Mam nadzieję, że wśród Czytelników Niedzieli Południowej są tacy,
którzy pamiętają bajkę o misiu Paddingtonie. Tenże bajkowy miś twierdził,
że wszystkie niedźwiedzie obchodzą urodziny dwa razy w roku. Nie
potrafił wyjaśnić tego faktu, ale twierdził, że tak właśnie jest
- oczywiście chodziło o podwojenie okazji do otrzymywania urodzinowych
prezentów.
Wspominam o tej zabawnej postaci z dziecięcej bajki, aby
uświadomić, że każdy chrześcijanin obchodzi imieniny dwa razy w roku.
Tak, tak - nie pomyliłem się. Jak to możliwe? Czym są imieniny? Nie
są tylko okazją do otrzymania prezentów i przyjęcia życzeń. Imieniny
to przede wszystkim wspomnienie świętego patrona. Tylko, że my czasami
możemy o tym zapomnieć. Wybierając imię dla dziecka ludzie zastanawiają
się, czy ładnie będzie brzmiało, z czym się będzie kojarzyło itd.
Tymczasem wybierając imię do chrztu, równocześnie jakby wybiera się
patrona - świętego, który nosił to imię. Staje się on, obok anioła
stróża, szczególnym opiekunem i orędownikiem chrześcijanina. Ważne
jest więc, by znać tę świętą postać, by nie szukać imienia w książce
telefonicznej, ale raczej w katalogu świętych. Znam przynajmniej
kilka ciekawych publikacji na ten właśnie temat. Tak więc, kiedy
w liturgii Kościoła przypada wspomnienie świętego, którego imię nosimy,
mamy imieniny. Dziękujemy za orędownictwo i prosimy o dalsze wstawiennictwo
za nami u Boga.
No dobrze - a te drugie imieniny? Odpowiedź jest bardzo
prosta. Nasz święty patron ma swój dzień w kalendarzu. Ale jest jeszcze
jeden szczególny dzień, kiedy wspominamy wszystkich naszych patronów...
Oczywiście - to uroczystość Wszystkich Świętych. Skoro wszystkich,
to również tych "naszych" - to są te drugie imieniny. W dzień tej
uroczystości oddajemy cześć tym, którzy już zbawienie osiągnęli,
którzy przechodzą ostateczne "przygotowanie" w czyśćcu, ale też i
nas, którzy mamy zaczątki świętości w postaci Bożej łaski, którzy
jesteśmy zaproszeni do domu Ojca, gdzie każdy ma przygotowane mieszkanie.
W dzień uroczystości Wszystkich Świętych możemy się skupić
tylko na modlitwie za naszych zmarłych, ale to byłoby ograniczeniem
treści tego święta. Poza tym - mamy dzień wspomnienia wszystkich
wiernych zmarłych, aby wtedy szczególniej pamiętać o tych, którzy
wyprzedzili nas w tej pielgrzymce życia i wiary; są o krok przed
nami, mądrzejsi o śmierć.
Wspominam o tym, by jeszcze raz uświadomić nam wszystkim
prawdę, którą wyznajemy w naszym Credo - świętych obcowanie. To nic
innego, jak swoista łączność całego Kościoła - zbawionych w niebie, "
oczekujących" w czyśćcu i nas na ziemi. Przez cały listopad możemy
przychodzić naszym zmarłym z modlitewną pomocą.
Pamiętajmy też o tych "zapomnianych" zmarłych. Nieraz w
modlitwach "wypominkowych" można znaleźć prośbę "za dusze, za które
nikt się nie modli". Nie jest to do końca prawda. Kościół w swoich
modlitwach pamięta o wszystkich zmarłych. W każdej Mszy św. wypowiadane
są słowa proszące o miłosierdzie dla wszystkich zmarłych. Ale na
pewno jest dobrą intencją przyjście z pomocą tym zmarłym, o których
ich bliscy zapomnieli. Wszyscy jesteśmy wezwani do świętości. Wszyscy
narodziliśmy się dla nieba w dniu naszego chrztu, kiedy to dar łaski
Bożej dał nam udział w nadziei zmartwychwstania i wiecznego zbawienia.
Po raz drugi narodzimy się dla nieba w dniu naszego odejścia z tego
świata; no chyba, że zmarnujemy otrzymane od Boga dary. Tak więc
nie ma żadnej przesady w tym, by kilka razy w roku obchodzić imieniny.
Oby tylko te "obchody" skłaniały nas do coraz głębszego wnikania
w prawdy Boże, do coraz ściślejszego przylgnięcia do Chrystusa, coraz
bardziej zdecydowanego opowiedzenia się za Chrystusem i Ewangelią.
A święci patronowie niech będą dla nas nie tylko "imionami z kalendarza",
ale orędownikami, wstawiennictwa których będziemy wytrwale wzywać
w naszych potrzebach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu