Reklama

Bryki z kazań niedzielnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Krzysiek ma na swoim kącie kilka lat pożądnego brania. Zaczęło się od tak zwanych "mięczaków", czyli skrętów robionych domowym sposobem z jakąś niezbyt piorunującą zawartością. Brać nie zaczął z jakichś szczególnych powodów. Rodzinę ma pożądną, dobrze sytuowaną i opiekuńczą. Jedyny powód to chęć bycia w sieci. Jak jesteś licealistą to wiesz dobrze, co to znaczy. Dla kolegów zrobi się niemal wszystko. I choć pierwszy papieros nie zrobi na tobie wielkiego smakowego wrażenia to jednak atmosfera konspiracji w szkolnej toalecie najbardziej jednoczy i trzyma wszystkich w sieci. Tak było u Krzyśka w szkole z tymi, którzy popalali trawkę. To była elita, która trzęsła całą klasą. Wtedy można już patrzeć na wszystkich z góry, jakby z drzewa, bo co te maminsynki mogą mieć za doznania. Nie potrafią zaszmuglować materiału, nie wiedzą, co to znaczy odlot i ciągle mają stresy, że się kiedyś nie dostaną na renomowaną uczelnię. Krzysiek był ponad tym wszystkim. Bardzo szybko robił karierę w szkolnej konspiracji. Na koniec trzeciej klasy był już szefem dealerów. Sam miał towar i sam decydował komu go sprzedać. Wszystko byłoby OK , gdyby nie wpadka. Złapali go jacyś tajniacy, kiedy w ramach promocji rozdawał pierwszakom darmowe działki. I tak wyleciał ze szkoły. Ponieważ nie złapali go na sprzedaży skończyło się wszystko na przydzieleniu kuratora i skierowaniu na leczenie. Przez cały ten czas zamiast kończyć z tym, właził coraz głębiej i zaczął sięgać już po bardziej odlotowe rzeczy. Stawał się wrakiem człowieka. Zapobiegliwi rodzice sprowadzali setki terapeutów, fundowali najlepsze kuracje i wszystko na nic. Nawet proboszcz wyrzucił go po pierwszej nauce i nie dopuścił do bierzmowania. Niby nie było żadnych ważnych powodów. Po prostu wyrzucił go, bo miał koszmarną opinię i mógł zniszczyć dobre imię Kościoła. Krzysiek się nie obraził. Proboszcz był kolejnym człowiekiem, który skapitulował wobec jego nałogu. Czuł się jednak coraz gorzej. Już nie był kimś patrzącym na życie z góry, to zaczynało wyglądać tak, jakby z hukiem spadł z wysokiego drzewa. Sam przestał wierzyć, że może się z tego podnieść. W takiej sytuacji życiowej poznał Magdę. Współczuła mu, ale nie była taka jak inne, co to naiwnie wierzą, że uzdrowią narkomana. Powiedziała mu skandalicznie proste słowa: " zacznij się modlić!". Takiej rady nie słyszał nigdy od nikogo i może właśnie dlatego zaczął się modlić. Przez trzy miesiące codziennie się modlił. Często na głodzie i w delirium, często po mocnym zażyciu narkotyków, po prostu się modlił. Przez wiele dni kompletnie nic nie rozumiał z tych formułek, myślał o różnych głupich rzeczach, ale się modlił. Niekiedy nawet budził się w nocy i z zaskoczeniem zauważył, że nawet wtedy jego usta szeptały mechanicznie słowa jakiejś modlitwy. Sam nie wiedział, czy modli się ze strachu czy z przyzwyczajenia. " Magda, przecież ta twoja modlitwa kompletnie nic nie pomaga" - skarżył się zniechęcony. "Pomoże, tylko się nie poddawaj i módl się dalej. My ludzie pewnie spisaliśmy cię już na straty, ale Jezus na pewno nie" - pocieszała go jak mogła. Minęły kolejne dwa miesiące klepania modlitewnych formułek. Przestał się nimi przejmować. Stały się nawykiem, jedyną regularną rzeczą w jego życiu. Którejś nocy, cały zalany potem, długo nie mógł zasnąć. Śnił mu się jakiś młody człowiek, cały w bieli. Siedzieli sobie razem i opowiadali jakieś historie z dzieciństwa. To były takie normalne przyjacielskie rozmowy. Jedyną dziwną rzeczą w tym śnie było to, że na stole stał jeden duży kielich z winem i suche kromki chleba. Nic poza tym. To był pierwszy radosny sen Krzyśka od wielu miesięcy. Obudził się jakiś inny. Dziś mija od tamtego czasu ponad dwa lata. Krzysiek jest wyleczonym narkomanem i najbardziej radosnym człowiekiem na świecie. Na wszystkie ludzkie problemy ma zawsze skandalicznie prostą radę: "zacznijcie się modlić!". Ma ponoć lepsze wyniki od niejednego wziętego terapeuty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Papież: w Roku Świętym trzeba adorować, służyć, kroczyć wzorem Maryi

2025-01-03 13:31

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Naśladujcie Maryję w jej postawie adoracji, służby i pielgrzymowania - zachęcił papież Franciszek podczas spotkania z konfratrami z Arcybractwa Świętych Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty Kawalerów Maltańskich z Cantazaro.

Więcej ...

Santiago de Compostela: trzeci z rzędu rekordowy rok na Drodze św. Jakuba

2025-01-03 17:08
Droga św. Jakuba

wikipedia/Edescas2

Droga św. Jakuba

Pielgrzymi na Drodze św. Jakuba w 2024 roku po raz kolejny pobili rekord. Jak podaje biuro pielgrzymkowe w Santiago de Compostela, w ubiegłym roku przybyszom z całego świata wydano 499 239 certyfikatów. Czyni to rok 2024 trzecim z rzędu rekordowym rokiem dla tradycyjnego szlaku do Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii po 2022 roku (438 307) i 2023 roku (446 082). Nawet w sylwestra przybyło 183 pielgrzymów.

Więcej ...

#OrszakTrzechKróli w Łodzi już za 2 dni! – konferencja prasowa

2025-01-03 15:15

Ks. Paweł Kłys

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

W imieniu Jezus

Niedziela Świdnicka

W imieniu Jezus

Uroczystości pogrzebowe śp. ks. Dariusza Tuszyńskiego

Aspekty

Uroczystości pogrzebowe śp. ks. Dariusza Tuszyńskiego

Laptopy dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli religii

Wiadomości

Laptopy dla nauczycieli, w tym dla nauczycieli religii

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

Aspekty

Zmarł ks. Dariusz Tuszyński

11 stycznia 2025 r. wejdą w życie zmiany w prawie...

Wiadomości

11 stycznia 2025 r. wejdą w życie zmiany w prawie...

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Kościół

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

Watykan: półnaga Ukrainka próbowała zniszczyć...

Wiadomości

Watykan: półnaga Ukrainka próbowała zniszczyć...

Kard. Dziwisz kategorycznie dementuje fałszywe oskarżenia

Kościół

Kard. Dziwisz kategorycznie dementuje fałszywe oskarżenia