W Rzymie - Watykanie konklawe się zbiera.
Do Polski radosna wiadomość dociera.
Naród się cieszy i nie dowierza -
To prawda - wybrali Polaka Papieża.
Drogi Ojcze Święty, polskiej ziemi perło,
26 lat trzymałeś watykańskie berło.
Nauczałeś pielgrzymując po całym świecie,
Jak Piotr zarzucałeś w morze swoje sieci.
Łowiłeś dorosłych, młodzież i dzieci.
To czyniłeś za pomocą Najwyższego z góry.
Dałeś ludziom wolność, obalałeś mury.
Myśmy Cię za to bardzo ukochali,
Spotykając się z Tobą ręce całowali.
W środę na Placu św. Piotra,
Padają strzały od podłego łotra.
Lecz Matka Najświętsza nad tym czuwała
l umrzeć Ci wtedy nie dała.
Ojcze, byłeś dla nas bardzo drogą osobą.
Cierpiałeś zmagając się z ciężką chorobą.
Idziesz do szpitala, stosują leczenie,
Efektem jest tego całkowite milczenie.
Ukazujesz się w oknie, w watykańskim pałacu,
Chcesz przemówić do wiernych zgromadzonych na placu.
Zdajesz sobie sprawę, że mówić nie możesz,
Robiąc ręką znak krzyża wzdychasz - „o Boże!”
Cisza, cisza, cisza...
Kwietniowy wiaterek robi lekki zamęt,
Przerywasz tę ciszę, mówiąc do nas „Amen”.
Na krakowskiej wieży dzwon Zygmunta bije,
Oznajmiając światu, że Papież nie żyje.
Ojcze, okryłeś nas wielką żałobą.
Myśmy Twoje ciało złożyli do grobu.
Już nie jesteś z nami, ale z Bogiem w Niebie,
A my, tak jak nas o to prosiłeś,
Za życia i po śmierci, będziemy się modlić za Ciebie.
W hołdzie Janowi Pawłowi II
Pomóż w rozwoju naszego portalu