Władysław Burzawa: - Dwa lata temu był Ksiądz w naszej diecezji - był to czas odpoczynku po dwóch latach pracy misyjnej. W minionym roku znowu Ksiądz przebywał w Polsce. Dlaczego ten powrót, skoro misjonarze raczej rzadko odwiedzają kraj rodzinny?
Ks. Antoni Sokołowski: - Przyjechałem do Polski, towarzysząc biskupowi diecezji, w której pracuję. Bp Barthlemy Djabla bardzo chciał zobaczyć nasz kraj, zwłaszcza że był tu aż 15 lat temu z krótką wizytą na przełomie listopada i grudnia 1990 r. Zasadniczym motywem tegorocznej podróży było oddanie hołdu Polsce, która wydała Ojca Świętego Jana Pawła II. Sam Biskup żyje na co dzień jego nauką i wciela w swoim kraju, w swojej diecezji dziedzictwo naszego Papieża. Moment śmierci Jana Pawła II zmobilizował go do ponownych odwiedzin naszej Ojczyzny. Przybył razem ze swoim przyjacielem i lekarzem Pascalem Assamoi - moim parafianinem z Buyo.
- Jeżeli śmierć Jana Pawła II była takim głębokim przeżyciem dla Księdza Biskupa, to jak przeżywali ją Afrykańczycy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Ogólnie można powiedzieć, że Afryka od samego początku pontyfikatu całkowicie zaufała, zawierzyła i pokochała Ojca Świętego. Wielokrotne pielgrzymki Papieża do krajów misyjnych w Afryce potwierdziły to przywiązanie do Następcy św. Piotra. Sam Papież nieraz wypowiadał się o Kościele afrykańskim, że jest nadzieją Kościoła powszechnego. Wszystkie statystyki - zarówno chrztów, jak i powołań - wskazują, że katolicyzm jest tam bardzo dynamiczny. Dlatego ostatnie chwile życia, jak również sam moment śmierci, były bardzo głębokim przeżyciem dla wszystkich i wyzwolił w nich niecodzienne reakcje.
- Rozumiem, że śmierć Ojca Świętego przeżywali nie tylko katolicy?
- Tak, do katolików modlących się w kościołach, odprawiających liczne nabożeństwa, wielokrotnie dołączali chrześcijanie innych wyznań, jak również po śmierci Papieża - muzułmanie. Oni uczestniczyli w nabożeństwach oraz składali kondolencje, wyrazy współczucia, dziękując za osobę Ojca Świętego. Były to niesamowite chwile jedności, solidarności, wspólnej modlitwy i dziękczynienia Bogu za dar Jana Pawła II. Te wszystkie przeżycia wpłynęły również na decyzję Księdza Biskupa, by oddać hołd Ojcu Świętemu odwiedzając liczne miejsca związane z jego osobą.
Reklama
- Czy mógłby Ksiądz przybliżyć czytelnikom „Niedzieli” postać bp. Barthlemy Djabla?
- Ksiądz Biskup urodził się w 1936 r. w rodzinie animistycznej, czyli wyznającej tradycyjne afrykańskie wierzenia. Był najmłodszym z sześciorga rodzeństwa. Miał pięć starszych sióstr, jednak w tradycji plemienia, z którego się wywodził, zawsze najważniejszym dzieckiem jest mężczyzna. Dlatego cała rodzina w nim pokładała nadzieję i widziała w nim tego, który zachowa ród. On jednak - wbrew woli rodziców i rodziny - wstąpił do seminarium duchownego. Gdy otrzymywał święcenia kapłańskie, jedynie jego mama przyjęła chrzest. Pozostała rodzina nie godziła się z jego wyborem. Dopiero po latach, pod wpływem rozmów, modlitw i zachęt, jego siostry przeszły na katolicyzm, przyjmując chrzest. Ostatnim na drodze do katolicyzmu był ojciec. Na dwa lata przed śmiercią ojciec nawrócił się, a jego syn biskup udzielił mu sakramentu chrztu.
- Jakie wrażenia odniósł Ksiądz Biskup po drugiej wizycie w Polsce?
- Naszych gości ujęła w pierwszym rzędzie wiara ludzi młodych, których spotykali na pielgrzymkowym szlaku. Obserwując młodych uczestników pielgrzymek bp Barthlemy powiedział: „Jeżeli jest tylu młodych ludzi tak zaangażowanych w życie Kościoła, jest niemożliwe, aby ten Kościół został zniszczony”. Każde spotkanie z wiernymi wypełniającymi kościoły było dla niego olbrzymim zaskoczeniem.
Ujęła ich także przysłowiowa polska gościnność - wszędzie byli witani i przyjmowani z wielkim szacunkiem i otwartością. Szczególną wdzięczność bp Barthlemy wyrażał pod adresem bp. Kazimierza Ryczana, na zaproszenie którego przybył do Polski i od którego otrzymał - oprócz gestów serdeczności - konkretne wsparcie materialne.
- Dziękuję za rozmowę i życzę owocnej pracy misyjnej.
I ty możesz pomóc uwierzyć im w Chrystusa
Ks. Antoni Sokołowski Bank PeKaO S.A.
I O. w Ropczycach
50 1240 2669 1111 0000 3838 7908.