żeby stać się świadkiem? Trzeba być po pierwsze obecnym. W tym samym miejscu, w tym samym czasie. Trzeba wydarzenie i osobę poznać.
Nauczyć się jej tak, jak człowiek uczy się życia.
Z trudem, mozołem, czasem ryzykując. Ale to jeszcze mało, bo można być w tym miejscu i dokładnie w tym czasie i nie zostać świadkiem. Zamiast świadczyć można się zaprzeć. Czemu ludzie się zapierają? Bo brak im odwagi, która jest potrzebna z jednego powodu: świadczy się zawsze wobec ludzi. A ludzie często błądzą. Błądzących zaś najbardziej boli prawda. Kłuje w oczy, doskwiera.
Są oni jak ktoś, kto lata przesiedzi w zupełnej ciemności. Gdy go wyprowadzić na światło, zakryje ręką oczy, będzie się szarpał i wyrywał. Wściekły, będzie chciał wracać do ciemności, także błędu. Potrzeba świadka, żeby go przytrzymał, złapał silnym uściskiem, nie pozwolił się wyrwać. Po krótkim czasie ból przejdzie, a przed oczyma ukaże się wspaniały, kolorowy świat, którego istnienia siedzący w ciemnościach nie podejrzewał, bo nigdy nie zaznał jego smaku.
Poprzedni wiek jest w chrześcijaństwie nazywany wiekiem świadków. Tysiące, nawet setki tysięcy chrześcijan, dały świadectwo Światłości, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Można powiedzieć, że chrześcijanie, którzy ulegli sile, pokazali prawdziwą siłę. Prawdy, która wyzwala ostatecznie każdego człowieka. Bez wyjątku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu