Reklama

Wychowanie naszą bronią (4)

Nie ma dymu bez ognia

Niedziela łowicka 9/2005

Wracany do krótkiej analizy zapowiedzianego w poprzednim odcinku „nowego wychowania”, które bez wątpienia miało wpływ na skandaliczne zachowanie pijanych, kutnowskich gimnazjalistów. Nie ma bowiem dymu bez ognia...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie jest dla nikogo tajemnicą, że od wczesnych lat 90. rozpoczęto w naszym kraju wychowanie „nowego typu” młodzieży - przyszłych budowniczych globalnego społeczeństwa obywatelskiego. Lansowane wszędzie, oparte na filozofii „róbta co chceta”, wychowanie bez wychowania praktycznie wyeliminowało nauczyciela z procesu wychowawczego sprzyjając rozkwitowi u młodzieży postaw egoizmu, cynizmu, lekceważenia wszystkiego i wszystkich, agresji, niechęci do wszelkiego wysiłku, materialnego hedonizmu i konsumpcjonizmu. Szkoda, że nauczyciele nie przypomnieli redaktorowi prowadzącemu program, że to właśnie jego instytucja, jak żadna inna, wspierała kształtowanie pokolenia „luzu”, propagując wyżej opisane postawy w specjalnie przygotowanym do tego programie dla młodzieży pt. Luz. Wielu rodziców, nauczycieli, a także uczniów z przerażeniem zauważało, że możliwości sprawowania wychowawczej funkcji przez szkołę i nauczyciela stawały się z upływem lat coraz większą fikcją. Włos się na głowie jeżył kiedy, ministerstwo usankcjonowało prawnie możliwość oceny pracy nauczyciela przez ucznia, poparło i wprowadziło do praktyki szkolnej Dzień Wagarowicza, Walentynki, nie wspominając już o Wielkiej Orkiestrze. Działania te w sposób dramatyczny podważyły autorytet szkoły jako poważnej placówki nauczania i wychowania, sprowadzając nauczyciela do roli „belfra”, „kumpla”, a w najlepszym razie faceta, którego uczeń bez obaw może klepać po plecach.
Ta, z gruntu chora, liberalizacja procesu edukacyjnego zaczęła się na dobre ok. 1995 r., kiedy to Ministerstwo Edukacji wprowadziło do szkół pseudowychowawczy program, mający kształcić u młodzieży postawy asertywne. Wyglądało to całkiem niewinnie, a pobieżna obserwacja mogła wskazywać, że idzie o to, by młodzież nauczyła się być stanowcza, aby umiała żądać swoich praw i miała odwagę mówić „nie”, gdy uzna to za słuszne. Młodzież szybko przystała na tę propozycję, tym bardziej, że zachęcano ją, by w każdej sytuacji „była sobą”, nie tłumaczyła się przed nikim i z niczego, nawet z niewypełnionych obowiązków. Rezultatem tak pozornie zaoferowanego młodzieży dobra był jaskrawo uwidoczniony kult egoizmu, nieodpowiedzialności, bezczelności, wręcz chamstwa uczniów, żądania respektowania istniejących i nieistniejących praw, lekceważenia obowiązków.
Niebawem zaaplikowano uczniom inny, równie niebezpieczny dla prawidłowego kształtu ich osobowości, program wdrażający do „pozytywnego myślenia”. Miał on być drogą do „samorealizacji” i „swobodnej ekspresji osobowości” wychowanka. Zaczynał się od stosowania różnorakich sposobów poprawiania sobie nastroju oraz przydawania pewności - aż do przekonania, że można samodzielnie ustalić własne normy i własny system wartości. Jeśli nie odrobiło się z lenistwa lekcji, to winę za to ponosiła nieodpowiednia atmosfera w domu, która nie mobilizowała do pracy. Idąc dalej, uczeń „myślący pozytywnie” może dojść do wniosku, że zmuszanie go w takiej sytuacji do nauki jest czynem niemoralnym, bo nieliczącym się z jego dobrem. Podążając tym tropem, wypicie przez ucznia alkoholu można zakwalifikować nie jako łamanie prawa i występek, lecz akt ratunku i próbę polepszenia sobie humoru - do czego przecież każdy ma prawo. Ci, którzy są odmiennego zdania, nie tylko nie liczą się z prawami dziecka i godnością ucznia, ale dopuszczają się zamachu na jego wolność. Nie ma się zatem co dziwić, że czterech przywiezionych ze szkolnej dyskoteki do szpitala pijanych do nieprzytomności gimnazjalistów nie okazało po wytrzeźwieniu nawet odrobiny skruchy i - jak stwierdziła dyżurna lekarka z kutnowskiego szpitala - mieli tylko kaca! Okazuje się, że zaaplikowane polskim dzieciakom „pranie mózgu” u wielu skruszyło skutecznie moralne, psychiczne i obyczajowe zasady oraz wszelkie bariery.
