Są to jedne z najbiedniejszych miejsc na świecie, odcięte od świata, a przy tym nieustannie nękane przez różne ugrupowania zbrojne, związane z nielegalnym przemysłem wydobywczym. Występująca tam bieda przekracza wszelkie ludzkie wyobrażenia – powiedział pierwszy kardynał środkowoafrykański w Radiu Watykańskim.
"W całym tym regionie nie ma szpitali. Są jedynie pojedyncze przychodnie, ale w niektórych z nich nie ma nawet lekarzy czy pielęgniarek. W mieście Ouadda na przykład jest tylko przychodnia, w której pozostała już tylko kobieta, która pomaga przy porodach. Z konieczności stała się ona również chirurgiem, robi operacje, cesarskie cięcia, bo widziała kiedyś, jak robią to inni. Człowiekowi dreszcze przechodzą po plecach, gdy o tym słyszy" - podzielił się swymi wspomnieniami purpurat. Zwrócił uwagę, że "ludzie ci znikąd nie mają pomocy, liczą tylko na Boga".
Inna sprawa to oświata. "W całym tym regionie jest tylko dwóch nauczycieli. Dlatego dzieci uczą ludzie, którzy sami chodzili do szkoły. Jeden z takich nauczycieli przekazał mi list, w którym roiło się od błędów, bo sam nie potrafi dobrze pisać. Pytamy się więc: jeśli takie są fundamenty, jaki będzie nasz dom w przyszłości? Bardzo nas to niepokoi. Dlatego apeluję do rządu, wspólnoty międzynarodowej, organizacji pozarządowych, aby poważnie zajęli się tym regionem” - zakończył swą wypowiedź najmłodszy wiekiem członek Kolegium Kardynalskiego (14 marca skończy 52 lata).
Pomóż w rozwoju naszego portalu