Dzięki bożej łasce miałam okazję pielgrzymować do Wilna, do Matki Bożej Ostrobramskiej. Marzyłam o takiej pielgrzymce od czasu, gdy w siódmej klasie omawialiśmy Pana Tadeusza i słyszałam, że w cudowny sposób Matka Boża Ostrobramska uratowała życie Adamowi Mickiewiczowi. Na przełomie kwietnia i maja wyruszyliśmy w drogę. Pierwszy przystanek zrobiliśmy w Niepokalanowie. Byłam tam po raz pierwszy. Uczestniczyliśmy we Mszy św., oglądaliśmy ruchomą Panoramę Narodową - lekcje historii naszego narodu. Widzieliśmy Misterium Męki Pańskiej. Pierwszy nocleg mieliśmy już na Mazurach, nieopodal Kanału Augustowskiego. Drugiego dnia zwiedziliśmy sanktuarium w Studzienniczej - tam również uczestniczyliśmy we Mszy św. Nad jeziorem zobaczyliśmy pomnik Jana Pawła II z napisem: „Byłem tu wiele razy, ale jako papież po raz pierwszy i chyba ostatni”. Dziś wiemy, że to prawda. Następnie przekroczyliśmy granicę i byliśmy coraz bliżej celu.
Dobry Bóg dał mi na czas tej pielgrzymki przemiłe towarzystwo: p. Czesławę, Teresę i Jadzię. W ogóle wszyscy byli bardzo mili, pogodni. W sobotę oglądaliśmy Wilno z Góry Trzech Krzyży. Oprowadzał nas młody przewodnik polskiego pochodzenia.
Byliśmy na cmentarzu na Rossie. Leży tam Matka Józefa Piłsudskiego i serce Syna. W niedzielę zwiedziliśmy wiele ważnych i ciekawych miejsc, m.in. kościół św. Teresy, św. Anny, św. Kazimierza, św. Piotra i Pawła, katedrę, Uniwersytet Wileński i cerkwie. Oglądaliśmy mury miasta. Byliśmy również na zamku w Trokach. Wrażenia niezapomniane.
Uczestniczyliśmy we Mszy św. w kościele Ducha Świętego. Następnego dnia byliśmy w Ostrej Bramie. Byliśmy zbudowani wspólną modlitwą i śpiewem, naszym i Litwinów. Litewski organista, rozpoznawszy, że na Mszy św. są Polacy, zagrał pieśń Zdrowaś, Maryjo, którą śpiewaliśmy, każdy w swoim języku. Matka Boża Ostrobramska jest prześliczna. Jest tak bliska ludziom. Oddaliśmy Bogu przez Jej wstawiennictwo wszelkie troski, prośby i błagania. A ile było podziękowań i uwielbień Ojca Niebieskiego - to tylko On sam wie najlepiej. Przed noclegiem w okolicy Wilna śpiewaliśmy Apel Jasnogórski, Litanię Loretańską razem z klerykami z Wyższego Seminarium Duchownego z Wrocławia. W drodze powrotnej zwiedziliśmy jeszcze Świętą Lipkę. Następnie zatrzymaliśmy się w Gietrzwałdzie. Mogliśmy porównać, jak zadbane i bogate są nasze kościoły i sanktuaria, a jak biedne i jeszcze nieodrestaurowane świątynie w Wilnie. Po prostu brak pieniędzy. Wspaniałym opiekunem na pielgrzymim szlaku okazał się ks. Grzegorz.
Dzięki jego staraniom zwiedziliśmy muzeum Mickiewicza w Wilnie i płynęliśmy po Wigrach „statkiem papieskim”. Podziękowaliśmy mu słonecznikiem i kwiatami, które „wystrugał” z lipowego drewna kramarz.
Ta pielgrzymka była dla nas lekcją wiary, historii i patriotyzmu, umocniliśmy się w przekonaniu, „że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych”. Czuliśmy, że Bogu i Maryi bardzo na nas zależy. Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Dziękuję Bogu za gościnność Litwinów. Ks. Grzegorzowi dziękujemy za wszystkie spędzone chwile. Za ognisko - też. Panom kierowcom dziękujemy za bezpieczna jazdę. W autokarze każdego dnia czytaliśmy i rozważaliśmy kolejne fragmenty Testamentu Jana Pawła II. Dobremu Bogu dziękujemy za wzrost wiary, nadziei i miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu