Reklama

Mamy Pasterza!

Niedziela przemyska 9/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzień 2 lutego to zazwyczaj radość, refleksja i modlitwa Kościoła nad darem życia konsekrowanego. Jednak tego dnia katedra w Przemyślu nie mogła pomieścić sióstr zakonnych, które w tym roku musiały nieco ustąpić miejsca świadkom wydarzenia, które tylko wzmacniało ich świętowanie. Obok sióstr zakonnych i kleryków oraz zgromadzonych wiernych, liczby dopełniało blisko 200 księży, którzy w strojach liturgicznych zapełniali niemal połowę archikatedry. Wcześniej przemówił abp Józef Michalik. Wprowadził go do katedry ks. prał. Józef Bar, wikariusz biskupi do spraw zakonnych. Zdawało się jakby wskazywał Metropolicie zgromadzone siostry i prosił, by spojrzał pasterskim okiem na to żniwo i objął je swoim sercem. I popłynęły z tego ojcowskiego serca słowa umocnienia, zachęty i modlitwy. Siostry podjęły to modlitewne westchnienie i przełożyły je na „paciorki” Różańca. W ten szept modlitwy, przypominającej nieco szum morza wkroczyła liturgiczna procesja, która tylko z takiej okazji wyrusza nie z zakrystii, ale z biskupiego domu. Od bieli infuł odcinał się fiolet biskupiego biretu. Wprowadzającymi Biskupa Nominata byli ks. prał. Mieczysław Rusin, jego kursowy kolega i serdeczny przyjaciel, oraz bardzo wzruszony ks. Kazimierz Rojek - rodzony brat elekta. Rozpoczęła się Msza św. Po Ewangelii do Biskupa Elekta i wszystkich zebranych zwrócił się w okolicznościowej homilii abp Józef Michalik, główny konsekrator:
Pełna symboliki jest dzisiejsza uroczystość: Ofiarowanie Jezusa w świątyni, które ujawnia nam zarówno wielki, zbawczy i trudny plan Boży, skoro dowiadujemy się, że Chrystus ma być znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, ale ten sprzeciw ma posmak zwycięstwa, oporu przeciwko złu, które On zwycięży, pokona sobą, swoją ofiarą miłości. Zauważmy, Jezus nie jest sam, są Jego rodzice: Józef i Maryja. Ona też - i to bardzo wyraźnie - jest włączona w Boży plan zbawienia i Jej duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamiary wielu serc.
Tak! Bóg wybierając człowieka do jakiejś misji nie zostawia go samego. Każdy z nas, zwłaszcza powołanych, jeśli przypatrzy się dobrze swojemu powołaniu, dostrzeże, że Pan go dotykał, prowadził, zachęcał i podnosił nawet, zawsze posługując się ludźmi i okolicznościami, abyśmy zrozumieli, że potrzebuje człowieka i dlatego także i nas powołał, chce, abyśmy wytrwali. Liczy na nas, na ciebie, na mnie, bo wiąże z nami sobie wiadomy plan.
Z wezwaniem Boga wiąże się o dpowiedź człowieka i dlatego przed chwilą siostry zakonne i osoby konsekrowane ponowiły publicznie swoją wolę jeszcze wierniejszego trwania przy Chrystusie i Kościele. Także Biskup Elekt zostanie za chwilę zapytany - czy wie (a przecież wie bardzo dobrze) o co chodzi w tym wyborze do pełni kapłaństwa. Kościół pyta i Pan Bóg nieustannie pyta o wolność. Czy wiesz, czy chcesz pójść łowić ludzi, paść „baranki”, czynić znaki a także brać krzyż na swe ramiona i naśladować Mistrza?
(...) I tu tkwi cały problem - dobrze zrozumieć wolę Boga i swoje miejsce przy Nim. Porządku tego nie wolno i nie godzi się odwracać. To ja mam być współpracownikiem Pana a nie On moim. To ja wsłuchuję się w Jego głos, tak często mówiący w Kościele, głos Jezusa obecnego wśród chorych, uwięzionych, spragnionych, prześladowanych...
Co robić, jak się zabezpieczyć, aby nie pomieszać głosu Boga z głosem tego świata, aby nie ulec autosugestiom czy lansowanym modom współczesnego myślenia?
Bł. ks. Jan Balicki i św. Józef Sebastian odkryli najbezpieczniejszą drogę pokory i świętości, której źródłem jest Duch Święty dany przez Chrystusa Apostołom i żyjący w Kościele: Bóg pokornym łaskę daje, pysznym się sprzeciwia.
Bez pokory, łaski Pana, nie jesteśmy w stanie zrozumieć właściwie co znaczą dla mnie i do mnie skierowane dziś słowa Pana. Co znaczy dziś i każdego dnia - być chrześcijaninem, kapłanem, zakonnicą czy biskupem, sługą i przyjacielem Jezusa?
Natchniony przez Ducha Świętego autor Listu do Hebrajczyków kreśli bardzo mocną, wymagającą teologię kapłaństwa. Arcykapłan nie może zapominać, że pochodzi z ludu, że niesie w sobie nędzę i wielkość człowieczeństwa, to wszystko, co otrzymał i czym żył razem z innymi. Ta jedność, wspólnota dziedzictwa, zjednoczenie w wierze nie mniejsze niż w jedności natury z jego ludem będzie budzić niekiedy hymn dziękczynienia i uwielbienia, radości i nadziei, ale także potrzebę, wolę, troskę wiary o zadośćuczynienie za grzechy. Doświadczenie słabości własnej jest realizmem codzienności, ale to ono pomoże zrozumieć słabości innych i pozwoli realnie, w pełni utożsamić się z grzechem Adama, Dawida i każdego człowieka, aby też utożsamić się z Chrystusem, składającym Bogu zadośćuczynienie za grzechy na wzór Chrystusa.
Zjednoczenie z Chrystusem uczy nas być kapłanami w prawdzie - według Listu do Hebrajczyków. Chrystus przez posłuszeństwo, przez cierpienie i przez wyniszczenie stał się znakiem, któremu sprzeciwiać się będą (Łk 2,33), ale i sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają (Hbr 5, 9).
Oto dlaczego i oto do czego wybiera Cię Drogi Bracie, Pan. Wybór do pełni kapłaństwa jest znakiem niezwykłego zaufania i znakiem miłości Chrystusa. Otrzymasz wielki depozyt daru Ducha Świętego przede wszystkim po to, abyś strzegł wiary i zachował ją nienaruszoną aż po dzień powtórnego przyjścia Pana.
Wiara rodzi się ze słuchania i dlatego trzeba Ewangelię głosić światu w porę i nie w porę nie bacząc na brak sukcesów i aplauzów. To Pan otwiera serca i daje wzrost. Do nas należy trud siejby i radość krzyża, zjednoczenia z cierpiącym, ukrzyżowanym i umierającym Chrystusem, aby dojść i doprowadzać innych do chwały zmartwychwstania. Pan Cię przeniknie olejem mistycznego namaszczenia i zapewni owocność Twojej posłudze (obrzęd namaszczenia), abyś mógł nieustannie wyjednywać światu i ludziom Bożą łaskawość i składać dary Kościoła miłe Bogu.
Drogi Biskupie Marianie, czekaliśmy na Ciebie, czekał na Ciebie czuwający na modlitwie Twój Kościół, z którego wyszedłeś i do którego przychodzisz, aby mu służyć jeszcze pełniej i jeszcze gorliwiej, z nieustannie wzrastającą wiarą i płonącą miłością. Święcenia biskupie to dar nowego początku, nowej drogi, która się otwiera przed Tobą i przed nami: biskupami, kapłanami i całym ludem Bożym.
Przyjmujemy Cię z wdzięcznością z rąk Papieża Benedykta, który wiedział jakiego biskupa potrzebuje nasz Kościół. Przyjmujemy Cię z wdzięcznością od Twoich Rodziców, rodziny, od Twego i naszego Seminarium, które wszyscy kochamy trudem pracy i nadziei, jakże często pełnej niepokoju.
Pomagaj nam swoją modlitwą uwielbiać i prosić, zadośćuczynić i przepraszać, pomagaj nam żywą wiarą rozeznawać bezpieczne drogi i jednoczyć się z Tym, który powinien jak te zapalone świece spalać się z nami i w nas i być światłem w ciemnościach i nadzieją w zwątpieniu.
Katolicki pisarz (Chesterton) i myśliciel głosił, że w obecnych czasach nie potrzebujemy Kościoła, który ma rację wtedy, kiedy świat ma rację, ale Kościoła, który ma rację, gdy cały świat jest w błędzie. Tak! Potrzebujemy dziś biskupa, pasterza, który ma odwagę mieć rację wtedy nawet, gdy wszyscy jej zaprzeczają, który broni praw Boga do obecności w świecie i broni Bożych praw nawet wtedy, gdy wszystkim się wydaje, że one przestały już obowiązywać, bo wtedy broni we właściwy sposób człowieka. A niekiedy potrzeba dziś bronić człowieka nawet przed nim samym - i to jest najpiękniejsze w posłudze pasterskiej.
Troska o drugiego człowieka jest wpisana w posługę biskupa; pośrednictwo, wstawiennictwo, stanowi istotę kapłaństwa. Jan Paweł II w swojej ostatniej książce Wstańcie, chodźmy zauważa, że zainteresowanie drugim człowiekiem zaczyna się od modlitwy biskupa, od jego rozmowy z Chrystusem, który mu powierza „swoich”. Modlitwa przygotowuje nas do spotkań z drugimi. To omadlanie każdego człowieka jest wypełnianiem posługi, ale i dobrym sposobem na właściwe poznanie drugiego. (...)
Uroczystość Matki Bożej Gromnicznej w starej polskiej tradycji każe zaufać Maryi przynoszącej Chrystusa - Światło płonącej miłości, która chroni od burzy, rozładowuje, unieszkodliwia pioruny i odpędza wilki.
Z rąk Maryi przyjmujemy dziś Ciebie, sługę Jej Syna, odzianego w nową szatę pełni kapłaństwa, ale zanim to nastąpi otaczamy Cię gorącą modlitwą i zawierzamy naszym świętym Patronom - świętemu Janowi i Józefowi Sebastianowi. Matka Boża Jackowa niech Cię strzeże i chroni, niech Cię przyjmie jak kiedyś przyjęła gościnę u umiłowanego ucznia Pana: Synu - oto Matka Twoja.
Tak, oto Matka Twoja, nosisz Jej Imię, zaufaj Jej jak ufałeś dotąd, ale teraz z odnowioną gorliwością i troską zawierzaj Jej żywy Kościół, który włącza Cię dziś do grona następców Apostołów.
Po homilii dwaj wspomniani prezbiterzy podprowadzili do miejsca przewodniczenia ks. Mariana i poprosili Księdza Arcybiskupa o udzielenie mu święceń biskupich. W odpowiedzi na pytanie konsekratora, czy posiadają odpowiednie dokumenty Stolicy Apostolskiej i pozytywnej odpowiedzi, ks. kanclerz Bartosz Rajnowski odczytał papieski dokument potwierdzający, że ten właśnie prezbiter przemyskiego Kościoła został uznany być godnym przyjęcia daru pełni kapłaństwa. Rozpoczął się dialog między wybranym a tymi, którzy jako następcy Apostołów przez swoją posługę przyjmą go do grona Pasterzy szczególnych. Jak zawsze wzruszająca była scena leżenia krzyżem i słowa Litanii do Wszystkich Świętych. Dokonało się coś, co dla ludzkich oczu niewidoczne, zakryte. Rozległy się gromkie brawa. Zawsze się dają słyszeć, kiedy nowy biskup w stroju pontyfikalnym staje twarzą do ludzi. Rozpoczęła się Liturgia Eucharystyczna. W małym skrawku chleba zawarł bp Marian swoje biskupie posługiwanie. Posługiwanie, którego celem będzie szczególnie - jak to określił w swoim biskupim zawołaniu - karmienie nas Eucharystią, Chlebem na życie wieczne. Mimo wielu szafarzy obrzęd Komunii Świętej w tym dniu trwał bardzo długo. To dobry prognostyk.
I wreszcie oczekiwany przez wszystkich moment szczególny. Nowo wyświęcony Ksiądz Biskup „prowadzony” przez bp. Adama Szala i swojego kolegę kursowego bp. Jana Ozgę z Kamerunu udzielił zebranym swojego pierwszego błogosławieństwa.
Przed błogosławieństwem powitał go w gronie Pasterzy prezydent miasta Przemyśla Robert Choma. Wyraził słowami pięknymi prawdy brzemienne. Chcemy Cię słuchać i być ci posłusznym.
Teraz czas na słowo bp. Mariana. Oto jego podziękowanie:
„Łamanie chleba” - jak w Dziejach Apostolskich nazywano Eucharystię - zawsze pozostaje w centrum życia Kościoła. Przez nią Chrystus nieustannie czyni obecną dla każdego z nas tajemnicę swego Wcielenia, swego życia - tego, co mówił i dokonywał, tajemnicę swej śmierci i zmartwychwstania. W Eucharystii przyjmujemy samego Chrystusa jako „chleb żywy, który zstąpił z nieba” (J 6, 51) a z Nim otrzymujemy zadatek życia wiecznego, który daje każdemu z nas przedsmak wieczystej uczty, gdzie zasiądziemy przy stole Trójjedynego Boga wraz z Maryją Matką naszego Pana, Jej Oblubieńcem św. Józefem, naszymi patronami, świętymi i błogosławionymi tych ziem: Janem z Dukli, Józefem Sebastianem Pelczarem, Janem Balickim, Bronisławem Markiewiczem, Władysławem Findyszem, wraz z naszymi krewnymi i przyjaciółmi. Eucharystia to chleb życia, to wielka tajemnica naszej wiary, którą sługa Boży Ojciec Święty Jan Paweł II odchodząc do Domu niebieskiego Ojca, poleca nam święcie celebrować, pokornie adorować i z miłością kontemplować w niej oblicze obecnego Zbawiciela.
Dzisiaj w pierwszy czwartek miesiąca, dniu mocniej napełnionym bezcennym darem Ostatniej Wieczerzy, wraz z Maryją „Niewiastą Eucharystii”, w Święto Ofiarowania Pańskiego, łączę się w dziękczynieniu Bogu za wielkie rzeczy, które mi uczynił.
Najpierw dziękuję samemu Stwórcy, za życie i za miłość, jaką mnie obdarzył zanim jeszcze zaistniałem i którą zawsze mi okazuje; następnie Chrystusowi Odkupicielowi, za skarb wiary, wybawienie od wiecznej śmierci, zaproszenie do udziału w tajemnicy Jego Paschy i za wezwanie do pójścia za Nim w łasce powołania; wreszcie Duchowi Świętemu za Jego wielorakie dary, umacnianie w drodze ku codziennej świętości i prowadzenie do wiecznej radości i pełni życia w niebie.
W tej wyjątkowej dla mnie chwili pragnę wypowiedzieć Bogu wdzięczność za czas, w którym wypadło mi żyć - za czas Kościoła na przełomie dwóch tysiącleci, za czas owocowania daru, jakim jest dla nas wszystkich Sobór Watykański II, za czas zakończonego już szczególnego pontyfikatu Papieża, naszego rodaka Jana Pawła II Wielkiego, w którym dojrzewał oraz realizował się dar i tajemnica powierzonego mi Chrystusowego kapłaństwa. On karmił nas tym, czym sam żył, a dla mnie to pociągający do naśladowania przykład człowieka, kapłana, biskupa, pasterza, miłującego Boga, Kościół, ludzi, zwłaszcza tych wydziedziczonych, cierpiących, poszukujących, zagubionych. On wszystkich i wszystko zawsze zanurzał w nieogarnione miłosierdzie Boga, wlewając w serce każdego człowieka nadzieję i pragnienie świętości.
Boga, źródło wszelkiego światła - o czym przypomina nam dzisiejsze święto Ofiarowania Pańskiego - proszę w dzień biskupich święceń o łaskę i błogosławieństwo, by moje życie i posługiwanie spalało się dla Chrystusa, płonęło miłością ku chwale Bożej, bym drogą cnót, zawsze wierny, mając nieustannie świadomość własnej słabości - jako kruche naczynie, w którym został złożony skarb niepojęty - ale pełen ufności Panu, doszedł do światłości bez końca i dobrze wykonał dzieło, do którego mnie wezwała Boża miłość.
Pragnę również wypowiedzieć moją wdzięczność wobec ludzi. Dziękuję Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI, za wielkie zaufanie i powołanie mnie do posługi biskupiej, poprzez którą przywołując pomocy Ducha Świętego chcę coraz pełniej służyć Bogu i Kościołowi. To podziękowanie, na ręce drogiego mi bp. Piotra Libery - sekretarza Konferencji Episkopatu Polski, kieruję do abp. Józefa Kowalczyka, nuncjusza apostolskiego w Polsce.
