Afera za aferą, łapówki gonią łapówki, obcy biznes powoli zaczyna zalewać nasz rynek, nieuczciwi samorządowcy, skorumpowani politycy, nie do końca uczciwie media. Ktoś Ewangelię chce zastąpić Gazetą Wyborczą, Dekalog - europejską Konstytucją, prawo moralne hasłem „Róbta co chceta”. Możemy powiedzieć: oto obraz Polski początku XXI wieku. Ktoś może zaprzeczyć, ktoś może powiedzieć, że moje myślenie jest zbyt katastroficzne, że widzę tylko jedną stronę naszego codziennego życia. Przyznaję, że są pewne przejawy normalności, ale te bardzo szybko giną w masie nieuczciwości, kłamstwa, egoizmu, a ostatnio... kłótni. Bo cóż możemy powiedzieć na niedawne słowa pana Lecha Wałęsy w stosunku do ludzi występujących w Radio Maryja? Zazdrość? Otępienie? Bezradność? A może to wszystko należy zastąpić jednym słowem: pycha i buta!
Nie ukrywam, że to, co zrobił prezydent Wałęsa przeraża mnie! Jego wywiad udzielony Trybunie (pisma SLD) jest żenujący. Nie dziwię się już, że Lech Wałęsa wypowiada się na łamach tego typu pism, ale i tam obowiązują jakieś zasady, przyzwoitości. W wywiadzie mogliśmy przeczytać: „... w polityce robią takie kretyństwa, że to się w pale nie mieści”. Czy taki zwrot przystoi Prezydentowi? Czy przystoi mówić Prezydentowi o drugim człowieku: „walnięci ludzie”? Ktoś może powiedzieć, że zagrały tu emocje. Czy tylko one? Przecież przez cały czas Pan Prezydent uważa, że ludzie zapraszani do rozgłośni toruńskiej to „psychole”. Nadmienię tylko, że w tej rozgłośni przebywał także pan Wałęsa.
Nielogiczną, ale i niepokojącą stała się wypowiedź Pana Prezydenta na temat demokracji. Muszę przyznać, że to słowo bardzo często pojawiało się na ustach pana Wałęsy. I uważałem, że tak powinno być. W wywiadzie czytamy: „... ja byłem zawsze demokratą i jestem. Więc chciałem, żeby demokracja mi dała system prezydencki i dekrety”. Nie umiem sobie wyobrazić połączenia demokracji z systemem prezydenckim. System prezydencki i dekrety zawsze kojarzą mi się ze stanem wojennym, z internowanymi, z niesłusznie osądzonymi. Moim zdaniem taki system poważnie eliminuje główne założenia demokracji.
Co zatem się stało w lutowy dzień, kiedy usłyszeliśmy z ust prezydenta Lecha Wałęsy poważne zarzuty wobec Radia Maryja czy wobec o. Rydzyka i o. Króla? Nie ukrywam, stała się rzecz straszna: pokłóciły się dwa środowiska, które uważane były za ostoję polskiej prawicy. Ta sytuacja, to woda na młyn dla lewej strony politycznej, która coraz głośniej woła: „patrzcie, oni też się kłócą”. Niestety, kochani, Polska nam się sypie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu