Rozmowa z prof. Andrzejem Wiszniewskim o nauce i mądrości
Wiedza musi się znowu sprzymierzyć z mądrościa i wiarą.
(Jan Paweł II)
Mateusz Kozera: - W Pana rękach zbiegały się przez pewien czas nitki polskiej nauki. Czy mądrość jest potrzebna środowisku naukowemu w Polsce, we Wrocławiu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prof. Andrzej Wiszniewski: - Myślę, że jest potrzebna przede wszystkim środowisku naukowemu. Dla polityków, administratorów, będzie się liczył tylko doraźny sukces. I to sukces mierzony okresem między jednymi wyborami a drugimi. Natomiast ci, którzy potrafią patrzeć na rozwój świata, na rozwój nauki w perspektywie znacznie szerszej - to są właśnie naukowcy. Oni właśnie powinni mieć tę refleksję etyczną, która sprowadza się do dwóch najważniejszych pojęć: powinności i odpowiedzialności.
- Przyspieszenie rozwoju nauki, jakie obserwujemy w ostatnich latach, jest gigantyczne. Czy naukowcy, przyczyniając się do rozwoju nauki, podejmują refleksję etyczną?
- Sądzę, że w większości przypadków nie, szczególnie jeśli idzie o własny obszar badawczy. Dzisiaj ludziom zależy przede wszystkim na sukcesie. Sukces stał się bogiem we wszystkich dziedzinach. Stał się wyznacznikiem wszystkich naszych działań. I ta pogoń za sukcesem powoduje, że nawet jeśli mówimy bardzo słusznie na temat całej nauki, to niekiedy nie potrafimy tego zastosować do własnej pogoni za osiągnięciami.
- Czy peregrynacja ikony Sedes Sapientiae skłania środowisko naukowe do refleksji i zastanowienia się, czy warto gonić za sukcesem, a także nad skutkami tak ogromnego przyrostu wiedzy?
- Sądzę, że każda okazja, która skłania do takiej refleksji, jest potrzebna. Martin Luther King mówił: Wiedza daje potęgę, ale religia daje kontrolę. Bowiem religia potrafi uzupełnić wiedzę o te elementy etyczne. Dlatego sądzę, że peregrynacja Stolicy Mądrości w ośrodkach akademickich powinna skłaniać chociaż do chwili zastanowienia się, nie tylko nad rozwojem całej nauki, ale może najpierw - nad własną działalnością.