Moją szczególną wdzięczność kieruję ku osobie pasterza diecezji, metropolity przemyskiego, abp. Józefa Michalika, który jest szczególnym darem Opatrzności Bożej dla naszego lokalnego Kościoła oraz dla dzisiejszego Kościoła w naszej Ojczyźnie, również przez sprawowaną funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski a także przez posługiwanie Kościołowi powszechnemu w ramach prac w niektórych Watykańskich Kongregacjach czy Komisjach. Dany nam jesteś jako świadek odważnej wiary, wskazujesz na wymagającą i dla współczesnej mentalności niewygodną Chrystusową prawdę, jako znamienny znak czasu dla tego świata, mobilizujesz do przylgnięcia całym sercem do Jezusa miłosiernego. Tak jak potrafię, dziękuję Księdzu Arcybiskupowi za zaufanie okazane w wyborze mojej osoby na bliskiego współpracownika. Jestem gotowy do podjęcia oczekiwanych zadań i całym sercem wdzięczny za udzielenie mi święceń, za modlitwę i za to pełne miłości słowo.
Dziękuję za obecność i za posługę dzisiejszych święceń oraz za wszelką życzliwość współkonsekratorom: bp. Kazimierzowi Górnemu z Rzeszowa, który od początku swego pasterzowania w tym tak bliskim memu sercu mieście, zawsze przygarniał mnie gestem dobroci i radości; dzielił się swoją wdzięcznością za wszystkie związki z naszym przemyskim Wyższym Seminarium Duchownym i podnosił na duchu wlewając optymizm. Dziękuję bp. Janowi Ozdze z Doumé-Abong Mbang w Kamerunie, mojemu serdecznemu koledze kursowemu, z którym razem przez seminaryjne lata rozpoznawaliśmy drogę powołania a następnie on przynaglany łaską Pana wyjechał do Afryki, aby jako misjonarz głosić tam Dobrą Nowinę o zbawieniu. Bez chwili wahania, gdy go poprosiłem, pokonał tę daleką i męczącą drogę, aby dzisiaj tu być z nami. Dziękuję za to, że jesteś, za posługę włożenia rąk i modlitwę.
Moje słowo podziękowania kieruję ku osobie bp. Adama Szala, starszego o dwa lata brata w kapłaństwie, współpracownika na polu dydaktycznym i wychowawczym w naszym Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu, a przez ostatni okres czasu życzliwie wspierającego mnie dobrą radą w obowiązkach pracy rektorskiej.
Z wielką wdzięcznością myśl moją kieruję do arcybiskupa seniora Ignacego Tokarczuka, to on udzielił mi sakramentu kapłaństwa, skierował na specjalistyczne studia do Rzymu i związał moje kapłańskie posługiwanie z Seminarium.
Nie mogę tu zapomnieć niedawno zmarłych biskupów: Bolesława Taborskiego a szczególnie Stefana Moskwy, mojego byłego rektora, któremu tak wiele zawdzięczam i którego w tak licznych cnotach chciałbym naśladować.
Serdecznie dziękuję za obecność i wspólną modlitwę wszystkim Księżom Arcybiskupom i Biskupom z Metropolii Przemyskiej, Rodakom z naszej diecezji, Biskupom z różnych diecezji polskich i z Ukrainy, oraz za słowa życzeń przekazane mi przez abp. Jana Martyniaka z obrządku bizantyjsko-ukraińskiego.
W uroczystości konsekracji uczestniczy oficjalna delegacja Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z prorektorem ks. prof. Mirosławem Kalinowskim na czele oraz dziekanem Wydziału Teologii ks. prof. Jerzym Pałuckim a także oficjalna delegacja Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie z rektorem ks. prof. Janem Dyduchem; prorektorem ks. prof. Łukaszem Kamykowskim, dziekanem Wydziału Teologicznego ks. prof. Stefanem Koperkiem, wicedziekanem Wydziału Teologii ks. prof. Janem Danielem Szczurkiem oraz ks. prof. Józefem Wołczańskim. Z tą Akademią nasze Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu jest od pewnego czasu związane umową o współpracy naukowej. Dziękuję za wszelką życzliwość, jakiej nasi studenci i alumni doznają od tych obu uczelni, przy zwieńczeniu procesu intelektualnego kształcenia tytułem magistra teologii. Pragnę też w tym miejscu osobiście podziękować wszystkim profesorom naszego Seminarium Duchownego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, którym zawdzięczam moją teologiczną formację. Żyjącym wyrażam serdeczną wdzięczność a zmarłych polecam w modlitwie.
