W listopadzie 2004 r. podpisana została w Rzymie nowa Konstytucja Europejska. Jest to kolejny, bardzo oczekiwany krok w kierunku politycznego zjednoczenia państw europejskich. Niestety, musimy to stwierdzić, że po raz kolejny głos Papieża i Kościoła nie został wysłuchany. Pomimo nawoływania, przy różnych okazjach i w różnych miejscach, aby zostały uznane chrześcijańskie korzenie naszej cywilizacji, głos ten został zignorowany. Nie ujmując niczego roli filozofii greckiej, rzymskiego prawa, kultury hebrajskiej rozpowszechnionej przez diasporę, czy też kultury islamskiej (przede wszystkim w Hiszpanii), jak można było pominąć fakt, że na początku XVII w. w Europie było 106 uniwersytetów, które były pozostałością katolickiego Średniowiecza? Z kolei dzieła starożytnych, nie tylko filozoficzne, literackie czy prawne, ale także matematyczne i geometryczne, które stanowią bazę rozwoju nowoczesnej nauki, przetrwały do naszych czasów tylko dzięki pracy benedyktyńskich kopistów oraz wynalazkowi druku, którym zajmowały się przede wszystkim osoby duchowne. Sięganie do historyczno-kulturowych korzeni naszych narodów nie oznacza zajmowania się archeologią. Każdego dnia jesteśmy świadkami niezwykle ciekawego i owocnego stykania się problemów i perspektyw naszych czasów ze skarbem wiedzy i doświadczenia tradycji chrześcijańskiej. Także osoby i zrzeszenia, które nie uważają się za bezpośrednio związane ze światem wiary, zwracają wielką uwagę na wyzwania naszych czasów: szczególna troska o słabych i biednych, obrona najwrażliwszych, kształcenie dzieci i młodzieży, ochrona rodziny, obrona wolności, pokoju i prawdy. W tych wszystkich kwestiach obecność chrześcijańskiej wspólnoty jest zawsze mile widziana i pożądana, spotyka się z serdecznym przyjęciem. Powoli zanika laicka wrogość, ustępując miejsca promowaniu wszelkich form konfrontacji i kulturowej dialektyki. W wielu miejscach i przy wielu okazjach kościelna łatwość w gromadzeniu osób i grup okazuje się być bardzo pozytywna w konfrontacji z zaznaczającą się subkulturą indywidualistyczną. Ten, kto spotyka się z chrześcijanami, nie spotyka się z monolityczna kulturą, ale z bardzo radosnym poszukiwaniem. Z pewnością stanowi to wzbogacenie naukowej ochrony naszych narodów, wciśniętych obecnie między monopol opinii starej biurokracji i szkodliwej inwazji barbarzyńskiej przemocy mediów. Głos chrześcijan może stać się wyzwoleńczą alternatywą dla myśli i planów. Dlatego też chrześcijaństwo jest ważne dla Europy, jest ważne dla wszystkich, nie tylko dla wierzących. Osoba, nauka i dzieło Jezusa Chrystusa jest niezwykle aktualnym słowem w naszych czasach, także dla tych, którzy nie są jego wyznawcami. Zdrowe działanie polityczne i administracyjne w Europie może czerpać z niego tylko to, co najlepsze. Źle by się stało, gdyby chciano je nadal ignorować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu