Na tradycję kurpiowską składają się niezwykłe obrzędy, stroje, rytuały. Do dziś można spotkać wiele miejsc i ludzi, którzy pielęgnują tę tradycję. Coroczne „Miodobranie na polanie” w Zawodziu, czy też Niedziela Palmowa w Łysych to niezwykle spektakularne, skupiające tysiące widzów z całej Polski imprezy na Kurpiach.
Może nie z takim rozmachem, ale „na pniu”, a konkretnie w stodole odbywa się co roku w pierwszą sobotę maja „Wieczór za Lasem” w miejscowości Zalas na Kurpiowszczyźnie. Impreza jest zamknięta. Nie ma widzów z Polski, nie ma kamer, nie ma blichtru, a jednak jest tradycja, są mieszkańcy, jest wspólna zabawa - mówi Irena Górska nauczycielka w Zespole Szkół w Zalasiu.
Były rajby, porwanie wojewody z Ostrołęki, które zaowocowało nowym asfaltem do szkoły w Zalasiu. W tym roku mieszkańcy przygotowali „Wesele po kurpiowsku”. Mieszkańcy Zalasia spotkali się w stodole, by tam przypomnieć, jak wyglądała dawniej ta uroczystość na wsi. Nie obyło się bez muzyki, tańców, pięknych ubiorów. Był pan młody, panna młoda, oczepiny, a także handel dziewczynami. Całość oprawiona została iście kurpiowskim humorem. Zabawa w stodole trwała do późnych godzin nocnych.
Podobne imprezy, organizowane w innych miejscach regionu, przybierają coraz bardziej komercyjny charakter - mówi wójt gminy Łyse Wiesław Kowalkowski. Tutaj jest inaczej - takiej imprezy nie ma w całym powiecie ostrołęckim. Duża w tym zasługa ks. kan. Tadeusza Zaleskiego - jeszcze do niedawna proboszcza tamtejszej parafii. To on zainicjował kultywowanie tradycji, które obecny proboszcz - ks. Roman Ziemak kontynuuje. Mieszkańcy pielęgnują obrzędowość nie dla mediów, nie dla zdobycia rozgłosu, ale dla siebie i to jest w tych corocznych spotkaniach najpiękniejsze - twierdzi ks. proboszcz Ziemak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu