Chelsea Londyn pokonała Steauę Bukareszt 3:1 (1:1) i awansowała do ćwierćfinału Ligi Europy. The Blues przez moment byli w tarapatach, lecz przyparci do muru potwierdzili swoją klasę. W drużynie Steauy 90 minut rozegrał polski obrońca Łukasz Szukała. Nie zaliczy jednak tego meczu do najlepszych.
Pierwsze spotkanie w Bukareszcie zakończyło się zwycięstwem Steauy 1:0. Ubiegłoroczny zwycięzca Ligi Mistrzów szybko odrobili jednak straty. W 34. minucie bramkę dla Chelsea strzelił Juan Mata, który wykończył dobrą akcję i podanie Ramiresa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mecz był bardzo ciekawy, ponieważ goście nie przyjechali na Stamford Bridge tylko się bronić. W Londynie pojawiła się także duża grupa rumuńskich kibiców Steauy.- Przyjechaliśmy tu, aby cieszyć się z awansu Steauy do następnej rundy - mówił przed meczem Victor, jeden z fanów rumuńskiego zespołu. Rzeczywiście Steua walczyła z całego serca o awans. Odważna postawa opłaciła się. W 45. minucie Vlad Chiriches wykorzystał zamieszanie w polu karnym i z bliska wbił piłkę pod poprzeczkę.
Był to kluczowy gol, ponieważ The Blues od tej pory potrzebowali dwóch bramek, by uzyskać awans. Lecz po przerwie gospodarze szybko zdominowali Rumunów. W 58. minucie na 2:1 dla Chelsea podwyższył John Terry. Niestety, gol może obciążać konto Szukały, który pozostawił kapitana The Blues bez opieki. Ten strzałem głową swobodnie pokonał Cipriana Tatarusanu.
Reklama
Wynik wciąż premiował jednak Steauę, ale nadzieje gości nie trwały zbyt długo. W 71. minucie przebudził się Fernando Torres. Hiszpan wykorzystał podanie Maty i trafił do siatki po długim rogu, posyłając futbolówkę pomiędzy nogami interweniującego Szukały i obok wyciągniętego jak struna bramkarza przeciwnika. Był to jego pierwszy gol w LE w tym sezonie.
Chwilę później El Ninio miał kolejne starcie z Łukaszem Szukałą. Najpierw napastnik Chelsea przewrócił się w polu karnym po interwencji Polaka, jednak sędzia nie dopatrzył się powodów, by podyktować rzut karny. Po chwili Szukała przypadkowo staranował leżącego Torresa i rozbił mu nos. Musiało minąć kilka minut, nim Hiszpan zatamował krwotok. Dodatkowo doszło do sporego zamieszania, bowiem sztab drużyny z Londynu dał Hiszpanowi do wymiany koszulkę bez numera i ten po chwili znów musiał opuścić na moment murawę, by tym razem zmienić trykot na właściwy.
Pech Torresa od tego momentu nie opuszczał. Bowiem w 87. minucie snajper Chelsea przestrzelił rzut karny. Sędzia podyktował jedenastkę za ewidentny faul Bourceanu na Juanie Macie. Jednak Torres trafił w poprzeczkę.
To był koniec emocji w tym meczu. Chelsea utrzymała prowadzenie 3:1 i po ciekawym spotkaniu uzyskała awans do ćwierćfinału Ligi Europy. Trzeba jednak docenić dobrę grę Steauy, która o przejście do następnej rundy Ligi Europy walczyła dzielnie do ostatnich sekund meczu. - Odpadliśmy, ale z honorem i to się liczy- powiedział Traian, na co dzień kibic rumuńskiego Steauy.