Kolejnym złem, wypaczającym osobowość dzieci, było i jest popularne hasło „szkoła przyjazna uczniowi”, sugerujące, że dawna szkoła była wroga wychowankom. Bezstresowa szkoła w praktyce szybko okazała się szkołą głównie zabawiającą i kokietującą ucznia - wyzutą z rzetelnej pracy, nieegzekwującą wiedzy omijającą trudności, tolerującą naganne zachowania i brak szacunku dla tradycji i kultury. Otwarta na wszystkie, nawet najbardziej bzdurne i pseudowychowawcze prądy, napływające z różnych stron, złamała wolę dzieci, hart ducha, upór w dążeniu do celu, konsekwencję w pokonywaniu przeciwieństw. Wychowanek takiej szkoły w obliczu niewielkich trudności, zamiast racjonalnie rozwiązać problem - rzuci się do ucieczki lub do ataku. Postawa nabyta w takiej szkole jest postawą wyuczonej bezradności i bierności, braku odporności na najmniejszy nawet stres. Uczeń z tak ukształtowanym giętkim kręgosłupem przy najmniejszym stresie gotów będzie sięgnąć po piwo, wódkę czy narkotyk, by dodać sobie brakującego wigoru lub odwagi. Nie uzna się też za sprawcę kłopotów, które sprawił swym zachowaniem, lecz za ofiarę wrogiego mu otoczenia. Winne wszystkiemu będzie zawsze środowisko, nigdy on.
Można zatem spytać, dlaczego żaden ze stojących przed kamerą nauczycieli nie oburzył się na anormalne warunki, w jakich przyszło mu pracować? Problemom wychowawczym w gimnazjach poświęcono już niejedno sympozjum - o czym głośno jest od lat w katolickich mediach. Dawno dostrzeżono, że wprowadzenie przez reformę gimnazjum stało się szkołą, w której nikomu nie jest już dobrze - ani uczniom, ani nauczycielom. Gimnazjum miało być bezpieczne i bezstresowe, a jest niebezpieczne i stresujące. Miało być przyjazne dziecku, a jest „inkubatorem” agresji, przemocy, lekceważenia obowiązków, areną zachowań zagrażających nawet życiu ucznia.
Czy i w jakim stopniu nauczyciel jest odpowiedzialny za te patologiczne zachowania uczniów? Odpowiedź jest raczej prosta. Nauczyciel nie odpowiada za wszystko, bo nie wszystko leży w jego zasięgu. Jest jednak odpowiedzialny za przykład, jaki daje swym postępowaniem, za milczącą zgodę, a czasem nadgorliwość w akceptowaniu i bezkrytycznym wdrażaniu pedagogicznych nowinek w szkolną rzeczywistość.
Zachęcam do dyskusji na ten temat. Na opinie czekam pod adresem: jendrass@op.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2005-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania podczas konklawe

2025-05-07 18:29

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Tysiące ludzi zgromadziły na placu św. Piotra w Watykanie w oczekiwaniu na wynik pierwszego głosowania 133 kardynałów elektorów, którzy od dziś wybierają nowego papieża. Rezultat ten tradycyjnie ogłosi dym z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej, w której odbywa się głosowanie.

Więcej ...

Suplika do Maryi w Pompejach

Adobe Stock

Znasz Nowennę Pompejańską nazywaną „nowenną nie do odparcia”?

Więcej ...

Prokuratura: życie rannego strażnika uniwersyteckiego nie jest zagrożone

2025-05-08 09:57

PAP/Radek Pietruszka

Życie rannego strażnika uniwersyteckiego nie jest zagrożone - poinformowała w czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Przekazała, że czynności procesowe z podejrzanym o zabójstwo pracowniczki UW zaplanowano w godzinach popołudniowych w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście-Północ.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...