Składam serdeczne podziękowania za obecność i modlitwę wszystkim kapłanom: przedstawicielom kapituł, na czele z Przemyską Kapitułą Metropolitalną, dziekanom, proboszczom, seniorom, wikariuszom, kapelanom, studentom, pracownikom Kurii Biskupiej oraz kolegom kursowym na czele z ks. Michałem, kapłanom z rodzinnej parafii pw. św. Wojciecha i pw. Matki Bożej Różańcowej w Rzeszowie, kapłanom wychowankom, prowincjałom i przełożonym zakonnym, księżom rektorom seminariów duchownych. Dziękuję z głębi serca całej wspólnocie seminaryjnej i Braciom Bazylianom. Moim współpracownikom, księżom przełożonym dotychczasowym i obecnym, wyrażam wdzięczność za braterską wspólnotę pracy, modlitwy i zatroskania, a wszystkim alumnom za postawę otwartości, klimat rodzinności i aktualnym seminaryjnym wychowankom za gotowość dojrzewania do kapłańskiej świętości. Siostrom Franciszkankom Rodziny Maryi, pracującym w Seminarium oraz wszystkim pracownikom świeckim dziękuję za ofiarną posługę i życzliwość. Gdy myślą moją obejmuję kapłanów, to kieruję do Boga dziękczynienie za przykład kapłaństwa, jakiego mnie uczyli od wieku dziecięcego poprzez dojrzałość maturzysty i kleryckie ideały Księża Infułaci z Rzeszowa: Jan Stączek i Walenty Bal.
Wszystkim siostrom zakonnym, Matkom Generalnym, Przełożonym Prowincjalnym, obecnym tu Przełożonym różnych zakonnych wspólnot - nie tylko przemyskich, ale także z Bliznego, Miejsca Piastowego, Starej Wsi, Strachociny i osobom konsekrowanym, szczególnie w takim dniu jak dzisiejszy dziękuję za potężną modlitwę wstawienniczą. Osobliwe podziękowania składam s. Paulinie - felicjance z Krakowa, za wszystkie znaki życzliwości i pamięci jeszcze od ministranckich czasów.
Serdeczne podziękowanie kieruję ku mojej rodzinie: kochanym rodzicom, których ręce na znak mojej wdzięczności za wszystko pokornie całuję; za ciepło dzieciństwa, za przykład wiary, modlitwy i umiłowania Kościoła i za wymagania, jakie mi stawiali. Dziękuję całemu rodzeństwu wraz z ich rodzinami, a szczególnie bratu ks. Kazimierzowi. Również dziękczynieniem obejmuję całą bliższą i dalszą rodzinę z ciotkami, wujkami i kuzynami. Wdzięczną pamięcią obejmuję wszystkich nauczycieli, osobliwie tych z I Liceum Ogólnokształcącego im. Ks. St. Konarskiego w Rzeszowie, których delegacja wraz z moją wychowawczynią jest tu obecna, wszystkich księży z pierwszej parafii w Brzozowie, na czele z ks. inf. Julianem, kapłanów kolegów z wojska w Bartoszycach, ze studiów w Rzymie, kolegów i koleżanki: z lat szkolnych, także i dzisiaj tu obecnych, ze wspólnoty ministranckiej, oazowej, studenckiej, pielgrzymkowej: z Rzeszowa, Ropczyc, Dębicy, Wieliczki, Łańcuta, Jarosławia, Żurawicy, Przemyśla czy Medyki. Dziękuję tym wszystkim, którzy przybyli z parafii, z którymi byłem trochę związany przez duszpasterską pomoc mojemu bratu proboszczowi, a szczególnie z Równego, oraz mojemu przyjacielowi Wojciechowi, niepełnosprawnemu z Brzozowa, którego poznałem 25 lat temu.
Gościom z zagranicy, duchownym i świeckim z Niemiec, Ukrainy, Italii - dziękuję za obecność, a także za wszelką dobroć. Imiennie wspominam ks. M. Atzenhofera, L. Eizenhöfera, F. Funka i świeckich, W. Müllera i Rodziców, H. Weinberger i R. Funk oraz pozdrawiam wszystkie wspólnoty, które są mi znane.
Dziękuję przedstawicielom władz państwowych i administracyjnych, wojewódzkich i miejskich za obecność oraz za życzliwość wobec Seminarium a także wszelkim służbom porządkowym, czuwającym dzisiaj nad naszym bezpieczeństwem i zdrowiem.
Wdzięczność wyrażam tym wszystkim, którzy okazali mi pamięć i zapewnienie o modlitwie. Także osobom chorym, łączącym się z nami w uwielbianiu Boga przy odbiornikach radiowych, w domach i szpitalach. Dziękuję za ofiarowanie cierpień w mojej intencji.
Słowo podziękowania kieruję do odpowiedzialnych za liturgię: ks. Piotrowi, wszystkim alumnom zaangażowanym w jakikolwiek sposób w dzisiejszą uroczystość, asyście, chórowi „Magnificat” z ks. prał. Mieczysławem Gniadym, duszpasterzom katedralnym na czele z ks. prał. Mieczysławem Rusinem oraz służbie kościelnej. Dziękuję pracownikom radia Archidiecezji Przemyskiej, telewizji i redaktorom prasowym, na czele z Redakcją Niedzieli przemyskiej za przekaz treści z obecnego wydarzenia. Wdzięczność kieruję do Wydawnictwa Archidiecezji Przemyskiej, na czele z ks. kanclerzem Bartoszem, do księży prałatów: Wacława i Andrzeja, za wszelką pomoc w przygotowaniu zaproszeń i pamiątkowych obrazków.
Wszystkich, a w sposób szczególny Was tu w tej archikatedrze obecnych, Siostry i Bracia, Kapłani, Zakonnice i Zakonnicy, Osoby konsekrowane włączam do mojego zawierzenia Bogu, Nieśmiertelnemu Królowi wieków, przez dłonie Maryi Niepokalanej Matki Wielkiego Zawierzenia. Niech będzie błogosławione serce, które płonie miłością Boga i Jego przykazań, niech będą błogosławione dłonie, które sieją zbawienne ziarno Nowiny Chrystusa, niech będą błogosławione usta głoszące prawdę o Słowie Wcielonym, niech będą błogosławione stopy, co szukają zbłąkanych owiec, niech będzie błogosławiony każdy, który siebie składa w darze dla dobra Kościoła.
Kiedy po zakończonej Mszy św. wyruszyła od ołtarza procesja, bp Marian Rojek już wtopiony w grono pasterzy szedł wraz z nimi. Tak, jak przyjęli go Księża Biskupi, którzy w liczbie 23 koncelebrowali Mszę św., tak i my przyjmijmy go, by słuchać i być posłusznymi, i modlitwą kroczmy za nim i z nim po drogach pasterskiej posługi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2006-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

O co się boję zapytać Jezusa dzisiaj?

pixabay.com

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 43b-45.

Więcej ...

Niechże ich słuchają

2025-09-23 13:58

Niedziela Ogólnopolska 39/2025, str. 20

Przypowieść o Łazarzu

pl.wikipedia.org

Przypowieść o Łazarzu

Więcej ...

Watykan/ Papież do katechetów z Polski: stawiacie czoła trudnym wyzwaniom

2025-09-27 19:56

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Tysiące uczestników Jubileuszu Katechetów z całego świata wzięło udział w sobotniej audiencji papieża Leona XIV z okazji Roku Świętego. Pozdrawiając katechetów z Polski, papież mówił, że stawiają czoła trudnym wyzwaniom.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

NASZA INFORMACJA: Leon XIV został zaproszony na Jasną...

Kościół

NASZA INFORMACJA: Leon XIV został zaproszony na Jasną...

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Wiara

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

O co się boję zapytać Jezusa dzisiaj?

Wiara

O co się boję zapytać Jezusa dzisiaj?

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Kościół

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Kościół

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej...

Wiara

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej...