W ostatnich dniach liczne komentarze wywołał raport przedstawiony w Rzymie przez fundację „Nie lękajcie się”, którą reprezentowała poseł Joanna Sheuring-Wielgus. Autorzy dokumentu oskarżają niektórych hierarchów Kościoła o ukrywanie sprawców przestępczości seksualnej. W istocie raport ten stanowi zbiór dowolnie dobranych wycinków z materiałów prasowych oraz zawiera poważne błędy merytoryczne i metodologiczne. Należy także zadać pytanie o to, czy opisane przypadki przestępstw zostały przez autorów zgłoszone organom ścigania, do czego byli oni zobowiązani. Instytut Ordo Iuris przygotował analizę zaprezentowanego dokumentu.
POBIERZ ANALIZĘ
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Autorzy raportu ani razu nie wskazali na prawomocne wyroki sądów odwołując się jedynie do doniesień medialnych, z których większość dotyczyła orzeczeń nieprawomocnych. W tekście znajdują się przede wszystkim nawiązania do mediów, które zwykle niechętnie odnoszą się do Kościoła katolickiego, np. portal „Gazety Wyborczej” jest wymieniany 25 razy, a portal OKO.press 9 razy. Jako katolickie medium raz przywoływany jest „Tygodnik Powszechny”. Ani razu nie wskazano na znane w Polsce katolickie tygodniki opinii („Gość Niedzielny”, „Niedziela”, „Przewodnik Katolicki”), które obszernie informowały opinię publiczną o działaniach Kościoła związanych z walką z pedofilią. Nie pojawiają się również depesze Katolickiej Agencji Informacyjnej na bieżąco przekazującej wiadomości na ten temat.
Osoby piszące raport potraktowały też materiał źródłowy w sposób wybiórczy i tendencyjny. W dokumencie nie ma odniesień do naukowych opracowań dotyczących działań podjętych przez Kościół katolicki na świecie w zakresie walki z pedofilią. Ograniczono się ponadto do zaledwie jednego sondażu dotyczącego stosunku Polaków do Kościoła, pomijając badania OBOP i CBOS.
W dokumencie znajdują się także liczne sformułowania generalizujące i nacechowane emocjonalnie. Jego autorzy przywołują również fragmenty rzekomych listów biskupów, czy dekretów przez nich wydanych, nie podając ani źródła tych informacji, ani danych pozwalających na krytyczną ocenę przytoczonych materiałów. W raporcie pojawiają się też błędy merytoryczne, np. abp Juliusz Paetz został zapisany jako abp. Józef Paetz. Autorzy piszą też o księdzu, który, ich zdaniem, „prawdopodobnie jest w Domu Emerytów w Kołobrzegu”, co zostało podane bez przytoczenia źródła. Tymczasem na stronie internetowej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej znajduje się informacja, że kapłan ten zmarł w 2011 r.
„Raport ten w żaden sposób nie spełnia wymagań powszechnie stawianym tego typu opracowaniom, a przedstawione w nim tezy – zwłaszcza oskarżenia w stosunku do hierarchii kościelnej, nie zostały odpowiednio udowodnione. Dokument ma nikła wartość merytoryczną, stanowi właściwie zbiór nieopracowanych i niepoddanych krytycznej analizie wycinków prasowych. Jego głównym mankamentem jest brak odwołania do treści prawomocnych wyroków sądów karnych” – skomentował Konrad Dyda, ekspert Ordo Iuris.