Opowiada dr Wiesława Stefan, pedagog, wykładowca na Uniwersytecie Wrocławskim i PWT, dyrektor Specjalistycznej Poradni Rodzinnej
Rodzinny dom
Jeśli potrafimy wspólnie radować się i świętować, to znaczy, że jesteśmy wspólnotą: rodzinną, przyjacielską, narodową. Celebracja świąt Bożego Narodzenia może stać się szczególną okazją do jej budowania,
umacniania. Mamy nasz polski, niespotykany gdzie indziej zwyczaj dzielenia się opłatkiem. To szczególna okazja dobrego spotkania się ze sobą. Przede wszystkim przez dobre życzenia. Kiedy każdy każdemu
osobiście mówi: dobrze, że jesteś, dziękuję, że jesteś, kocham cię, jesteś dla mnie ważny, ważna. Daję ci moje błogosławieństwo i proszę Boga o błogosławieństwo dla ciebie.
Czasem boimy się swoich uczuć, wstydzimy się wzruszenia, nie wiemy co zrobić, gdy słyszymy dobre słowo.
Zdarza się niestety, że przy świątecznym stole każdy bierze swój opłatek w rękę, a tylko gospodarz domu składa ogólnie życzenia i następuje konsumpcja tego, co na stole. Bywa i tak, że ktoś z domowników
przerywa składanie życzeń informacją, że np. barszcz stygnie... Czasem czujemy się wybawieni z trudnej sytuacji. Szczególnie, gdy wcześniej padły raniące słowa i nie było: „Przepraszam, czy możesz
mi wybaczyć?”
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O zwyczajach świętowania
Reklama
Wiele zależy od tego, jak przebiegały przygotowania do świętowania: czy był sprawiedliwy podział obowiązków? Czy dopuściliśmy lub/i zachęciliśmy najmłodszych do udziału w przygotowaniach? Przygotowanie
świątecznych potrawy czy ubieranie choinki to świetne okazje do rozmowy, dobrej współpracy i zabawy. Można powspominać, opowiedzieć dzieciom o rodzinnych tradycjach i zwyczajach, podzielić się swoimi
przeżyciami z dzieciństwa.
Czytanie Pisma Świętego - pamiętam, jak nasza córka, a potem po wielu latach nasz syn, byli dumni, gdy to oni mogli po raz pierwszy przejąć po nas odczytanie Ewangelii w ten wigilijny wieczór.
Przygotowywanie prezentów trzeba zacząć odpowiednio wcześniej. Gdy dziecko dopytuje się, skąd wzięły się prezenty, wyjaśnijmy mu, że to my siebie nawzajem obdarowujemy, bo Bóg nas obdarował swoim
Synem i pragnie, byśmy również obdarowali się miłością i dobrym słowem. Pamiętam do dziś pierwsze prezenty przygotowane przez naszą córkę. W tajemnicy przed tatą ćwiczyła kolędy, które mu zagrała na flecie
w wigilijny wieczór. Dla mnie przygotowała serduszko czerwone w przeźroczystym pudełku i wręczyła mi ze słowami: „To dla ciebie, mamusiu, ode mnie. Kocham cię”.
Dzisiaj również nasz wnuczek czeka z niecierpliwością na prezenty, gromadzone pod choinką przez cały wigilijny dzień. Cieszymy się i dziękujemy sobie nawzajem. Lubimy robić sobie małe niespodzianki.
Mamy w naszej rodzinie także zwyczaj wspólnego kolędowania.
Nasza córka z zięciem od wielu lat (zaczęło się w czasach studenckich) w tygodniu poprzedzającym wigilię spotykają się również na wigilii „przyjacielskiej” w gronie 10 rodzin. Składają
sobie życzenia i świętują przy wspólnym stole. To dla nich wszystkich ważne spotkanie i ich tradycja, o którą wspólnie się troszczą.
O zawieszeniu broni
Od 20 lat pracuję w Poradni Rodzinnej i zawsze powtarza się sytuacja, że w okresie przedświątecznym przyjmujemy o 100% więcej osób. Świąteczny czas szczególnie uwidacznia wszelkie pęknięcia i bolesne miejsca w naszych rodzinach. Boimy się bliskości, bo może być znowu raniąca. Boimy się być ze sobą, bo nosimy złość, czasem nienawiść, nie jesteśmy gotowi przebaczyć a tym bardziej prosić o wybaczenie. Kiedy żyjemy w domowym piekiełku, dobrze jest uświadomić sobie, że każdy z domowników ma w tym swój udział. Odpowiedzialności za ten stan rzeczy nigdy nie ponosi tylko jedna osoba. Nawet jeśli jest się ofiarą, to też można mieć w tym swój udział. Jeśli się to zobaczy, można wziąć za to odpowiedzialność, nie oglądając się na drugą osobę. Czasem trzeba, by ktoś pomógł to zobaczyć. Ale pamiętajmy, że są trzy złote wyrażenia, które mogą zdziałać wiele i poprawić relacje: kocham, przepraszam, dziękuję. Spróbujmy przynajmniej na czas świąt podjąć decyzję o „zawieszeniu działań wojennych” na terenie rodziny.
Życzę wszystkim Czytelnikom „Niedzieli” dobrego spotkania z Jezusem, niech zagości w sercach nas wszystkich.
Życzę Państwu dobrego spotkania z tymi, których kochacie, dobrego świętowania i obdarowywania się dobrym słowem. Powiedzmy sobie: „Dobrze, że jesteś. Ja, nasza rodzina i cały świat byłby
inny, gdyby ciebie nie było”. To wyjątkowy dar, jaki możemy sobie przekazać.