zrujnować? Kobieta i mężczyzna stanowią stworzoną przez Boga jedność, jej rozbicie wywołuje ból, poczucie niczym niezaspokajalnego braku. Hagiograf przekazuje
prawdę, że kobieta nie jest, obok krowy, osła czy owiec, częścią inwentarza mężczyzny. Nie jest to jednak również manifest o równouprawnieniu, o wiele bardziej najgłębsza teologia miłości i małżeństwa.
Dopiero w świetle tych słów lepiej rozumiemy kolejny werset, który znacznie później przypomniał Pan Jezus: „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle,
że stają się jednym ciałem” (2, 24).
Dokładnie tę samą prawdę, choć o wiele bardziej abstrakcyjnie, przekazuje późniejszy w chronologii, a wcześniejszy w Biblii (cytowany już tekst), gdzie mowa jest o stworzeniu człowieka (liczba pojedyncza!)
jako mężczyzny i kobiety. Wydaje się, że w taki właśnie sposób autor mówi swoim czytelnikom o pełni człowieczeństwa, której nie jesteśmy w stanie osiągnąć bez miłości, bez oddania drugiemu człowiekowi
i bez odnalezienia w drugim człowieku cząstki siebie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu