W Przytulisku jest 7 pomieszczeń. Na parterze budynku jedna sala jest przeznaczona dla samotnych mężczyzn, a na I piętrze pięć sal jest przeznaczonych dla rodzin i samotnych mężczyzn. „W sumie mieszka tutaj 15 samotnych mężczyzn i 3 rodziny - mówi dyrektor Domu ks. Rafał Zawisza. - Wcześniej były jeszcze dwie rodziny, które dzisiaj są już w swoich mieszkaniach”. Pytam skąd ten pomysł, aby na piętrze mieszkali zarówno samotni mężczyźni, jak i rodziny. „Zależało nam na tym, żeby na dole były wolne miejsca zarezerwowane dla osób, które trafią do nas na kilka dni z powodu mrozów - mówi ks. Zawisza. - Dlatego przenieśliśmy kilka osób do pomieszczenia na I piętrze. W pozostałych mieszkają rodziny”.
Przytulisko ma podpisaną umowę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Częstochowie, który kieruje tutaj osoby z odpowiednimi dokumentami, po sprawdzeniu ich sytuacji materialnej. „Zazwyczaj trafiają do nas osoby spoza Częstochowy - stwierdza ks. Rafał Zawisza.
- Obok znajduje się Przytulisko Miejskie, w którym przebywają mieszkańcy miasta”.
Mieszkańcami Przytuliska Caritas przy ul. Krakowskiej są osoby skierowane tutaj prze gminę, która finansuje koszty ich pobytu, oraz rodziny bądź osoby posiadające dochód, jednak zbyt niski, aby opłacić czynsz swojego mieszkania i utrzymać się. Ta grupa osób sama opłaca sobie pobyt w przytulisku, korzystając z wyżywienia fundowanego przez Caritas.
„W Przytulisku Caritas mamy problem lokalowy - mówi dyrektor częstochowskiej Caritas ks. prał. Stanisław Iłczyk. - Proszę sobie wyobrazić sytuację i problemy większej liczby ludzi mieszkających na małym metrażu: spanie na piętrowych łóżkach, konflikty i kłótnie wybuchające z powodu tego, że jest ciasno i niewygodnie. Innym problemem jest kwestia utrzymania higieny w takich zaludnionych pomieszczeniach, nie mówiąc już o chorobach, które, dotykając jedną osobę w danej sali, przechodzą na pozostałych mieszkańców. Innym problemem jest brak kuchni w Przytulisku. Jedna sala służy za świetlicę i jadalnię oraz miejsce do podgrzania posiłków. Wszystkie posiłki są gotowane w Przytulisku Caritas dla Kobiet i Samotnych Matek przy ul. Staszica. To codzienne dowożenie obiadów jest trudne i kosztowne. Tym bardziej, że mimo odpowiednich naczyń, po przywiezieniu posiłki są zimne”.
Każdy mieszkaniec Przytuliska ma tu swoje łóżko i szafkę. Na więcej nie może liczyć z powodu braku miejsca. Okazuje się, że prawie każda osoba czy rodzina ma dokumenty, które przyznają jej możliwość półrocznego pobytu w Przytulisku, ale po upływie tego czasu decyzja jest wiele razy przedłużana. Mieszkańcy wiedzą, że nigdy nie zdarzyło się, aby bez powodu cofnięto komuś zgodę na pobyt. Trudno więc mówić komuś, że zaciśnie zęby i jakoś te pół roku wytrzyma w jednym pomieszczeniu z wieloma współlokatorami. Wychodząc do świetlicy, mieszkaniec Przytuliska trafia na te same osoby, z którymi mija się w pokoju, często się kłóci czy ma jakieś problemy. W Przytulisku nie ma też łaźni ani magazynu pozwalającego na przechowywanie produktów żywnościowych czy nawet ubrań dla przebywających tu osób.
„Rozwiązaniem byłoby stworzenie tzw. schroniska pierwszego stopnia albo ogrzewalni - mówi ks. prał Stanisław Iłczyk. - Mógłby tam przyjść każdy potrzebujący pomocy człowiek, bez względu na porę dnia czy nocy. Nie dyskwalifikowałoby go również to, że jest nietrzeźwy (w przytulisku istnieje zasada, że nie przyjmuje się osób pod wpływem alkoholu). W ogrzewalni taka osoba mogłaby zjeść gorący posiłek i skorzystać z przebieralni, połączonej z łaźnią. Gdyby ktoś chciał nadal korzystać z pomocy i pozostać dłużej, zostałby przeniesiony do Przytuliska, w którym mógłby skorzystać z podstawowej pomocy medycznej, wygoić odmrożenia, zadbać o dezynfekcję ropiejących ran - mówi Ksiądz Dyrektor. - W skromnych, ale godnych warunkach mógłby przeczekać swój kryzys i skorzystali z pomocy innych ludzi. Taka pomoc jest potrzebna wędrowcom, którzy każdego dnia przemieszczają ulice naszego miasta.
Pomysł ogrzewalni oraz rozszerzenia Przytuliska jest możliwy do zrealizowania dzięki pomocy i współdziałaniu Caritas i Rady Miasta - mówi ks. prał. Iłczyk. - Warto zauważyć, że budynek, w którym mieści się Przytulisko dla Rodzin i Samotnych Mężczyzn wymaga remontu. Pojawia się pytanie co wtedy zrobić z pensjonariuszami? Dokąd ich przenieść na czas malowania? Na dzień dzisiejszy Przytulisko przy ul. Krakowskiej nie spełnia do końca norm związanych z bezpieczeństwem mieszkańców. Radzimy sobie jakoś z tymi problemami, ale za rok może to już nie wystarczyć. Pragniemy, aby troska Caritas o bazę noclegową oraz pobyt dzienny bezdomnych i potrzebujących mogła się poszerzać i stawać się coraz bardziej godna człowieka, który znalazł się w trudnej sytuacji. Ważne, abyśmy pamiętali, że miłość bliźniego obowiązuje nas nawet wtedy, gdy pomocy potrzebuje człowiek sięgający po alkohol. Nawet wtedy nie zwalnia nas to z odpowiedzialności za człowieka. Ośrodek Caritas może być dla takiej osoby terapią, która pozwoli jej wyjść z uzależnienia. Wielu ludzi zmienia się, gdy pokaże im się szansę na lepsze i godniejsze życie” - mówi z optymizmem ks. prał. Stanisław Iłczyk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu