Kiedy przed dwoma laty z Zespołem "Gorzkowianie" przyjechał
do Łowicza ks. prał. Andrzej Biernacki, nikt nie przewidywał, że
te kontakty kiedyś zaowocują. Gospodarzami wtedy byli "Blichowiacy",
a krakowskie stroje i tańczący na Starym Rynku lajkonik zrobił furorę.
Okazało się, że raz zawiązana między zespołami przyjaźń pozostała
do dziś. Niedawno dyrektor "Blichowiaków" Stanisław Wielec z łowickimi
tancerzami odwiedził Gorzków k. Kazimierzy Wielkiej, uświetniając
występami dekanalne dożynki. 2 września na zaproszenie Rady Parafialnej
przy parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w dzielnicy Korabka
przyjechali do Łowicza "Gorzkowianie". Noclegi zapewniły poszczególne
rodziny. Takie rodzinne spotkania i przyjaźnie trwają najdłużej,
a kultura ludowa nie tylko uszlachetnia, ale też łączy ludzi i służy
pokazaniu polskiego piękna. W pierwszą niedzielę września krakowskie
stroje znowu przeplatały się z łowickimi pasiakami, dziękowano za
zebrane plony w tej najmłodszej łowickiej parafii. Istniejąca od
roku społeczność Kościoła na Korabce, licząca około 3 tys. wiernych,
nie jest typową wiejską parafią. Ludzie żyją tu z pracy w mieście,
do najbogatszych więc nie należą, jednak ubogaca ich służba Bogu
i Kościołowi. Proboszcz
ks. Wiesław Frelek przed dwoma laty zastał tu tylko plac
i gołe mury, dzisiaj obok kościoła jest sala widowiskowa oraz kawiarenka
w łowickim stylu. Przez cały tydzień panuje tutaj ożywiony ruch,
przychodzi wiele młodzieży, zaglądają starsi. Dzięki Księdzu Proboszczowi
i działaczom Rady Parafialnej ciągle coś się dzieje, tu skupia się
życie duchowe i kulturalne dzielnicy i okolic. Spełniły się marzenia
bp. Alojzego Orszulika, który już przed kilku laty upatrzył sobie
to miejsce na katolickie Centrum Kultury Młodzieżowej. 2 września
świętowali wszyscy, a w dziękczynnej procesji niesiono ponad 20 dożynkowych
wieńców. Mszę św. celebrował i pierwsze chleby błogosławił sam pasterz
diecezji łowickiej bp Alojzy Orszulik, a oprawę stanowiły orkiestra
i ludowe stroje przybyłych gości. Podczas homilii Ksiądz Biskup zwrócił
uwagę, że w dzisiejszych trudnych czasach na plony uzyskane przez
rolnika wpływ ma przede wszystkim Bóg, dając odpowiednią pogodę,
ale też aktualne uwarunkowania polityczne. Tegoroczny stół został
przez Boga suto zastawiony, jest za co dziękować. I to nie tylko
za plony, ale też za zachowanie od nieszczęść i klęsk, które dotknęły
inne rejony kraju. Przypomniał o potrzebie dzielenia się plonami
z tymi, którzy utracili wszystko. Nikt w kraju nie może czuć się
opuszczonym, zrezygnowanym i głodnym. W tej nowej łowickiej świątyni
zapachniało ziołami i świeżym chlebem. Ludzie dostrzegli Chrystusa
także w kłosach zbóż, w owocach swej pracy. Po Mszy św. parafianie
i licznie przybyli goście wraz ze swoim Pasterzem oklaskiwali występy
zespołów. Na scenie przewijały się łowickie pasiaki i krakowskie
sukmany, migały w tańcu kapelusze i krakuski, płynęły smętne melodie
i skoczne krakowiaki. Kapelą, składającą się głównie z instrumentów
dętych, dyrygował sam ks. prał. Andrzej Biernacki - popularny już
nie tylko w swojej gorzkowskiej parafii "Nasz Proboszcz". Ponad 4
godziny uroczystości minęły szybko.
Pomóż w rozwoju naszego portalu